Dziękuję, że to napisałaś, Nicole! To jeden z niewielu artykułów, jakie znalazłem, który faktycznie odnosi się do kryzysu tożsamości, przez który przechodzę.
Jestem 35-letnim Azjatą z południowo-wschodniej Azji, który został wychowany w mojej ojczyźnie jako konserwatywny ewangelikalny chrześcijanin i przygotowywany do migracji do Ameryki Północnej, gdzie miałem nadzieję podjąć studia i ostatecznie zrobić karierę naukową lub inżynierską.
Ale we wczesnych latach młodzieńczych mój tata, naukowiec pracujący dla korporacji, został wplątany w gorącą wodę polityki biurowej. Kazał mi więc zaplanować szkołę średnią tak, abym zamiast tego przygotował się do szkoły biznesu. Nigdy nie byłam zainteresowana zostaniem szefem korporacji, ale chciałam myśleć, że bez względu na to, jaką karierę skończę, chcę mieć kontrolę nad swoim bezpieczeństwem finansowym.
Więc podporządkowałam się, ale skończyło się na tym, że zabrakło mi zajęć z nauk ścisłych, które byłyby potrzebne do zrobienia kariery, której naprawdę chciałam. Inną sprawą było to, że w tamtym czasie dostałem przyspieszenie w dziwnych okolicznościach, w które nie będę się zagłębiał, skończyło się na zmianie szkoły raz do roku i ukończyłem liceum w wieku 16 lat. Chodziłem do dwóch szkół: druga (15-16) była moją wymarzoną szkołą z internatem z programami, których chciałem, a pierwsza (14-15) była tanią szkołą, która oferowała przyspieszenie, ale była przeznaczona dla dzieci pijanych hillbillies i nie robiła nic poza demoralizowaniem moich studiów.
Moje plany uniwersyteckie były tak zamotane przez moich rodziców, więc przejęli władzę i wysłali mnie na kierunek biznesowy w nieakredytowanym fundamentalistycznym chrześcijańskim college’u w pasie biblijnym USA, ponieważ było to o wiele tańsze niż prawdziwy amerykański uniwersytet. Wyrzucono mnie po dwóch semestrach, znowu w dziwnych okolicznościach, które nie miałyby miejsca na normalnym uniwersytecie, który nie miałby legalizmu szkoły chrześcijańskiej. Miałem tylko 17 lat i po całym życiu bycia dobrym uczniem, któremu wróżyło się świetlaną przyszłość, stałem się zepsutym porzuceniem college’u.
Moi rodzice wysłali mnie wtedy do Europy, ponieważ tamtejsze uniwersytety są tańsze niż w Ameryce – ale to był objazd, którego tak naprawdę nigdy nie chciałem, z wyjątkiem obietnicy moich rodziców, że nauczę się nowych języków, zdobędę nowe spojrzenie na różnorodność w zglobalizowanym świecie i będę mógł łatwo podróżować za granicę.
I wtedy specjalny kierunek biznesowy, który wybrałem w Europie, został odwołany krótko po moim przyjeździe z powodu niewystarczającej liczby zapisów. Nie dogadywałam się z przyjaciółmi i byłam obiektem plotek w kościele, ponieważ byłam nową dziewczyną, która przytulała swojego chłopaka na przystankach autobusowych. A ten chłopak okazał się być gorącą głową, obelżywym kłamcą, który ciągle zawstydzał mnie publicznie i zagrażał mojemu bezpieczeństwu w domu.
W tym momencie straciłam wiarę w edukację i w moich rodziców, ale jakoś trzymałam się mojej religii. Znalazłem schronienie w piramidzie marketingu wielopoziomowego, do której skierował mnie mój kuzyn, a moja starsza para upline stała się dla mnie jak rodzice – prowadząc mnie, pomagając mi, a nawet przyjmując mnie w pewnym momencie. Ale to był drapieżny biznes, który jeszcze bardziej nastawił mnie przeciwko mojej edukacji i planom zawodowym, moim rodzicom i beznadziejnemu przegranemu, którym rzekomo zostanę, jeśli nie zaangażuję się w sukces w tym „biznesie”.
Nie widziałem moich rodziców przez 3 lata, ale kiedy w końcu odwiedzili, gdy skończyłem 21 lat, zdałem sobie sprawę, jak bardzo za nimi tęsknię. Mój tata powiedział mi, że nasz kraj jest teraz w lepszym miejscu, nie jest to już rozdarta kryzysem strefa wojny domowej, którą znałem, gdy wyjeżdżałem 7 lat wcześniej. Postanowiłem więc wrócić do domu jeszcze w tym samym roku i zacząć od nowa.
Z perspektywy czasu może powinienem był przywrócić moją wiarę w przyszłość STEM i zacząć tam, gdzie skończyłem w wieku 14 lat. Ale zamiast tego, nadal nie wierzyłem w system edukacji i chciałem robić to, co uważałem za dobrze płatną karierę, którą mógłbym rozpocząć bez dyplomu: nadawanie. Ostatecznie ponownie rozpocząłem studia w wieku 22 lat, studiując komunikację w gównianym college’u niedaleko miejsca, w którym mieszkali moi rodzice.
Chociaż nie żałuję ponownego rozpoczęcia studiów w wieku 22 lat i uzyskania dyplomu dopiero w wieku 26 lat, żałuję, że wybrałem kierunek komunikacja i poszedłem do tego gównianego college’u. Zamiast próbować i ponosić porażki w nadawaniu podczas studiowania łatwego, ale bezużytecznego kierunku, naprawdę mogłam po prostu pójść na studia inżynierskie na dobrym i renomowanym uniwersytecie badawczym.
Moje marzenia o nadawaniu trochę się pokrzyżowały i skończyło się na tym, że zostałam dziennikarką. Podobała mi się praca w magazynie, ale płacili marne grosze. Przeniosłem się do telewizyjnego newsroomu, ale znienawidziłem go za politykę biurową i to, jak zabijała moją kreatywność. Ponownie, telewizja też płaciła pierdy, a ja czułem się zły z powodu niepewności mojej finansowej przyszłości.
W wieku 27 lat zająłem się pisaniem reportaży podróżniczych, kiedy zdałem sobie sprawę, że to dobry sposób na wykorzystanie moich umiejętności dziennikarskich w doświadczeniach, które pomagają mi poznać i pokochać ojczyznę, którą byłem wychowany tak, by nią gardzić. Przez długi czas była to najlepsza decyzja zawodowa, jaką kiedykolwiek podjęłam. Nie nazwałabym siebie „odnoszącą sukcesy”, ale zależało mi na mojej pracy, miałam kontrolę nad tym, co robię ze swoim czasem i zarabiałam lepsze pieniądze niż wtedy, gdy byłam zatrudniona w mediach.
Mówiąc to, miałam ciężki start do freelancingu, więc polowałam na zagraniczne stypendia dla absolwentów z nadzieją, że uda mi się awansować. Więc wyjechałem do Australii, aby uzyskać tytuł magistra w dziedzinie rozwoju międzynarodowego, mając nadzieję, że pomoże mi to zrozumieć ekonomiczne i polityczne zmagania, z jakimi borykają się „cele podróży” w moim kraju, a także wgląd w to, jak im pomóc. Plus, międzynarodowe organizacje pozarządowe i organizacje ONZ płacą lepiej niż dziennikarstwo, więc jest to win-win.
Jednakże nauczyłem się kilku rzeczy w trudny sposób. Posiadanie tytułu magistra nie oznacza, że opanuję nową dziedzinę, to tylko wzbogacenie zestawu umiejętności, które już zdobyłem na studiach licencjackich, o nowe perspektywy. A więc wracam do dziennikarstwa. Ale po pobycie za granicą przez 2-3 lata studiów i projektów pasji, nie było łatwo po prostu podnieść się tam, gdzie skończyłem z moją profesjonalną siecią w domu.
Więc po studiach, miałem bardzo mieszaną karierę freelancera składającą się z asystowania w badaniach, tłumaczeniu, copywritingu, kręceniu filmów dokumentalnych, małych występów aktorskich i dziennikarstwa freelancera dla międzynarodowych mediów. Szło dobrze przez dwa lata, ale miałem przeczucie, że to wszystko może pójść w diabły, jeśli moje szczęście się skończy. I tak się stało, gdy nadeszła pandemia Covid-19.
Dzisiaj nie wiem już, kim jestem. STEM Caro skończył się, zanim się zaczął. Biznes Caro nie miał być. Transmisja Caro zdarzała się tylko w sporadycznych iskrach, ale nigdy tak naprawdę nie wystartowała. Skończyłam jako żałosna Dziennikarka Caro, która chce więcej, ale nigdy nie dostaje więcej. Aktywistka Caro nie wierzy w aktywizm, dba tylko o siebie i „pomaga” innym słowami. Konsultantka Caro jest zdezorientowana, ponieważ kocha różnorodność, ale nie ma przyszłości w żadnej z tych odmian. Myślałam, że Travel Caro to moje ostateczne ja, ale covid-19 mi to odebrał.
Christian Caro? Odeszłam od wiary 10 lat temu, kiedy mój ojciec miał romans, a kościół bardziej dbał o śluby moich rodziców i moje bezwarunkowe przebaczenie niż o pociągnięcie mojego ojca do odpowiedzialności i zachęcenie mojej mamy do przyjęcia zmian.
Niezależna Caro? Moja praca wyparowała i teraz mieszkam z rodzicami, którzy są nieudacznikami, którymi gardzę. Ktoś mógłby powiedzieć, że jestem po prostu złą córką, która nie ma szacunku i nie dorośnie. Ale uwierzcie mi, zrobiłam wszystko, co było do zrobienia w tym, co zostało z mojego życia po tym, jak moi samolubni i niepewni siebie rodzice odebrali mi moje młode lata. Dlatego nie jestem dla nich miła: nie dbali (i teraz nadal nie dbają) o moją przyszłość, więc dlaczego miałabym się przejmować ich uczuciami? Moi rodzice są ostatnimi ludźmi we wszechświecie, do których chciałabym być podobna, ale utknęłam z nimi i nie mogę nic z tym zrobić, poza byciem na nich wściekłą bez żadnego rozwiązania.
Często naprawdę chciałbym, żeby to życie, które kocham, było tylko jednym naprawdę długim koszmarem, i żebym obudził się rano z powrotem w moim 12-letnim ja w 1997 roku i wrócił do dokonywania właściwych wyborów w moim życiu. Pięć lat w drugiej szkole z internatem, utrata religii w liceum, pięć lat w szkole inżynierskiej w Kanadzie, prawdopodobnie wrócę do mojego niedotkniętego kraju, ponieważ ukończę szkołę w czasie kryzysu w 2008 r., posunę się naprzód w mojej karierze, ponieważ mam zagraniczne kwalifikacje, wrócę do Kanady na studia magisterskie, założę startup, który będzie wspierał współpracę mojego kraju i Kanady, a teraz podczas pandemii będę pracował nad czymś, co zajmie się problemami wymagającymi rozwiązania w post-pandemicznym świecie.
Ale oczywiście to zawsze będzie fantazja. Zbyt daleko odszedłem od moich marzeń o STEM i podążyłem w kierunku kariery, która ma wszystko wspólnego z własną satysfakcją, a nic z rozwiązywaniem problemów świata, która nie ma już znaczenia w dzisiejszym świecie.
Naprawdę nie wiem, jak odkryć się na nowo i wymyślić siebie po raz kolejny. Czuję, że naprawdę skończyły mi się już przysłowiowe karty i nie mam już miejsca w grze. Ale to nie jest tak, jak ja chcę, żeby było. Chciałabym, żeby ktoś, kto mnie nie osądza, mógł po prostu usiąść ze mną i zadać mi pytania zawarte w tym poście, a my zrobilibyśmy jakieś konkretne plany, z którymi mogłabym biegać, żeby zmienić swoje życie. W tej chwili czuję, że nawet opłaceni przeze mnie psychoterapeuci nie pomagają mi w ten sposób – chcą się skupić tylko na uczuciach i wybaczaniu. Ale dziękuję Ci Nicole za to, że dałaś mi coś nowego do wypróbowania. I jeśli przeczytałeś tak daleko, dziękuję. Wszystkiego najlepszego.