Miałem ostatnio okazję odwiedzić dwa ikoniczne dzieła architektoniczne w zamożnym mieście New Canaan, Conn. Pierwszym z nich jest Szklany Dom Philipa Johnsona, zbudowany w 1949 roku na rozległym terenie jako prywatne miejsce weekendowego odpoczynku architekta. Drugi to River Building at Grace Farms, zaprojektowany przez japońską firmę SANAA i ukończony w 2015 roku na 80 akrach dawnej farmy jeździeckiej. Projekty dzieli 66 lat historii, ale tylko 11 minut jazdy samochodem. Ich bliskość stanowi dogodną parę do zwiedzania, szczególnie dla podróżnych wyruszających na jednodniową wycieczkę z Manhattanu. Biorąc pod uwagę formalne i programowe różnice pomiędzy dziełami, ich sąsiedztwo może być ich jedyną wspólną cechą. I tak, bliższe porównanie ujawnia różnice w przeznaczeniu architektonicznym, jak również spostrzeżenia na temat ewoluujących relacji społeczeństwa z technologią i naturą.
Seeing Through the Glass House
Przezroczysta rezydencja Johnsona wywołała spore poruszenie, gdy została ukończona, zaledwie kilka lat po II wojnie światowej. W tym okresie społeczeństwo amerykańskie było świadkiem szybkiego rozwoju nowoczesnych, materialnych gałęzi przemysłu i budownictwa mieszkaniowego. Dla większości odbiorców budowa domu ze szkła i stali stanowiła szokującą wizję przyszłej sfery domowej całkowicie pozbawionej prywatności – fizycznego formatu bardziej kojarzonego z nowoczesnymi budynkami komercyjnymi niż z domem. W 1949 roku magazyn Life ogłosił, że rezydencja „składa się tylko z jednego dużego pokoju całkowicie otoczonego scenerią”, dodając, że Johnson „lubi budować niezwykle nowoczesne domy i wypróbowywać je na sobie”.”
Although Johnson zasługuje na uznanie za realizację tak śmiałego przedsięwzięcia, pomysł był daleki od oryginalności. Oparty częściowo na wizjach szklanej architektury z początku XX wieku, propagowanych przez niemieckiego pisarza Paula Scheerbarta i współczesnych mu architektów, takich jak architekt z epoki Weimerów Bruno Taut oraz założyciel szkoły Bauhaus Walter Gropius, dom wykazuje uderzające podobieństwo do Farnsworth House Miesa van der Rohe, który został zaprojektowany przez architekta w 1945 roku i zbudowany w 1951 roku. Abstrahując od podobieństwa, Szklany Dom prawdopodobnie wspiera dążenia Scheerbarta i van der Rohe do stworzenia bardziej przejrzystego środowiska fizycznego i przyjęcia najnowszych technologii budowlanych.
Nawet angielski krytyk architektury Reyner Banham ocenia Szklany Dom pod względem technicznym hojnie, co jest zaskakujące, biorąc pod uwagę brak mechanicznej klimatyzacji i otwieranych okien w budynku. W swoim tekście z 1969 roku, The Architecture of the Well-Tempered Environment (University of Chicago Press), Banham wyjaśnia: „Przeszklenie nie jest podwojone, więc – z punktu widzenia ciepła, światła, wizji i akustyki – jest to lekka ściana w ekstremalnych warunkach”. Można zrozumieć uznanie autora dla wbudowania w podłogę i sufit promienników do ogrzewania zimą, jednak jego nieposkromiony zachwyt nad domem, pomimo jego dusznego stanu latem, można uzasadnić jedynie głębokim związkiem budynku z krajobrazem.
Nieznany dla wielu, Szklany Dom jest jednym z dwóch budynków zbudowanych jednocześnie na miejscu, drugim jest prawie bezokienny ceglany gmach trafnie nazwany Ceglanym Domem i znajdujący się po drugiej stronie trawnika od wejścia do Szklanego Domu. Przeznaczona jako dom dla gości, nieprzezroczysta struktura stała się wybraną przez Johnsona rezydencją po tym, jak Szklany Dom stał się „zbyt rozpraszający”, jak to ujął mój przewodnik. Rozpatrywane razem, te architektoniczne odpowiedniki malują pełniejszy, choć skrajny, obraz domowej rzeczywistości Johnsona. W obu przypadkach budynki pozostają obiektami w krajobrazie, a każdy z nich wykazuje jedno z dwóch absolutnych podejść do swojego otoczenia.
Podążając za River Building
W przeciwieństwie do tego, SANAA’s River Building w Grace Farms nie jest ani domem, ani jednopokojową strukturą. Wielofunkcyjny budynek wspiera misję Fundacji Grace Farms, polegającą na promowaniu sztuki, sprawiedliwości, społeczności, wiary i natury, celowo łącząc w jednej strukturze różnorodność programów, punktów widokowych i środków dostępu. Nazwa projektu pochodzi od jego podobieństwa do meandrującej rzeki (szczególnie w widoku z góry), mimo że wyznacza on szczyty pagórkowatych konturów, a nie ich doliny. Złożony z pomalowanej na biało stali, krzywoliniowych szklanych ścian, drewnianych podsufitek i aluminiowego dachu, budynek jest bardziej otwarty niż zamknięty, z hojną werandą obejmującą kolekcję rozproszonych, klimatyzowanych pomieszczeń mieszczących sanktuarium, bibliotekę, restaurację, kawiarnię i boisko do koszykówki.
Podobnie jak Szklany Dom, Budynek Rzeczny odwołuje się do swojego bukolicznego otoczenia, wykorzystując w jak największym stopniu jego leśne otoczenie. Przewaga szklanych ścian kurtynowych w podobny sposób zapożycza krajobraz jako „tapetę” – jak Johnson opisał kiedyś tło Szklanego Domu – a z niektórych punktów widokowych ściany wydają się całkowicie znikać. Jednak podczas gdy Szklany Dom spoczywa obojętnie na płaskim kawałku trawnika, River Building w pełni angażuje się w kontury swojego miejsca. Urbanista Sam Holleran porównuje tę strukturę do „mrówczej farmy – przenikającej przez ziemię, wyskakującej z dołu i opadającej w dół, w fałdy zbocza”. To integracyjne podejście jest najbardziej fundamentalną różnicą pomiędzy tymi dwoma dziełami.
Zrozumienie dziedzictwa
The Glass House nie jest już prywatną rezydencją, a jego właściciel, National Trust for Historic Preservation, oferuje regularne wycieczki po kolekcji dzieł sztuki, rzeźb i architektonicznych szaleństw Johnsona na miejscu. W rezultacie stał się on bardziej podobny do Grace Farms pod względem operacyjnym (choć Glass House pobiera opłaty za wstęp, podczas gdy Grace Farms można zwiedzać bezpłatnie). Funkcja Szklanego Domu jako rezerwatu jest jasna, podczas gdy cel Grace Farms jest nieco otwarty i nie wiadomo, w jaki sposób przyszła publiczność będzie się w niego angażować.
Niemniej jednak, z mojego krótkiego doświadczenia w tym ostatnim, zwiedzający i personel wydają się łatwo intuiować River Building, przemierzając jego meandrujące korytarze w drodze do i z różnych funkcji, od czasu do czasu zatrzymując się, by docenić widok na zewnątrz. Projekt SANAA jako całościowego środowiska przypomina podobne podejście stosowane przez współczesnych Japończyków, takich jak założyciel Paramodern, Shuhei Endo, w Osace, w Japonii, oraz Hitoshi Abe z Atelier Hitoshi Abe w Sendai, w Japonii i w Los Angeles, którzy konstruują płynne wstęgi przestrzeni, starając się ułatwić połączenia pomiędzy programami i przyległym kontekstem. Ta płynna architektura oferuje gradient doświadczeń, pozwalając użytkownikom na zmianę ustawień w zależności od ich preferencji i zgodnie z dziennymi i sezonowymi fluktuacjami. W ten sposób Grace Farms jest dobrze dopasowany do współczesnej kultury zdefiniowanej przez zacieranie się granic między pracą a wypoczynkiem, wszechobecne technologie mobilne i zauroczenie „trzecim miejscem” – takim jak kawiarnia lub park – jako pożądana alternatywa dla domu lub biura.
W porównaniu, weekendowe zacisze Johnsona jest zbiorem rozbieżnych, surowych eksperymentów. Jeśli odwiedzający zamieszkają w tym miejscu dłużej niż na jedną wycieczkę z przewodnikiem, raczej nie doświadczą momentu Goldilocks. Zamiast tego, może ich kusić, by przechodzić między szklanymi i ceglanymi strukturami – oprócz Studia, Galerii Malarstwa, Galerii Rzeźby i innych pojedynczo zdefiniowanych pawilonów na miejscu – tyleż z wygody, co z powodu zmieniających się zainteresowań. Posiadłość Glass House jest emblematyczna dla notorycznej niecierpliwości Johnsona. Jak napisał o niej w 2007 roku były krytyk architektury „New York Timesa”, Nicolai Ouroussoff: „Ta nierówna kolekcja architektonicznych szaleństw jest wyrazem człowieka bardziej znanego z niespokojnej wyobraźni i nienasyconego apetytu na kulturę niż z talentu architekta.” Chociaż przyszli architekci powinni długo doceniać Szklany Dom Johnsona i inne nieustraszone budowle na tym terenie, takie dzieła architektoniczne mogą na zawsze zostać zdefiniowane nie tyle jako wkład w rozwijającą się publiczność, ale jako obraz nieustępliwego majsterkowicza, który wypróbowuje różne rzeczy na sobie.