Jeśli dorastałeś w kościele, prawdopodobnie słyszałeś termin „równe jarzmo” w odniesieniu do związków. Może to być nawet jedyna wskazówka, jaką otrzymałeś na temat tego, jak wybrać partnera! Ale co to w ogóle znaczy?
Ten kwalifikator do chrześcijańskich związków pochodzi z 2 Listu do Koryntian 6:14, który mówi: „Nie bądźcie sprzymierzeni z niewierzącymi. Cóż bowiem wspólnego mają sprawiedliwość i niegodziwość? Albo jaką społeczność może mieć światło z ciemnością?”
To napomnienie apostoła Pawła nie odnosiło się tylko do relacji małżeńskich, ale do wszystkich bliskich przyjaźni z niewierzącymi. Paweł nie mówił, żeby unikać przyjaźni z niezbawionymi, ale przypominał nam, kim jesteśmy w Chrystusie. W tamtym czasie w Koryncie była to wielka sprawa. Korynccy chrześcijanie zaczęli usprawiedliwiać się, aby prowadzić niemoralne życie – i być może, próbując „przekonać” do siebie swoich niezbawionych sąsiadów, korynccy chrześcijanie stali się tacy jak oni.
Ostrzeżenie Pawła ma nam przypomnieć, że w Chrystusie jesteśmy nowymi ludźmi. Nie uczestniczymy już w naszym starym, grzesznym stylu życia. Mając to na uwadze, powinniśmy być mili i przyjaźni dla niewierzących, ale nie powinniśmy czynić z nich naszych powierników, doradców czy małżonków.
Paul użył terminu „równe jarzmo” jako obrazu słownego odpowiadającego ówczesnej kulturze. Jarzmo” wołów składa się z dwóch zwierząt, z których każde ciągnie za sobą swój ciężar. Kiedy jedno z nich jest słabsze od drugiego, zespół jest „nierówno zaprzęgnięty” i nie może efektywnie wykonać pracy, której się od niego wymaga. W związkach, to równe partnerstwo wygląda tak, jakbyśmy mieli trzy następujące rzeczy wspólne.
Podzielanie tej samej duchowej tożsamości
Małżeństwo i prowadzące do niego randki powinny składać się z dwóch osób, które pracują razem w zgodzie. Małżeństwo to praca zespołowa. Dlatego tak ważne jest, aby mąż i żona dzielili tę samą duchową tożsamość. Kiedy dwoje ludzi wchodzi w związek z zupełnie różnymi światopoglądami, ich słowa, czyny i emocje nie są na tej samej płaszczyźnie. Może się to nie wydawać problemem w fazie „miodowego miesiąca” związku, ale szybko staje się nim, gdy pojawiają się wyzwania życiowe. W trudnych chwilach wychowywania dzieci, bólu, choroby i straty, konieczne jest, aby para stała na jednolitym fundamencie. Tym fundamentem jest ich wiara.
Nasza duchowa tożsamość jest czymś, co akceptujemy, gdy przyjmujemy to, co Chrystus zrobił dla nas. Tożsamość ta jest święta, czysta, bogobojna, wierna i kochająca. Odzwierciedla ona charakter Boga, który nas zbawia! Para, która podziela tę tożsamość, będzie wcielać te cnoty w swoje małżeństwo, tworząc razem zespół, do którego Bóg ich powołał.
Ceniąc to samo duchowe dziedzictwo
Z fundamentu swojej duchowej tożsamości, małżonkowie mają wspólną wizję. Chcą od życia tego samego. Planują wywierać wpływ na świat dla Królestwa Bożego, pozostawiając po sobie duchowe dziedzictwo prawdy i miłości.
Tych wartości nie da się osiągnąć, jeśli jedna ze stron w związku nie zna Chrystusa. Nie wystarczy myśleć, że Chrystus był dobrym nauczycielem czy miłym facetem; Jezus twierdził, że jest Bogiem, a jeśli w to nie wierzymy, to wierzymy, że Chrystus kłamał, kiedy świadczył o swoim bóstwie. Jest to ważna koncepcja teologiczna, którą należy zrozumieć, ponieważ kiedy tylko jedna połowa związku wierzy, że Chrystus jest Bogiem, tylko ta połowa będzie podtrzymywać Jego wartości. Ma to wpływ nie tylko na jednostkę, ale także na małżeństwo, dzieci i skuteczność ewangelii w całej rodzinie. Dlatego wybór współmałżonka jest tak ważną decyzją, którą należy podjąć w modlitwie, ostrożnie i z mądrością Bożą.
Dążenie do tych samych celów duchowych
Gdy dwoje ludzi jest zjednoczonych duchowo, dążą do tych samych celów. Pragną tych samych rzeczy. Ich inspiracja do życia pochodzi z Ducha Bożego w ich sercach. Kiedy małżeństwo jest nierówno splecione, wizja ta nie jest realizowana, a zespół nie jest w stanie osiągnąć jednolitych celów, do których mógłby dążyć.
Kiedy małżeństwo stawia Boga na pierwszym miejscu w swoich sercach, nie tylko zbliża się do Boga, ale także przyciąga się do siebie nawzajem. Duch Boży uzdalnia ich do wykonania pracy, której sami nigdy by nie dokonali! Jednym z błogosławieństw równego małżeństwa jest to, że praca jest łatwiejsza, kiedy ktoś ciągnie cię za sobą.
Nie jest łatwo powiedzieć „nie” związkowi, który jest mniejszy od Bożych intencji. Nie oznacza to, że faceci, których odrzucasz, są „źli” i powinnaś się o nich modlić, aby poznali Bożą prawdę! Ale jest pokój w świadomości, że jesteś w związku z kimś, kto jest twoim duchowym kolegą z drużyny. Ten rodzaj relacji zachęca nas do zbliżenia się do Boga, ponieważ zbliżamy się do naszego partnera, podążając razem w tym samym kierunku.