W 2006 roku Cyntoia Brown została skazana za zamordowanie mężczyzny, który wynajął ją do seksu i skazana na dożywocie. Miała szesnaście lat. Brown zeznała, że zabiła mężczyznę w obronie własnej, że została zmuszona do prostytucji przez agresywnego chłopaka po ucieczce z domu, w którym panowała przemoc. Nic z tego nie miało znaczenia w sądzie w Tennessee, gdzie była sądzona jako osoba dorosła.
Brown jest daleka od samotności. Jest jedną z około 10,000 Amerykanów odsiadujących wyroki dożywocia za przestępstwa popełnione w dzieciństwie, czyli przed ukończeniem osiemnastego roku życia. Spośród nich, około 2500 odsiaduje jeszcze bardziej tragiczny wyrok – dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego (LWOP). Stany Zjednoczone są jedynym krajem na świecie, który skazuje ludzi na śmierć w więzieniu za przestępstwa popełnione w dzieciństwie.
Stany Zjednoczone od wieków borykają się z problemem, jak radzić sobie z przestępstwami popełnianymi przez dzieci. Już w 1899 roku amerykańskie jurysdykcje zaczęły tworzyć pierwsze na świecie sądy dla nieletnich, które uznawały dzieci za mniej winne popełnionych przestępstw, odciągając wiele z nich od więzień dla dorosłych. Jednak w ciągu kilku dekad sądy te stały się obiektem ataków ze strony prokuratorów i innych osób, które obawiały się, że są one zbyt łagodne dla niebezpiecznych nieletnich morderców. W latach 80. i 90. władza sędziów sądów dla nieletnich została znacznie ograniczona, przy jednoczesnym wzroście władzy prokuratorów i sądów karnych, co pozwoliło tysiącom nastolatków, takich jak Cyntoia Brown, otrzymać dożywotnie wyroki.
Od 2005 roku, kilka kluczowych decyzji Sądu Najwyższego i indywidualne prawa stanowe starały się chronić dzieci przed najbardziej ekstremalnymi wyrokami, ale nawet te reformy napotkały na znaczący opór ze strony prokuratorów i ustawodawców.
* * *
„Ostatnia dekada wyznacza rewolucję w podejściu państwa do jego przestępczych dzieci” – głosił artykuł Juliana W. Macka z Harvard Law Review z 1909 roku. Do tego czasu, pisał Mack, „nasze powszechne prawo karne nie rozróżniało pomiędzy dorosłym a nieletnim, który osiągnął wiek odpowiedzialności karnej”, pozostawiając nieletnich przestępców „wtulonych w siebie” razem z dorosłymi w więzieniach i przytułkach. Przed opisaną przez niego „rewolucją” wymiaru sprawiedliwości dla nieletnich, wiek odpowiedzialności karnej w stanach USA wynosił od 7 do 12 lat.
Ta surowość wobec dzieci wywodzi się z tradycyjnego angielskiego prawa zwyczajowego, które skazywało i karało dzieci w wieku od 7 do 14 lat, dopóki wydawało się, że rozumieją różnicę między dobrem a złem. W XVIII-wiecznej Anglii odnotowano przypadki skazania na śmierć dzieci w wieku zaledwie 10 lat.
W drugiej połowie XIX wieku amerykańscy reformatorzy naciskali na tworzenie systemów sądów dla nieletnich, które dążyłyby do rehabilitacji – a nie tylko karania – dziecięcych przestępców. Jak podkreślają prawnicy David S. Tanenhaus i Steven A. Drizin w artykule opublikowanym w 2002 roku w Journal of Criminal Law and Criminology, pierwszy sąd dla nieletnich został otwarty w 1899 roku w Cook County, IL (siedziba Chicago), dzięki reformatorkom Lucy Flower i Julii Lathrop. Do 1909 roku ponad 30 amerykańskich jurysdykcji przyjęło podobne ustawodawstwo, podobnie jak Wielka Brytania, Irlandia, Kanada i Australia.
Pisząc w 1909 roku, Mack uchwycił dominujący pogląd na reformę zamiast karania: „dziecko, które zaczęło się źle zachowywać, które jest niepoprawne, które złamało prawo lub rozporządzenie, powinno być wzięte pod rękę przez państwo, nie jako wróg, ale jako obrońca, jako ostateczny opiekun”. W idealnej sytuacji, pisał, skazane dzieci powinny być umieszczane na warunkowym zwolnieniu, mieć przydzielonego opiekuna i mieć możliwość pozostania w swoich własnych domach i społecznościach. W przypadkach, gdy usunięcie z domu zostało uznane za konieczne, Sąd Najwyższy Illinois zarządził, że „prawdziwa szkoła, a nie więzienie w przebraniu, musi być zapewniona.”
„To, czego potrzebują, bardziej niż czegokolwiek innego, to życzliwa pomoc,” napisał Mack. „Celem sądu przy wyznaczaniu kuratora dla dziecka jest, aby dziecko i rodzice czuli, nie tyle władzę, co życzliwe zainteresowanie państwa”. Zacytował decyzję Sądu Najwyższego Utah, który oświadczył, że sędzia dla nieletnich musi być „człowiekiem o szerokim umyśle, o prawie nieskończonej cierpliwości, i takim, który jest posiadaczem wielkiej wiary w ludzkość.”
Jak ruch w kierunku miłosierdzia i zmniejszonej odpowiedzialności karnej dzieci ogarnął cały naród, w 1920 roku w artykule w czasopiśmie prawnokarnym Arthur Towne, kurator Brooklyńskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Dzieci, rozważał, czy stan Nowy Jork powinien podążać za innymi stanami w podnoszeniu wieku odpowiedzialności karnej z 16 do 18 lat, pytając:
Czy kładzie się spać w noc przed szesnastymi urodzinami, delikatny chłopiec potrzebujący opieki państwa, a budzi się następnego ranka jako brodaty mężczyzna, w pełni rozwinięty w doświadczeniu i samokontroli oraz w zdolności do wypełniania obowiązków obywatelskich? Czy po włożeniu długich spodni staje się on od razu mężczyzną, czy też mimo nieco wydłużonych lat i ubrań może on nadal pozostawać w swoich krótkich „spodniach” pod względem umysłowym i moralnym?
Pisząc w 1920 roku, Towne powiedział, że dorastanie trwa do 25 roku życia, i że traktowanie 14- lub 16-latków jako funkcjonujących dorosłych „po prostu leci w twarz dzisiejszej psychologii i twardym faktom.”
***
Mimo orędownictwa Towne’a, stan Nowy Jork nie przestał automatycznie oskarżać 16- i 17-latków jako dorosłych aż do kwietnia 2017 roku. Sądy dla nieletnich przez dziesięciolecia spotykały się z nieprzychylnymi reakcjami, ponieważ prokuratorzy domagali się uznania, czy poszczególne sprawy powinny być rozpatrywane w sądzie dla nieletnich czy w sądzie karnym. W serii decyzji Sąd Najwyższy Illinois odebrał władzę sądom dla nieletnich, przyznając prokuratorowi stanowemu prawo decydowania, w którym sądzie dziecko będzie sądzone.
Począwszy od lat 30-tych XX wieku prokuratorzy domagali się większej władzy, twierdząc, że naród stanął w obliczu nowej, niebezpiecznej klasy dziecięcych morderców. W 1935 roku sędzia naczelny Sądu Najwyższego Illinois oświadczył, że sądy dla nieletnich były przeznaczone dla „złych chłopców i dziewcząt, którzy nie popełnili poważnych przestępstw”, ale były używane do ochrony „bardzo niebezpiecznych strzelców i złodziei, a nawet morderców”. Ale nawet gdy sądy dla nieletnich były podważane, jednocześnie były legitymizowane. W latach 60. XX wieku decyzje Sądu Najwyższego USA zagwarantowały ochronę procesową w sądach dla nieletnich, w tym prawo do adwokata.
W 1978 roku narodziło się „prawo automatycznego przeniesienia”. 15-letni nowojorczyk Willie Bosket został skazany za zabicie dwóch mężczyzn w metrze. Był on sądzony w sądzie dla nieletnich i otrzymał maksymalny wyrok dla młodocianych w wysokości pięciu lat. Dwa dni później gubernator Nowego Jorku Hugh Carey (w środku zaciętej walki o reelekcję) zwołał specjalną sesję legislatury, aby opracować ustawę o nieletnich przestępcach. To „prawo automatycznego przeniesienia” wymagało, aby dzieci w wieku zaledwie 13 lat były sądzone jak dorośli za morderstwo.
Chcesz więcej takich historii jak ta?
Ataki na władzę sądu dla nieletnich nasiliły się w latach 80-tych i 90-tych. „Te krzyki urosły do rangi gorączki wraz z narodzinami mitu 'super drapieżnika' pod koniec 1995 roku”, piszą Tanenhaus i Drizin. Naukowcy, prokuratorzy i prawodawcy krytykowali sądy dla nieletnich, używając „dźwięcznego hasła 'czas dla dorosłych za przestępstwa dla dorosłych' jako swojej mantry.”
W latach 1990-1996 czterdzieści stanów uchwaliło prawa ułatwiające młodocianym bycie ściganymi jak dorośli, często poprzez przeniesienie władzy z sędziów dla nieletnich na prokuratorów. Inne nowe prawa uniemożliwiały zapieczętowanie rejestrów nieletnich, ustalały obowiązkowe minimalne wyroki, lub usuwały ze statutów zwroty takie jak „resocjalizacja” i „najlepszy interes dziecka”, zastępując je „karą” i „ochroną społeczeństwa”.
Nowych praw wciąż przybywało, a 43 stany uchwaliły podobne zmiany w latach 1996-1999. Raport z 1999 roku wykazał, że kiedy nieletni byli przenoszeni do sądu dla dorosłych i skazywani za morderstwo, otrzymywali średnio dłuższe wyroki niż dorośli skazani za to samo przestępstwo. W 1998 roku blisko 200,000 dzieci było sądzonych jak dorośli, a 18,000 przebywało w więzieniach dla dorosłych.
„Nastolatki stanowią największą część wszystkich brutalnych przestępstw w Ameryce”, oświadczył ówczesny przedstawiciel Florydy Bill McCollum w 1996 roku. „Są najbardziej brutalnymi przestępcami na powierzchni ziemi”. Argumentował w ten sposób poparcie dla ostatecznie nieudanej ustawy federalnej, która wymagałaby, aby niektóre 13-latki były sądzone jako dorośli.
Jak dzieci były coraz częściej sądzone jako dorośli, najbardziej cierpiały na tym mniejszości rasowe. W 1997 roku białe dzieci stanowiły 57 procent spraw nieletnich dotyczących przestępstw przeciwko innym, ale tylko 45 procent spraw przeniesionych do sądu dla dorosłych. I chociaż biała młodzież stanowiła 59 procent spraw dotyczących narkotyków, to stanowiła tylko 35 procent spraw przeniesionych do sądu dla dorosłych.
Czepiąc się mitu „super drapieżnika”, prokuratorzy powtarzali barwne stwierdzenia o XIX-wiecznych psotnikach, dla których stworzono sądy dla nieletnich. Według różnych biur Prokuratorów Okręgowych, sądy zostały utworzone „kiedy dzieci rzucały kulkami z plwocinami”, „kiedy dzieci przewracały domy”, i „w czasach, kiedy było więcej przestępstw typu 'Zostaw to Bobrowi'.”
***
Podczas gdy prawnicy i politycy panikowali z powodu wzrostu „super drapieżnika”, przestępczość wśród nieletnich faktycznie spadła w latach 1994-2000. Raport U.S. Surgeon General z 2001 roku stwierdza, że „nie ma dowodów na to, że młodzi ludzie zaangażowani w przemoc w szczytowych latach wczesnych lat 90-tych byli częstszymi lub bardziej zaciekłymi przestępcami niż młodzież we wcześniejszych latach.”
Jak się okazuje, zawsze były morderstwa popełniane przez dzieci. Korzystając z Chicago Homicide Database, Tanenhaus i Drizin zlokalizowali przypadki 24 dzieci sądzonych za zabójstwa przez sądy dla nieletnich na początku lat 1900. Napisali, że te przypadki „ujawniają, że sąd dla nieletnich powstał w czasach, gdy dzieci nie tylko rzucały spluwami i przewracały wychodki, ale także zabijały ludzi”. Te przypadki pokazują, jak dzieci były chronione przed systemem karnym dla dorosłych, dzięki wielokrotnym kontrolom władzy prokuratorów.
W jednym z przypadków z 1910 roku, 12- lub 14-letnia dziewczyna (konta się różnią) została oskarżona o pobicie 8-letniej dziewczynki na śmierć piłką baseballową. Wezwano „ławę przysięgłych koronera”: grupę obywateli zebranych w celu ustalenia przyczyny śmierci. „Ze względu na bardzo młody wiek oskarżonej” – oświadczyła ława przysięgłych – „Ława przysięgłych zaleca, aby na razie pozostała ona pod opieką rodziców, dopóki sprawą nie zajmie się sąd dla nieletnich”. Autorzy zauważają, że ławy przysięgłych koronerów były pełne korupcji i grabieży. Jednak w tym przypadku, jak i w innych, służyły jako kontrola dla prokuratorów, pomagając utrzymać dzieci z dala od sądów dla dorosłych.
W 1908 roku bliźniacy, 13-letni chłopcy, byli sądzeni za zadźganie na śmierć szkolnego kolegi otwieraczem do listów. Chociaż ława przysięgłych zaleciła, aby chłopcy trafili przed sąd dla dorosłych, byli chronieni przez inne kontrole systemu: Wielka ława przysięgłych orzekła, że nie ma wystarczających dowodów, aby oskarżyć jednego z bliźniaków, a stan oficjalnie odmówił oskarżenia drugiego.
W trzecim przypadku, w 1926 roku, czterech 15- i 16-letnich chłopców zostało aresztowanych w związku ze śmiercią w wyniku strzelaniny. Przeszli oni różne ścieżki przez system sądowy, niektórzy z nich zaczęli w systemie karnym dla dorosłych, a niektórzy w systemie dla nieletnich – ostatecznie jednak żaden z nich nie został oskarżony jako dorosły.
24 przypadki badane przez Tanenhausa i Drizina stanowią niewielką próbkę, ale pokazują, że morderstwa popełniane przez dzieci nie były niczym nowym w latach 80. i 90. Nowością były surowe kary stosowane przez państwo.
* * *
W latach 2000 reforma wymiaru sprawiedliwości zyskała na znaczeniu. Według ACLU, „po dziesięcioleciach karania 'twardych kar' za przestępstwa i wykroczenia wśród młodzieży, w ostatnich latach nastąpiła odczuwalna zmiana w kwestii wymiaru sprawiedliwości wobec nieletnich w Stanach Zjednoczonych. Decydenci polityczni powoli wracają do pierwszych zasad wymiaru sprawiedliwości wobec nieletnich, uznając, że młodzi ludzie wciąż się rozwijają i powinni mieć możliwość leczenia, rehabilitacji i pozytywnego wzmocnienia.”
Wcześniejszy punkt zwrotny nastąpił w 2005 roku, kiedy Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych w sprawie Roper przeciwko Simmonsowi uznał, że wyroki śmierci dla dzieci naruszają zakaz okrutnego i niezwykłego karania zawarty w 8. poprawce. W ciągu następnych 10 lat Sąd rozszerzał Roper, zmniejszając zakres wyroków, które mogą otrzymywać dzieci. Po pierwsze, w 2010 r. sprawa Graham v. Florida uznała za niekonstytucyjne skazanie dziecka na karę LWOP za jakiekolwiek przestępstwo inne niż morderstwo. Dwa lata później, wyrok w sprawie Miller przeciwko Alabamie zdelegalizował nakładanie na stany obligatoryjnych wyroków LWOP dla nieletnich (sędziowie mogą nadal korzystać z dyskrecji i wydawać takie wyroki w rzadkich przypadkach „nieodwracalnego zepsucia”, ale wyrok nie może być obligatoryjny).
Sąd Najwyższy oparł te decyzje na fundamentalnych różnicach naukowych pomiędzy mózgami dorosłych i dzieci. W decyzji Trybunału w sprawie Millera zacytowano brief Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego: „Coraz wyraźniej widać, że mózgi nastolatków nie są jeszcze w pełni dojrzałe w regionach i systemach związanych z funkcjami wykonawczymi wyższego rzędu, takimi jak kontrola impulsów, planowanie przyszłości i unikanie ryzyka.”
W kolejnej przełomowej sprawie Sąd Najwyższy nadał decyzji w sprawie Millera moc wsteczną w sprawie Montgomery przeciwko Luizjanie z 2016 roku. W rezultacie, około 2500 osób odsiadujących karę LWOP za przestępstwa, które popełnili jako dzieci, kwalifikuje się do ponownego rozpatrzenia sprawy.
Montgomery nie zmniejsza wyroku automatycznie. Każde hrabstwo jest odpowiedzialne za swoje własne ponowne wyroki, a prokuratorzy okręgowi w całych Stanach Zjednoczonych różnie interpretowali postanowienie Sądu Najwyższego. W hrabstwie Philadelphia, które wcześniej było rekordzistą pod względem największej liczby osób skazanych na karę LWOP dla młodocianych, rozprawy o ponowne rozpatrzenie sprawy toczą się stosunkowo szybko. Co najmniej siedemdziesiąt osób zostało już ponownie skazanych, zwolnionych warunkowo i wypuszczonych na wolność. Tymczasem w Michigan prokuratorzy okręgowi ogłosili zamiar ponownego ubiegania się o karę LWOP w 247 z 363 spraw nieletnich, zasadniczo twierdząc, że 68 procent dzieci skazanych na dożywocie bez zwolnienia warunkowego pasuje do „rzadkiej” etykiety „nieodwracalnego zepsucia”. A w Luizjanie, 71-letni Henry Montgomery, człowiek, dla którego sprawa została nazwana, pozostaje uwięziony po otrzymaniu nowego wyroku dożywocia z możliwością zwolnienia warunkowego.
Miller i Montgomery nie robią nic dla dzieci służących innym ekstremalnym wyrokom. Cyntoia Brown, na którą Montgomery nie ma wpływu, ponieważ odsiaduje zwykły wyrok dożywocia, złożyła niedawno wniosek o ułaskawienie do gubernatora Tennessee Billa Haslama. Jeśli gubernator zamieni jej wyrok na odsiadkę, będzie mogła zostać natychmiast zwolniona warunkowo. Bez ułaskawienia Brown będzie miała pierwszy raz szansę na zwolnienie warunkowe w 2055 r., kiedy będzie miała 67 lat.