W dniu 28 czerwca film Danny’ego Boyle’a Yesterday trafił do kin na całym świecie. W filmie dochodzi do nadprzyrodzonego wydarzenia, które wymazuje z pamięci wszystkie piosenki Beatlesów – z wyjątkiem jednego człowieka. Uzbrojony w klasyczny katalog Lennon-McCartney, młody singer-songwriter (Himesh Patel) podpala świat.
W praktyce oznacza to, że co najmniej tuzin nowych coverów Beatlesów pojawi się na naszej drodze (czy nam się to podoba, czy nie). To doda się do niezliczonych wersji coverów utworów takich jak „In My Life”, „A Hard Day’s Night”, „Hello Goodbye”, „Hey Jude” i tak dalej. (Któż może zapomnieć wersję „Fool on the Hill” w wykonaniu Joe Pesci?)
Ale tytuł filmu nie jest przypadkowy. Obok „Hey Jude”, największego przeboju zespołu, można nazwać „Yesterday” najpopularniejszą piosenką Beatlesów wszech czasów. W końcu amerykańscy DJ-e zagrali ją ponad 7 milionów razy jeszcze przed przełomem wieków.
W międzyczasie liczba coverów tej piosenki również osiągnęła rekordowy poziom. Kiedy już policzysz, zobaczysz dlaczego wielu uważa ją za najczęściej coverowaną piosenkę w historii.
Według niektórych obliczeń, liczba coverów 'Yesterday' przekracza 3,000.
Mniej więcej na przełomie wieków BBC ogłosiło „Yesterday” najczęściej coverowaną piosenką wszech czasów, z 2200 wersjami na koncie. Po wydaniu w 1965 roku płyty Help!, utwór napisany przez Paula McCartneya od razu zaczął zbierać covery.
Elvis sam wykonywał wersję na koncertach pod koniec lat 60-tych. W 1970 roku Marvin Gaye wrzucił cover, który w większości zignorował oryginalną melodię i skupił się na zaimportowaniu tekstu.
Wersje wciąż nadchodziły. Frank Sinatra, Liberace, Marianne Faithful i Joan Baez nagrali ją niedługo po wydaniu jej przez Beatlesów. Po przełomie wieków, Księga Rekordów Guinnessa uaktualniła liczbę istniejących coverów „Yesterday”.
Według ostatniego liczenia, liczba ta przekroczyła 3000 wersji. Z tą liczbą w księgach, utwór ten stoi samotnie jako utwór z największą miłością od innych artystów – a tym samym wśród najbardziej dochodowych dla wydawcy muzycznego.
Paul pracował niezwykle długo, aby ukończyć 'Yesterday.
Paul i John Lennon potrafili być niewiarygodnie szybkimi pracownikami. Zdarzało się, że przyjaciele wspominali ich, jak w ciągu kilku godzin tworzyli główną część utworu. Ale podczas komponowania „Yesterday” Paul pracował znacznie dłużej niż zwykle.
Zaczęło się dość niewinnie – Paul mówi, że piosenka (tzn. muzyka) przyszła mu do głowy we śnie. Najtrudniej było z tekstem.
Ponieważ nie miał pomysłu na słowa, wstawił placeholdery. Zamiast „Yesterday” zaśpiewał „scrambled eggs” i zrymował to z „baby, how I love your legs.”
Gdy grupa pracowała nad filmem A Hard Day’s Night, reżyser Richard Lester wspominał, że doprowadzało go do szału, gdy Paul ćwiczył piosenkę i śpiewał o jajecznicy. „Jeśli będziesz grał tę cholerną piosenkę jeszcze dłużej, każę zabrać fortepian ze sceny” – powiedział mu Lester. „Albo ją skończ, albo się poddaj!”.
Trwało to jeszcze trochę, ale Paul skończył to, co uważał za swoją najlepszą piosenkę. Jednak stała się ona również źródłem największej irytacji dla Johna. Ponieważ miała metkę Lennon-McCartney, wszyscy myśleli, że jest jej współautorem.
Nieważne, gdzie się udał – od meksykańskiej restauracji w Nowym Jorku po lokal z paellą w Hiszpanii – muzycy podchodzili do jego stołu i wykonywali mu swoje wersje w hołdzie.
Zgadujemy, że to samo przytrafiło się Paulowi, choć jego reakcja była prawdopodobnie bardziej wdzięczna.
Zobacz także: Piosenki Paula McCartneya, które John Lennon opisał jako 'Granny Music'