Wiadomo, że napastnik Los Angeles Lakers Markieff Morris dzieli strasznie dużo rzeczy ze swoim bratem bliźniakiem, Marcusem Morrusem. Oprócz tego, że mają identyczne tatuaże na swoich ciałach, ujawniono, że bliźniacy Morrisa dzielą jedno konto bankowe nawet do dziś.
Marcus ostatnio potwierdził te twierdzenia na Twitterze, rzucając dowcipną uwagę na swojego starszego bliźniaka po tym, jak podpisał czteroletnią, wartą 64 miliony dolarów umowę z Los Angeles Clippers. Kieff odpowiedział przypominając Mookowi, że wciąż jest pierwszym bratem, który zdobył tytuł NBA i planuje zabrać do domu kolejny w przyszłym roku.
Best believe it’s a double up H wood! Ima get this Second chip then it’s on!
– Keef Morris (@Keefmorris) November 23, 2020
W następstwie kradzieży Montrezla Harrella przez Lakers w wolnej agenturze, Clippers trochę spanikowali i rzucili dużą sumę na wolnego agenta Marcusa Morrisa, aby wzmocnić swój frontcourt.
Markieff Morris z drugiej strony również został z Lakers, starając się o kolejny mistrzowski run w sezonie 2020-21. Jednak w przeciwieństwie do Marcusa, który dostał grubą kasę, Kieff zadowolił się jednorocznym, minimalnym kontraktem. Biorąc pod uwagę jego imponującą grę dla Purple and Gold w poprzednim sezonie, Markieff mógł spokojnie dostać znacznie więcej od innych drużyn. Wcześniejsze doniesienia mówiły, że rozważał on ponowne spotkanie z bratem w Clippers, ale ostatecznie zgodził się na warunki z Lakers.
Morris został porzucony przez Detroit Pistons w lutym i został zgłoszony przez Lakers z waivers. Wystąpił w 14 meczach sezonu zasadniczego i 21 spotkaniach playoff. Rozpoczął kilka spotkań dla LA w postseason i odwdzięczył się im 5.9 punktami i 3.0 zbiórkami przy 42.0 procentach rzutów zza łuku.
{{#values}} {{/values}}
{{#isDisplay}}
{{/isDisplay}}{{#isAniviewVideo}} {{/isAniviewVideo}}}{{#isSRVideo}} {{/isSRVideo}}