The Establishment
The Establishment

Follow

Mar 3, 2016 – 5 min read

By Julissa Castillo

Działalność:

Przez pierwszą dekadę mojego życia, rasa i pochodzenie etniczne były rzeczami, o których nigdy nie myślałem. Po pierwsze, byłem dzieckiem. Ale moja rodzina mieszkała w Queens w Nowym Jorku i wielu ludzi wyglądało jak my, albo nie wyglądało jak my, i szczerze mówiąc, nikogo to nie obchodziło. Wiedziałam tylko, że jesteśmy Dominikanami i wszystkie moje przyjęcia urodzinowe były bombowe.

Potem przeprowadziliśmy się do Tennessee latem, zanim miałam zacząć czwartą klasę, i nagle wszystko stało się bardzo, bardzo inne. Po raz pierwszy ktoś zapytał mnie: „Kim jesteś? Jesteś mieszańcem?” I z pewnością nie był to ostatni. W rzeczywistości stało się powszechne, że obcy ludzie pytali mnie o to chwilę po spotkaniu, tak jakby nie mogli kontynuować naszej interakcji nie wiedząc dokładnie, jak mnie sklasyfikować.

Wkrótce nauczyłem się, że to, co ludzie chcieli wiedzieć, to skąd pochodzą moi rodzice. Kiedy zdarzyło się to po raz pierwszy, byłem tak zaskoczony, że naprawdę nie wiedziałem, jak odpowiedzieć. Nigdy nawet nie słyszałem terminu „mieszany”. W końcu zrozumiałam, że dla nich ten termin oznaczał „mieszankę czarnych i białych”. Ale ponieważ oboje moi rodzice byli Dominikańczykami, odpowiedziałam po prostu: „Nie, jestem Dominikańczykiem”. W moim małym miasteczku, oddalonym zaledwie o hrabstwo od miejsca, w którym po raz pierwszy powstał KKK, nie jestem pewna, czy ludzie rozumieliby niuanse między rasą a narodowością.

Jak osiedliliśmy się w naszym nowym życiu w tym dziwnym małym miasteczku, moja rodzina nieustannie dzieliła się opowieściami o ludziach z miasta, którzy myśleli, że jesteśmy Meksykanami, Indianami, Honduranami lub jakimikolwiek innymi rzeczami. Jednak najbardziej niedorzecznym założeniem – przynajmniej dla moich rodziców – było to, że jesteśmy czarni. Jesteśmy Dominikańczykami, nie czarnymi!

Pozwólcie, że przedstawię wam trochę historii o Dominikańczykach, na wypadek gdybyście nie wiedzieli. Republika Dominikańska to kraj na Karaibach, który dzieli wyspę Hispaniola z Haiti. Haitańczycy, jak zapewne wiecie, są czarni. Mimo to, wielu Dominikańczyków uważa, że granica sprawia, że zdecydowanie NIE SĄ CZARNI. Wierzą w to pomimo faktu, że pierwsi niewolnicy przywiezieni do Nowego Świata zostali zabrani na Hispaniolę.

W tym momencie powinnam Wam również powiedzieć, że mój ojciec pochodzi z miasta położonego bezpośrednio przy granicy z Haiti. Po stronie dominikańskiej, oczywiście. Jego rodzina mieszkała tam od pokoleń. Kiedyś było zabawnym żartem powiedzieć mojemu tacie „jesteśmy Haitańczykami!” i zobaczyć, jak bardzo by się zdenerwował. Przezwisko mojej zmarłej babci dla mojego ciemnoskórego młodszego brata brzmiało „Haitiano”. Jako dziecko nigdy się nad tym nie zastanawiałem, myśląc, że to jedno z dziwnych przezwisk babci. Kiedy podrosłam i zdałam sobie sprawę, że w zasadzie moja babcia nazywała mojego brata „małym Haitańczykiem” przez całe jego życie, poczułam się, delikatnie mówiąc, skonfliktowana.

Nagle zaczęłam zauważać te mikroagresje w mojej własnej rodzinie. Kiedy w liceum przyprowadziłam do domu czarnoskórego chłopaka, kontrowersje rozprzestrzeniły się jak ogień po całej mojej rodzinie. Jak śmiem umawiać się z kimś ciemniejszym. W wielu dominikańskich rodzinach istnieje niewypowiedziane oczekiwanie, że należy „wyjść za mąż”, aby poprawić stan rasy. Moja babcia często przytacza ten fakt jako powód, dla którego wyszła za mąż za mojego dziadka – aby jej dzieci miały jaśniejszą skórę i dobre włosy.

Trzeba było trochę autorefleksji i edukacji na temat historii naszej wyspy, aby zdać sobie sprawę, że… hej, jesteśmy czarni. Ruch Black Lives Matter i Czarny Twitter naprawdę pomogły mi zrozumieć moją własną historię. Nagle zobaczyłem wszystkie rodzaje czarnych ludzi obejmujących swoją czarność: Brazylijczyków, Kubańczyków, Portorykańczyków i tak, Dominikańczyków. Czytałam eseje i historie napisane przez ludzi takich jak ja – ludzi, którzy dorastali, myśląc, że jest coś z natury złego w byciu czarnym.

Więcej niż prawdopodobne, moi przodkowie są mieszanką niewolników i Hiszpanów. Mój ojciec jest ciemniejszy niż Denzel Washington (i tak samo przystojny, jak mogłaby powiedzieć moja matka). Ludzie w mojej rodzinie ciągle martwią się o „dobre włosy”. Greña (mop) to słowo, które ciągle słyszałem jako dziecko. Jak w „peinate esa greña!” W zasadzie moja mama mówiła mi, żebym czesała moje pieluchowate włosy. Być może moja nigeryjska przyjaciółka wyraziła to najlepiej, kiedy powiedziała mi: „Tylko czarni ludzie martwią się o dobre lub złe włosy. Twoja rodzina jest B L A C K.”

I to jest w porządku!

„To jest w porządku być czarnym” to jest to, co chcę krzyczeć na członków mojej rodziny. Ale oni już uważają mnie za wariatkę. Moja mama bierze feminizm w cudzysłów, kiedy ze mną o nim rozmawia. Są przyzwyczajeni do tego, że mam „inne” poglądy. Więc moje objęcie naszej czerni jest dla nich czymś innym, na co mogą przewracać oczami, zastanawiając się, co Los Angeles zrobiło z ich dzieckiem.

Ciągle martwię się o moich braci – obaj wciąż mieszkają w Tennessee. Kiedy byłem w domu na święta, wdałem się z nimi w szczerą dyskusję na temat znajomości ich praw. Śmialiśmy się, gdy mój starszy brat (który wciąż powtarza słowa mojej babci, że „jest Dominikańczykiem, a nie czarny”) opowiadał, ile razy został zatrzymany – raz za brak zapiętych pasów bezpieczeństwa, podczas gdy on miał zapięte pasy. Jest to zabawne i śmieszne, ale również przerażające. Mój młodszy brat, „Haitiano” – jedyny inny członek rodziny, który identyfikuje się jako czarny – mógł z łatwością być Trayvonem Martinem, Freddiem Grayem, Oscarem Grantem lub jakąkolwiek niezliczoną liczbą czarnych mężczyzn, którzy zostali zamordowani po prostu za swój kolor skóry.

Przypominam, że jestem zarówno czarny, jak i Dominikańczykiem. Te tożsamości nie wykluczają się wzajemnie. Ważne jest dla mnie, by objąć tę dwoistość, ponieważ zaprzeczanie jej – zaprzeczanie tej fundamentalnej części mnie samej – oznacza, że na jakimś poziomie bycie czarnym jest czymś złym, że jest to coś, czego należy się wstydzić.

Gratuluję więc mamie i tacie – macie czarną córkę! Mam nadzieję, że to jest dla was w porządku. Mnie z pewnością nie przeszkadza.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *