Jak tysiące innych graczy, grałem dużo w Fallout 4 w ostatnim czasie. Po otrzymaniu gry w prezencie gwiazdkowym, zacząłem się gubić w jej wirtualnej post-apokaliptycznej wizji Massachusetts Commonwealth (surrealistyczna przygoda, biorąc pod uwagę, że dorastałem w Massachusetts). Dopiero niedawno ukończyłem wciągający główny wątek fabularny gry, po czym postanowiłem zająć się bardziej przyziemnymi zadaniami pobocznymi, takimi jak śledzenie Bobbleheadów i znalezienie wszystkich rekrutowalnych towarzyszy.
Jednakże szybko odkryłem, że jeden z towarzyszy okazał się bardziej nieuchwytny niż zwykle, co było szczególnie niepokojące, ponieważ był to towarzysz, którego już zrekrutowałem. Oto historia o tym, jak zgubiłem i w końcu odnalazłem Dogmeata, i jak to ponowne odkrycie otworzyło mi oczy na niektóre z bardziej drobnych (ale wciąż zauważalnych) wad Fallouta 4.
Niezwykłe okoliczności
Wyjaśnię, jak zgubiłem Dogmeata w sposób możliwie wolny od spoilerów, więc nie martw się, jeśli jeszcze nie grałeś w Fallouta 4 lub nie pokonałeś jego głównej linii misji. Na początku gry otrzymujesz zadanie, które polega na podążaniu za Dogmeatem, gdy ten wywęszy zapach poszukiwanej osoby. Po raz pierwszy spotykasz Dogmeata jeszcze wcześniej, co gwarantuje, że jest on potencjalnym towarzyszem w momencie otrzymania tego zadania.
Jednakże dokładny sposób wykorzystania Dogmeata w tym zadaniu jest wyjątkowy, ponieważ możesz go zabrać ze sobą nawet jeśli masz już innego towarzysza przy sobie (gra zazwyczaj ogranicza Cię do jednego towarzysza na raz).
Kiedy dostałem to zadanie, byłem jeszcze stosunkowo nowy w Fallout 4, więc nie zastanawiałem się zbytnio nad tymi wyjątkowymi okolicznościami, które w zasadzie pozwoliły mi mieć dwóch towarzyszy na raz. Podążyłem za Dogmeatem w długą podróż po bezdrożach aż do miejsca docelowego, gdzie zostałem zmuszony do zmierzenia się z wrogimi siłami (jak to często bywa w przypadku graczy Fallouta 4, gdy znajdują nową lokację).
Tutaj mój brak przewidywania mnie zdradził. Zamiast metodycznie zająć się wrogami, a następnie upewnić się, że Dogmeat jest bezpieczny, po prostu rzuciłem się na oślep (wiem, wiem, błąd żółtodzioba), a następnie wszedłem do struktury, do której doprowadził mnie Dogmeat, nie zastanawiając się ani chwili nad moim wiernym psim towarzyszem.
Powinienem był poczekać i upewnić się, że odeślę Dogmeata do jednego z moich posterunków (kiedy wymieniasz jednego towarzysza na drugiego, decydujesz, dokąd twój poprzedni towarzysz ma się udać i czekasz na jego powrót), ale w mojej niecierpliwej ekscytacji, by zobaczyć, jak rozwinie się kolejna część historii, po prostu zostawiłem Dogmeata, by radził sobie sam, zakładając, że nic mu nie będzie. Dopiero wiele, wiele godzin później (czyli krótko po ukończeniu głównego wątku fabularnego) zdałem sobie sprawę z tego, co mnie zaskoczyło: Nie miałem pojęcia, gdzie jest Dogmeat.
Dog Days
Czułem się źle z powodu porzucenia mojego lojalnego przyjaciela, ale znalazłem też pocieszenie w świadomości, że musi on być gdzieś na świecie (byłem gotów się założyć, że gra nie usunie tak ważnego NPC z gry całkowicie), musiałem go tylko znaleźć. Próbowałem sprawdzić popularne placówki, takie jak Sanktuarium i Zamek, próbowałem cofnąć się po moich krokach z misji śledzenia, próbowałem rozejrzeć się po strukturze, do której zaprowadził mnie Dogmeat, skorzystałem z rad internetu i sprawdziłem zarówno miejsce, w którym początkowo znajdziesz Dogmeata, jak i pobliskie psie domy, i za każdym razem nic nie znalazłem.
W końcu, gdy już prawie się poddałem, odkryłem jeszcze jedną sztuczkę zasugerowaną przez użytkowników, którą mogłem wypróbować. Nie mam dowodu na to, czy ta sztuczka zadziałała, ale jeden z internautów zasugerował zniszczenie każdego psiego domu w każdej placówce, aż zostanie tylko jeden, pozostawiając tym samym tylko jedno miejsce, do którego Dogmeat mógłby potencjalnie wrócić.
Wiedziałem z poprzedniego doświadczenia, że było już kilka psich domów rozsianych po Sanktuarium, więc poszedłem je znaleźć i złomować jeden po drugim. Znalazłem pierwszy, potem drugi, potem trzeci, a kiedy zbliżyłem się do czwartego i ostatniego domku dla psów w Sanctuary, zatrzymałem się w miejscu. Leżał w nim Dogmeat, który machał językiem i nie przejmował się niczym.
Moja teoria jest taka, że zniszczenie innych domków dla psów pozwoliło grze wybrać ostateczne miejsce, do którego Dogmeat mógł wrócić, a wcześniej był po prostu zagubiony w jakimś świecie. Doszedłem do tego wniosku, ponieważ przypominam sobie, że dzwoniłem dzwonkiem, który zbudowałem w Sanktuarium (urządzenie, które zbiera wszystkich osadników placówki, gdy zadzwoni) przed rozebraniem psich bud i nigdy nie widziałem Dog Meat’a, jestem również całkiem pewien, że sprawdziłem dokładnie psi dom, w którym Dogmeat był podczas wcześniejszej wizyty i nie było go tam (choć możliwe, że po prostu błąkał się w tym czasie i nie reagował na dzwonek).
Chinks In The Power Armor
Choć moja długa podróż w celu odnalezienia mojego zaginionego cyfrowego psa zakończyła się sukcesem, wciąż podkreśla kilka rażących niedopatrzeń, które Bethesda popełniła podczas projektowania systemu rekrutacji placówek i towarzyszy. Cała ta męka nie byłaby konieczna, gdyby istniał sposób na śledzenie, którzy towarzysze stacjonują w których placówkach, lub gdyby istniał sposób na błyskawiczne wyświetlenie szczegółowych informacji o danej placówce, w tym o tym, którzy osadnicy i towarzysze tam stacjonują. Pamiętam, że w pewnym momencie uznałem, że najlepiej będzie po prostu poczekać, aż jakiś modder stworzy mod z funkcją śledzenia towarzyszy i modlić się, by mod został w końcu przeniesiony na konsole (gram na PlayStation 4).
Oczywiście, wątpię, by Bethesda miała problem z wprowadzeniem takiej funkcjonalności do samej gry. Kto wie? Może jeden z planowanych pakietów DLC będzie zawierał jakąś metodę śledzenia i lokalizowania towarzyszy, pozwalając przyszłym graczom uniknąć prób i trudności, które ja musiałem przejść, aby odnaleźć mojego zagubionego psa.
Wątki internetowe takie jak ten dowodzą, że utrata towarzyszy jest powszechnym problemem społeczności Fallouta 4, i to takim, który nie dotyczy tylko Dogmeata. Miejmy nadzieję, że przyszły pakiet DLC lub mod zniweluje ten problem, ale w międzyczasie pamiętajcie, aby mieć oko na swoich towarzyszy, jeśli i wy zdecydujecie się zapuścić na bezlitosne pustkowia Fallouta 4.