W rezydencji położonej na 1000 akrach angielskiej wsi brytyjska premier Theresa May będzie przewodniczyć kryzysowemu spotkaniu swojego gabinetu 6 lipca w ramach najnowszej próby osiągnięcia porozumienia w sprawie Brexitu. Potrwa ono co najmniej cały dzień, a jego konsekwencje mogą być odczuwalne znacznie dłużej.
Miejsce to, oddalone o dwie godziny jazdy od Downing Street w hrabstwie Buckinghamshire, było wiejską rezydencją każdego premiera od Davida Lloyda George’a na początku XX wieku. Mimo że od stu lat znajduje się w centrum brytyjskiego rządu i jego dramatów, bardzo niewielu ludzi miało okazję ją zobaczyć. Podobnie jak sam urząd premiera, jak ujął to jeden z byłych premierów, Herbert Asquith, Chequers „jest tym, co jego posiadacz wybierze i będzie w stanie z niego uczynić”.
Dla Margaret Thatcher podczas jej 11-letniej kadencji w latach 1979-1990: „Downing Street i Chequers były bliźniaczymi centrami mojego życia osobistego i zawodowego.”
Chequers zostało podarowane narodowi przez Sir Arthura Lee, posła i ministra podczas i po I wojnie światowej. Stanowi ona:
Nie da się przewidzieć ani przepowiedzieć, z jakich klas lub warunków życia będą czerpać przyszli sprawcy władzy w tym kraju.
Lee odrestaurował Chequers i wypełnił go dziełami sztuki, meblami i relikwiami, w tym walizką ekspedycyjną Napoleona, pierścieniem Elżbiety I i zegarkiem kieszonkowym Nelsona, a także zapewnił dotację w wysokości 100 000 funtów na jego utrzymanie. Ustawa wierzyła – lub miała nadzieję – że „im lepsze zdrowie naszych władców, tym rozsądniej będą oni rządzić”.
Jeden z trzech „łaskawych” domów starszych brytyjskich ministrów, Chequers stanowi jedną z konwencji brytyjskiego systemu: nowy premier zapewnia, że pozostanie on dostępny dla jego poprzednika natychmiast po utracie przez niego urzędu i odejściu z Downing Street 10. Troskliwość tego gestu jest być może niwelowana przez fakt, że stanowi on również ostateczne przypomnienie tego, co jeszcze stracili. „Nie sądzę” – napisała Thatcher – „by ktokolwiek pozostał długo w Chequers, nie zakochując się w nim.”
Miejsce na refleksję
To właśnie w Chequers w grudniu 1923 roku jeden z poprzedników May, Stanley Baldwin, zdecydował się pozostać na stanowisku po tym, jak stracił większość konserwatystów w niepotrzebnych mu wyborach powszechnych. To właśnie tam, dokładnie dwa lata później, opracował rozwiązanie – jak sądzono – kwestii granicy z Irlandią Północną.
To właśnie spacerując po tych terenach we wrześniu 1939 roku, Neville Chamberlain czuł się na skraju załamania nerwowego w następstwie układu monachijskiego. Podczas wojny, której Monachium nie udało się zapobiec, Winston Churchill regularnie nadawał stamtąd audycje. Anthony Eden był w Chequers jako minister spraw zagranicznych w czerwcu 1941 r., kiedy nadeszła wiadomość o inwazji Niemiec na Rosję, a jako premier w październiku 1956 r. wpadł na genialny pomysł zaproszenia Izraela do inwazji na Egipt.
W marcu 1970 r. to właśnie w Chequers gabinet premiera Partii Pracy Harolda Wilsona podjął decyzję o rozpisaniu przedterminowych wyborów powszechnych. (Nixon odwiedził miasto dwukrotnie i miał swoje własne, niesławne, pokrewieństwo z nazwiskiem, jeśli nie z pisownią).
Obaj prezydenci Bush, senior i junior, oraz Bill Clinton również odwiedzili Chequers, podobnie jak prawdopodobnie urzędujący prezydent USA, Donald Trump, później w lipcu – kiedy to oddalenie i bezpieczeństwo domu będzie szczególnie atrakcyjne.
Niezbędny spokój
Początek końca zimnej wojny można uznać za rozpoczęty w Chequers w grudniu 1984 roku, kiedy Thatcher powitała Michaiła Gorbaczowa. Dziesięć lat później John Major przyjął następcę Gorbaczowa, Borysa Jelcyna, który przystąpił do opijania tego miejsca. To właśnie w Chequers, miesiąc przed śmiercią, księżna Diana spotkała się z Tonym Blairem, w tajemnicy przed księciem Williamem, który pływał z dziećmi Blaira w basenie zbudowanym przez Heatha w 1973 roku.
Miłość do tej rezydencji była uważana za przykład jednego z powodów „wielkiej zdrady”, jakiej dopuścił się pierwszy premier Partii Pracy, Ramsay MacDonald. Nieślubny syn szkockiego oracza został uznany przez krytyków za osobę pochłoniętą zdobywaniem aprobaty – lub więcej – angielskich wyższych sfer.
Baldwin spędzał tam każdy możliwy weekend podczas swoich trzech kadencji w latach 20. i 30. Churchill, mimo że miał swój własny dom na wsi, lubił go. Heath również – i z czasem nabył własny. Wilson lubił go bardziej niż jego żona Mary, podczas gdy żona Majora, Norma, była tak poruszona, że napisała o nim książkę.
Clement Attlee urządzał w domu przyjęcia dla dzieci; James Callaghan i Thatcher spędzili tam (osobno) święta Bożego Narodzenia. We wrześniu 1998 roku oficjalny rzecznik Blaira, Alistair Campbell, dostrzegł atrakcyjność rezydencji dla swojego szefa:
Większość dnia spędzał po prostu siedząc w ogrodzie, otoczony papierami, biorąc okazjonalny telefon, pracujące tam Wrens serwujące mu herbatę, kiedy tylko miał na nią ochotę. Jedzenie było dobre, a atmosfera relaksująca.
Jeden ze świadków zauważył, jak Chequers ujawniło zmianę tonu z premierowania Gordona Browna na Davida Camerona:
Gordon przywitałby cię w pełnym garniturze z karetą, a potem obszedłby stolik dla dzieci, pytając, co czytają. Dave nosił dżinsy i luźną koszulę i wyglądał, jakby mieszkał tam całe życie.
Lipcowy szczyt nie jest pierwszym przypadkiem, kiedy premier zwołał całodzienne spotkanie „w wysokim i czystym powietrzu wzgórz Chiltern”, aby spróbować określić miejsce niespokojnej Wielkiej Brytanii w świecie. W inny letni dzień czerwca 1959 roku, nieco ponad dwa lata po tym, jak dzielące kraj wydarzenie – Suez – sprowokowało egzystencjalny niepokój związany z upadkiem, Harold Macmillan zorganizował w domu ściśle tajny szczyt. Powstało coś, co miało być planem dla Wielkiej Brytanii próbującej znaleźć sposób na zrównoważenie USA i Europy. Stwierdzono: „Cokolwiek się stanie, nie możemy znaleźć się w sytuacji konieczności dokonania ostatecznego wyboru między dwoma stronami Atlantyku”. Chequers czeka na kolejną „konkluzję”.