„Shelter in place” brzmi niewinnie, podobnie jak „running in place”. To ostatnie sugeruje, że biegacz czeka na czerwonym świetle, ale nie mamy pojęcia, kiedy światło zmieni się na zielone. Dorośli w moim domu, podobnie jak w wielu innych, są zajęci ponurymi nagłówkami gazet i utraconymi zarobkami, wykonując skomplikowaną pantomimę wyrozumiałości małżonków i rodzicielskiej pobłażliwości: pocieszające obiady, wypieki bez powodu, łagodnie niestosowne rodzinne wieczory filmowe.
Dzieci nie są głupie. Martwią się, nawet jeśli nie potrafią tego wyrazić: tęsknią za pójściem do szkoły, opłakują letni obóz, który prawdopodobnie się nie odbędzie, czują się zagubione bez ukochanej opiekunki, są zagubione bez swoich rówieśników. Są dobrymi chłopcami, nawet jeśli starszy z nich sześć lat temu nauczył innego czterolatka siły dobrze zagranego „gówna”. Przywilej ich rodziców nie jest w stanie ukryć natury świata, w którym się urodzili, a chłopcy reagują niepokojem, braterskimi przepychankami i biciem się, tupaniem nogami i trzaskaniem drzwiami, może zbyt sporadycznym brzydkim słowem, za które besztam, choć nie mam do tego serca.
Przez kilka dni pogoda jest deszczowa i ponura, i wydaje się pasować do naszych nastrojów. Temperamenty są krótkie. Jest „kurwa”, może „drań”, przeważnie wymruczane, czasami wykrzykiwane, gdy dzieci kłócą się o to, jaki film obejrzeć lub czyja kolej jest na pierwszą kąpiel. Negocjowanie pracy na pełen etat i opieki nad dziećmi oznacza, że wiele rzeczy schodzi na dalszy plan. Nieprzeklinanie to tylko kwestia decorum, a to jest pewnego rodzaju fasada. Noszę te same dżinsy jedenaście dni z rzędu; jaki jest sens w utrzymywaniu pozorów?
Mój duży dzieciak ma charyzmę urodzonego polityka i świetnie czuje się w tłumie. Dwa lata temu, w letnią niedzielę, zboczył z naszej strony na plaży i wrócił dwadzieścia minut później z papierowym talerzem obładowanym smażonym kurczakiem i chipsami, wciśniętym mu przez zupełnie obcych ludzi. On potrzebuje tego rodzaju wkładu w swoje życie. Jego brat też – wszyscy jesteśmy zwierzętami społecznymi – ale bardziej niż czegokolwiek potrzebuje prywatności, znikając w grze na placu zabaw, nieobserwowany przez dorosłych.
Mój mąż i ja możemy zająć się najpilniejszymi potrzebami dzieci, ale one wymagają więcej niż my. Schronienie się w miejscu jest zakłóceniem ich rozwoju społecznego i emocjonalnego. Przeklinanie zawiera coś więcej niż tylko ich frustrację; to asercja ich rodzącej się niezależności, która została tak zakłócona. Duży jest zdruzgotany, kiedy przebija dętkę w oponach rowerowych; rozumiem „gówno”. Mały jest zdumiony, że jego rodzice uzurpują sobie rolę, która słusznie należy do jego nauczyciela; mogę wybaczyć, że nazywa się go „łysym cholernym idiotą”. Dzieci są wściekłe i zrozpaczone i nie mogą się zrelaksować przy wieczornej szkockiej z lodem. Mogę wchłonąć ich epitety, rozumiejąc je jako wyraz gniewu i dezorientacji, które są udziałem większości z nas.
Moi synowie są wystarczająco dorośli, by wiedzieć, że nie mogą używać brzydkich słów przy dziadkach (swoich lub kogokolwiek innego); wiedzą, że nie należą one do klasy, nawet jeśli można je szeptać na placu zabaw; wiedzą, by cenzurować się, gdy mniejsze dzieci są w zasięgu słuchu. Ale kiedy tkwimy w domu, odcięci od społeczeństwa, przestrzeganie społecznych zasad wydaje się bezcelowe. Z niecierpliwością czekam na dzień, w którym będę mogła zabrać dzieci z powrotem na plac zabaw – a to naprawdę coś znaczy, bo plac zabaw jest swoim własnym rodzajem rodzicielskiego piekła. Będę nosić czyste dżinsy i ufam, że moje dzieci będą uważać na słowa.
Przewodnik po koronawirusie
- Dwadzieścia cztery godziny w epicentrum pandemii: prawie pięćdziesięciu pisarzy i fotografów New Yorkera wyruszyło, by udokumentować życie w Nowym Jorku 15 kwietnia.
- Przywódcy Seattle pozwolili naukowcom przejąć inicjatywę w reakcji na koronawirusa. Nowojorscy liderzy tego nie zrobili.
- Czy ocaleni mogą pomóc wyleczyć chorobę i uratować gospodarkę?
- Co koronawirus ujawnił o amerykańskiej medycynie.
- Czy możemy śledzić rozprzestrzenianie się COVID-19 i jednocześnie chronić prywatność?
- Koronawirus prawdopodobnie będzie się rozprzestrzeniał przez ponad rok, zanim szczepionka będzie powszechnie dostępna.
- Jak praktykować społeczny dystans, od reagowania na chorego współlokatora po plusy i minusy zamawiania jedzenia.
- Długa krucjata dr. Anthony’ego Fauci, eksperta od chorób zakaźnych, wciśniętego między Donalda Trumpa a naród amerykański.
- Co czytać, oglądać, gotować i słuchać podczas kwarantanny.