W sierpniu 2018 roku Apple oficjalnie stało się pierwszą amerykańską firmą, której wartość przekroczyła 1 bilion dolarów. W czwartek, 2 sierpnia, akcje firmy technologicznej zamknęły się na poziomie 207,39 USD, co popchnęło jej kapitalizację rynkową do nieco powyżej 13-cyfrowego znaku.

To imponujące osiągnięcie, a jeden, który uczyniłby współzałożyciela Apple Steve’a Jobsa jeszcze bogatszym niż już był, gdyby był w pobliżu, aby zobaczyć, jak to się stało. Jobs zmarł na raka trzustki w 2011 roku. W chwili śmierci jego wartość szacowana była na 10,2 miliarda dolarów.

Kto odziedziczył fortunę Steve’a Jobsa?

Apple CEO Steve Jobs trzyma w ręku nowy iPhone

Steve Jobs | David Paul Morris/ Getty Images

Żona Jobsa, Laurene Powell Jobs, odziedziczyła fortunę męża, głównie akcje Apple i Disneya. Dziś jest warta 18,8 miliarda dolarów, co czyni ją 58. najbogatszą osobą na świecie i szóstą najbogatszą kobietą na Ziemi.

Wdowa po Jobsie nie była jego jedyną żyjącą krewną. Oprócz trójki dzieci, które miał ze swoją żoną, Jobs miał również starszą córkę, Lisę Brennan-Jobs, która urodziła się w 1978 roku.

Czy najstarsza córka Steve’a Jobsa dostała jakieś pieniądze od swojego ojca?

Jobs zostawił swojemu pierwszemu dziecku „wielomilionowy spadek” według Fortune. Biorąc pod uwagę ogromny majątek Jobsa, mogłoby się wydawać, że mógł być bardziej hojny, ale biorąc pod uwagę ich burzliwe relacje przez lata, mogła mieć szczęście, że w ogóle coś dostała.

Kim jest Lisa Brennan-Jobs?

Lisa Brennan-Jobs

Lisa Brennan-Jobs | Wikimedia Commons

Brennan-Jobs miała skomplikowane relacje z ojcem, jak wyjaśnia w swoim nowym pamiętniku Small Fry, który ukaże się 4 września.

Przez lata po jej narodzinach Jobs zaprzeczał, że Brennan-Jobs jest jego córką. Ponieważ odmówił utrzymania dziecka, jej matka – dziewczyna Jobsa z liceum – była zmuszona polegać na zasiłku i pracy kelnerki, aby przetrwać. Dopiero gdy hrabstwo San Mateo wniosło pozew o alimenty i zleciło przeprowadzenie testu DNA, Jobs zaczął przekazywać pieniądze na rzecz swojej byłej i dziecka. W 1980 roku zaczął płacić 500 dolarów miesięcznie alimentów na dziecko. Opłacał również ubezpieczenie zdrowotne córki do czasu ukończenia przez nią 18 lat.

Jobs odgrywał pewną rolę w życiu dorastającej córki, ale często był od niej emocjonalnie oddalony. W pewnym momencie jej dzieciństwa Jobs powiedział jej: „Nic nie dostaniesz. Rozumiesz? Nic. Nic nie dostaniesz.” Ale w końcu zaczęła towarzyszyć mu w podróżach służbowych i mieszkała z nim podczas szkoły średniej, donosi Business Insider. Opłacił też jej czesne na Harvardzie.

Dorastając, Brennan-Jobs zmagała się z pogodzeniem skromnego życia z matką z niezwykłym bogactwem ojca. „Dużo się przeprowadzaliśmy. Wynajmowaliśmy”, napisała o swoim dzieciństwie w eseju dla Vogue’a z 2008 roku. „Mój ojciec był bogaty i znany, a później, gdy go poznałam, pojechałam z nim na wakacje, a potem mieszkałam z nim przez kilka lat, zobaczyłam inny, bardziej czarowny świat. Te dwie strony nie mieszały się i brakowało mi jednej, kiedy miałem drugą.”

Praca może być zmienna. Kiedy Lisa była w college’u, czasami wycofywał wsparcie finansowe po tym, jak para się kłóciła, zostawiając córkę, by walczyła o opłacenie czesnego, według biografii Waltera Isaacsona o człowieku stojącym za Apple.

„Dla niego byłam plamą na spektakularnym wzlocie, ponieważ nasza historia nie pasowała do narracji o wielkości i cnocie, której mógł pragnąć dla siebie. Moje istnienie zrujnowało jego passę” – pisze w swoim nowym pamiętniku, którego fragment ukazał się w Vanity Fair.

A co z Lisą Brennan – matką Jobsa?

Pomimo że Jobs i jego najstarsze dziecko nie zawsze się dogadywali, spędzała z nim czas podczas jego ostatniej choroby i była przy nim, gdy zmarł. Ale jej matka, Chrisann Brennan, malarka, nigdy nie zdołała naprawić stosunków ze swoim byłym.

Brennan nazwała swojego byłego „tanim, jak to tylko możliwe”, według Fortune. Chociaż w końcu zwiększył alimenty na dziecko do 4000 dolarów miesięcznie i płacił za takie rzeczy jak dom, samochody i czesne w prywatnej szkole Brennan-Jobs, Brennan złożyła wniosek o upadłość w 1996 roku.

W 2005 roku napisała do Jobsa dwustronicowy list, w którym zażądała 25 milionów dolarów plus 5 milionów dla córki, aby wynagrodzić mu jego „niehonorowe zachowanie”. Jobs nie odpowiedział. Kilka lat później, będąc w złym stanie zdrowia, poprosiła go, aby założył jej fundusz powierniczy. Gdyby odmówił, powiedziała, że zajmie się wydaniem książki o ich związku. Jobs odpowiedział: „Nie reaguję dobrze na szantaż”, a Brennan wydała swój pamiętnik „A Bite in the Apple”. W tej szczerej książce nazwała Jobsa „genialnym odmieńcem”, który pokazał jej, że „niesamowite i okropne mogą być o włos od siebie.”

Sprawdź The Cheat Sheet na Facebooku!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *