Kiedy Mark Lehner był nastolatkiem w późnych latach 60-tych, jego rodzice zapoznali go z pismami słynnego jasnowidza Edgara Cayce’a. Podczas jednego ze swoich transów, Cayce, który zmarł w 1945 roku, zobaczył, że uciekinierzy z zaginionego miasta Atlantydy zakopali swoje tajemnice w sali zapisów pod Sfinksem i że sala ta zostanie odkryta przed końcem XX wieku.
From This Story
W 1971 roku Lehner, znudzony drugi rok studiów na Uniwersytecie Północnej Dakoty, nie planował poszukiwań zaginionych cywilizacji, ale „szukał czegoś, sensownego zaangażowania.” Rzucił szkołę, zaczął podróżować autostopem i wylądował w Virginia Beach, gdzie poszukał syna Cayce’a, Hugh Lynna, szefa fundacji zajmującej się medycyną holistyczną i badaniami paranormalnymi, którą założył jego ojciec. Kiedy fundacja sponsorowała grupową wycieczkę na płaskowyż Gizy – miejsce, gdzie znajduje się Sfinks i piramidy na zachodnich obrzeżach Kairu – Lehner przyłączył się do niej. „Było gorąco, zakurzone i niezbyt majestatyczne,” wspomina.
A jednak wrócił, kończąc studia licencjackie na Amerykańskim Uniwersytecie w Kairze przy wsparciu fundacji Cayce’a. Nawet gdy sceptycznie podchodził do zaginionej sali zapisów, dziwna historia tego miejsca miała swój urok. „Były tam tysiące grobowców prawdziwych ludzi, posągi prawdziwych ludzi z prawdziwymi imionami, a żaden z nich nie pojawił się w opowieściach Cayce’a” – mówi.
Lehner ożenił się z Egipcjanką i spędził kolejne lata, wykorzystując swoje umiejętności kreślarskie, aby zdobyć pracę przy mapowaniu stanowisk archeologicznych w całym Egipcie. W 1977 roku dołączył do naukowców z Instytutu Badawczego Stanforda, którzy wykorzystując najnowocześniejszy sprzęt teledetekcyjny analizowali skałę macierzystą pod Sfinksem. Znaleźli oni jedynie pęknięcia i szczeliny, jakich można się spodziewać po zwykłych formacjach wapiennych. Współpracując blisko z młodym egipskim archeologiem Zahi Hawassem, Lehner zbadał i zmapował przejście w zadku Sfinksa, dochodząc do wniosku, że poszukiwacze skarbów prawdopodobnie wykopali je po zbudowaniu posągu.
Żadne ludzkie przedsięwzięcie nie kojarzyło się bardziej z tajemnicą niż ogromny, starożytny lew, który ma ludzką głowę i pozornie spoczywa na skalistym płaskowyżu, w odległości spaceru od wielkich piramid. Na szczęście dla Lehnera, to nie była tylko metafora, że Sfinks jest zagadką. Niewiele wiadomo było na pewno o tym, kto i kiedy go wzniósł, co reprezentuje i jak dokładnie wiąże się z pobliskimi faraońskimi monumentami. Lehner osiadł więc na laurach i przez pięć lat pracował w prowizorycznym biurze pomiędzy kolosalnymi łapami Sfinksa, żywiąc się Nescafé i kanapkami z serem, podczas gdy on badał każdy centymetr kwadratowy konstrukcji. Pamięta, że „wspinał się po Sfinksie jak Lilipuci po Guliwerze i odwzorowywał go kamień po kamieniu”. Rezultatem był niezwykle szczegółowy obraz zużytej, połatanej powierzchni posągu, który od 1400 r. p.n.e. był poddawany co najmniej pięciu poważnym pracom konserwatorskim. Dzięki tym badaniom otrzymał tytuł doktora egiptologii na Yale.
Uznawany dziś za jednego z czołowych egiptologów i autorytetów w dziedzinie Sfinksa, Lehner prowadził badania terenowe w Gizie przez większość z 37 lat, które upłynęły od jego pierwszej wizyty. (Hawass, jego przyjaciel i częsty współpracownik, jest sekretarzem generalnym egipskiej Najwyższej Rady Starożytności i kontroluje dostęp do Sfinksa, piramid i innych obiektów i artefaktów będących własnością rządu). Stosując swoje archeologiczne śledztwo na otaczającym go, liczącym dwie mile kwadratowe, płaskowyżu Giza z jego piramidami, świątyniami, kamieniołomami i tysiącami grobowców, Lehner pomógł potwierdzić to, o czym inni spekulowali – że niektóre części kompleksu w Gizie, w tym Sfinks, tworzą ogromną świętą maszynę zaprojektowaną w celu okiełznania mocy słońca dla podtrzymania ziemskiego i boskiego porządku. I choć dawno temu zrezygnował z legendarnej biblioteki Atlantydy, to ciekawe, w świetle jego wczesnych wędrówek, że w końcu odkrył Zaginione Miasto.
Sfinks nie był montowany kawałek po kawałku, lecz został wyrzeźbiony z pojedynczej masy wapienia, odsłoniętej, gdy robotnicy wykopali kamieniołom w kształcie podkowy na płaskowyżu w Gizie. Około 66 stóp wysokości i 240 stóp długości, jest to jeden z największych i najstarszych monolitycznych posągów na świecie. Żadne ze zdjęć czy szkiców, które widziałem, nie przygotowały mnie na taką skalę. To było upokarzające uczucie stanąć między łapami tego stworzenia, z których każda była dwa razy wyższa ode mnie i dłuższa niż miejski autobus. Zyskałem nagłą empatię dla tego, co musi czuć mysz, gdy jest osaczona przez kota.
Nikt nie zna jego oryginalnej nazwy. Sfinks to lew z ludzką głową w starożytnej mitologii greckiej; termin ten prawdopodobnie wszedł w użycie jakieś 2,000 lat po tym, jak posąg został zbudowany. Istnieją setki grobowców w Gizie z hieroglificznymi inskrypcjami datowanymi na około 4500 lat, ale żaden z nich nie wspomina o posągu. „Egipcjanie nie pisali historii”, mówi James Allen, egiptolog z Brown University, „więc nie mamy solidnych dowodów na to, czym według budowniczych był Sfinks…. Z pewnością czymś boskim, przypuszczalnie wizerunkiem króla, ale poza tym każdy może zgadywać”. Podobnie, symbolika posągu jest niejasna, choć inskrypcje z epoki odnoszą się do Ruti, boga podwójnego lwa, który siedział przy wejściu do podziemi i strzegł horyzontu, gdzie słońce wschodziło i zachodziło.
Twarz, choć lepiej zachowana niż większość posągu, została naruszona przez wieki wietrzenia i wandalizmu. W 1402 r. arabski historyk doniósł, że suficki gorliwiec oszpecił ją „aby naprawić niektóre błędy religijne”. Istnieją jednak wskazówki, jak wyglądała ta twarz w czasach swojej świetności. Wykopaliska archeologiczne z początku XIX wieku odnalazły kawałki rzeźbionej kamiennej brody i królewski emblemat kobry z nakrycia głowy. Pozostałości czerwonego pigmentu są nadal widoczne na twarzy, co prowadzi badaczy do wniosku, że w pewnym momencie cała twarz Sfinksa została pomalowana na czerwono. Ślady niebieskiej i żółtej farby w innych miejscach sugerują Lehnerowi, że Sfinks był kiedyś pomalowany w jaskrawe komiksowe kolory.
Przez tysiące lat piasek zasypywał kolosa aż po ramiona, tworząc ogromną, bezcielesną głowę na szczycie wschodniej krawędzi Sahary. W 1817 r. genueński poszukiwacz przygód, kapitan Giovanni Battista Caviglia, poprowadził 160 mężczyzn w pierwszej nowoczesnej próbie odkopania Sfinksa. Nie byli w stanie powstrzymać piasku, który wsypywał się do ich wykopów niemal tak szybko, jak oni mogli go wykopać. Egipski archeolog Selim Hassan w końcu uwolnił posąg z piasku w późnych latach 30-tych. „W ten sposób Sfinks pojawił się w krajobrazie z cienia tego, co wydawało się być nieprzeniknioną niepamięcią,” oświadczył New York Times.
Pytanie o to, kto zbudował Sfinksa, od dawna niepokoi egiptologów i archeologów. Lehner, Hawass i inni zgadzają się, że był to faraon Chafre, który rządził Egiptem podczas Starego Państwa, które rozpoczęło się około 2600 lat p.n.e. i trwało około 500 lat, zanim ustąpiło miejsca wojnie domowej i głodowi. Z tekstów hieroglificznych wiadomo, że ojciec Khafre’a, Khufu, zbudował wysoką na 481 stóp Wielką Piramidę, ćwierć mili od miejsca, w którym później miał stanąć Sfinks. Khafre, po ciężkim czynie, zbudował swoją własną piramidę, o dziesięć stóp krótszą od piramidy ojca, również ćwierć mili za Sfinksem. Niektóre z dowodów łączących Khafre’a ze Sfinksem pochodzą z badań Lehnera, ale pomysł ten sięga roku 1853.
To wtedy francuski archeolog Auguste Mariette odkopał naturalnej wielkości posąg Khafre’a, wyrzeźbiony z zadziwiającym realizmem z czarnej skały wulkanicznej, pośród ruin budynku, który odkrył w sąsiedztwie Sfinksa, a który później nazwano Świątynią Doliny. Co więcej, Mariette znalazł pozostałości kamiennej drogi – brukowanej, procesyjnej drogi – łączącej Świątynię Doliny ze świątynią grobową obok piramidy Khafre’a. Następnie, w 1925 roku, francuski archeolog i inżynier Emile Baraize zbadał piasek bezpośrednio przed Sfinksem i odkrył jeszcze jeden budynek Starego Państwa – obecnie nazywany Świątynią Sfinksa – uderzająco podobny w swoim planie do ruin, które Mariette już znalazł.
Mimo tych wskazówek, że jeden główny plan budowy wiązał Sfinksa z piramidą Khafre’a i jego świątyniami, niektórzy eksperci nadal spekulowali, że posąg zbudował Khufu lub inni faraonowie. Wtedy, w 1980 roku, Lehner zatrudnił młodego niemieckiego geologa, Toma Aignera, który zaproponował nowatorski sposób wykazania, że Sfinks był integralną częścią większego kompleksu budowlanego Khafre’a. Wapień jest wynikiem działania błota, koralowców i muszli planktonopodobnych stworzeń ściskanych razem przez dziesiątki milionów lat. Oglądając próbki ze Świątyni Sfinksa i samego Sfinksa, Aigner i Lehner zinwentaryzowali różne skamieniałości tworzące wapień. Skamieniałe odciski palców wykazały, że bloki użyte do budowy muru świątyni musiały pochodzić z rowu otaczającego Sfinksa. Najwyraźniej robotnicy, prawdopodobnie używając lin i drewnianych sań, odciągali wydobyte bloki, aby zbudować świątynię, gdy Sfinks był rzeźbiony z kamienia.
To, że Khafre zaaranżował budowę swojej piramidy, świątyń i Sfinksa, wydaje się coraz bardziej prawdopodobne. „Większość uczonych wierzy, podobnie jak ja,” napisał Hawass w swojej książce z 2006 roku, Góra Faraonów, „że Sfinks reprezentuje Khafre’a i stanowi integralną część jego kompleksu piramid.”
Ale kto wykonał żmudną pracę przy tworzeniu Sfinksa? W 1990 r. amerykańska turystka jechała konno przez pustynię pół mili na południe od Sfinksa, kiedy została zrzucona z konia po tym, jak ten potknął się o niską ścianę z cegły mułowej. Hawass zbadał sprawę i odkrył cmentarz Starego Państwa. Pochowano tam około 600 osób, z grobami należącymi do nadzorców – zidentyfikowanych dzięki inskrypcjom zapisującym ich nazwiska i tytuły – otoczonymi skromniejszymi grobami zwykłych robotników.
Niedaleko cmentarza, dziewięć lat później, Lehner odkrył swoje Zaginione Miasto. On i Hawass wiedzieli o istnieniu budynków w tym miejscu od połowy lat 80-tych. Ale dopiero po wykopaniu i zmapowaniu terenu zdali sobie sprawę, że jest to osada większa niż dziesięć boisk piłkarskich i datowana na okres panowania Khafre. W jej sercu znajdowały się cztery skupiska ośmiu długich baraków z cegły mułowej. Każda struktura miała elementy zwykłego domu – ganek, platformy do spania i kuchnię – i była powiększona, by pomieścić około 50 osób śpiących obok siebie. Baraki, jak twierdzi Lehner, mogły pomieścić od 1600 do 2000 robotników – lub więcej, jeśli pomieszczenia sypialne znajdowały się na dwóch poziomach. Dieta robotników wskazuje na to, że nie byli oni niewolnikami. Zespół Lehnera znalazł szczątki głównie bydła płci męskiej w wieku poniżej 2 lat – innymi słowy, najlepszej wołowiny. Lehner uważa, że zwykli Egipcjanie mogli zmieniać się w załodze i opuszczać ją w ramach jakiegoś rodzaju służby narodowej lub feudalnego zobowiązania wobec swoich przełożonych.
Tej jesieni, na zlecenie dokumentalistów z „Nova”, Lehner i Rick Brown, profesor rzeźby w Massachusetts College of Art, próbowali dowiedzieć się więcej o budowie Sfinksa rzeźbiąc pomniejszoną wersję jego brakującego nosa z bloku wapiennego, używając replik starożytnych narzędzi znalezionych na płaskowyżu Giza i przedstawionych na malowidłach grobowych. Czterdzieści pięć wieków temu Egipcjanie nie mieli narzędzi z żelaza ani brązu. Używali głównie kamiennych młotków, wraz z miedzianymi dłutami do szczegółowego wykańczania prac.
Wybijając je na podwórku pracowni Browna niedaleko Bostonu, Brown, wspomagany przez studentów sztuki, odkrył, że miedziane dłuta tępiły się już po kilku uderzeniach, zanim musiały zostać ponownie naostrzone w kuźni, którą Brown zbudował z pieca na węgiel drzewny. Lehner i Brown szacują, że jeden robotnik może wyrzeźbić stopę sześcienną kamienia w ciągu tygodnia. W tym tempie, jak twierdzą, ukończenie Sfinksa zajęłoby 100 osobom trzy lata.
Dokładnie to, co Khafre chciał, by Sfinks zrobił dla niego lub jego królestwa, jest kwestią dyskusyjną, ale Lehner ma na ten temat teorie, oparte częściowo na jego pracy w Świątyni Sfinksa. Pozostałości murów świątyni są dziś widoczne przed Sfinksem. Otaczają one dziedziniec zamknięty 24 filarami. Plan świątyni jest ułożony na osi wschód-zachód, wyraźnie zaznaczone przez parę małych nisz lub sanktuariów, każdy o wielkości szafy. Szwajcarski archeolog Herbert Ricke, który badał świątynię pod koniec lat sześćdziesiątych, doszedł do wniosku, że oś symbolizuje ruchy słońca; linia wschód-zachód wskazuje miejsce, gdzie słońce wschodzi i zachodzi dwa razy w roku przy równonocy, w połowie drogi między środkiem lata a środkiem zimy. Ricke dalej twierdził, że każdy filar reprezentuje godzinę w dziennym obiegu słońca.
Lehner zauważył coś być może nawet bardziej niezwykłego. Jeśli staniesz we wschodniej niszy podczas zachodu słońca przy równonocy marcowej lub wrześniowej, zobaczysz dramatyczne wydarzenie astronomiczne: słońce wydaje się zapadać w ramię Sfinksa i, poza tym, w południową stronę piramidy Khafre na horyzoncie. „W tym samym momencie” – mówi Lehner – „cień Sfinksa i cień piramidy, oba symbole króla, stają się połączonymi sylwetkami. Sam Sfinks, jak się wydaje, symbolizował faraona składającego ofiary bogu słońca na dziedzińcu świątyni.” Hawass zgadza się, mówiąc, że Sfinks przedstawia Khafre jako Horusa, czczonego przez Egipcjan królewskiego boga sokoła, „który dwoma łapami składa ofiary swojemu ojcu, Khufu, wcielonemu jako bóg słońca, Ra, który wschodzi i zachodzi w tej świątyni.”
Jeszcze bardziej intrygujące jest to, że kiedy stoi się w pobliżu Sfinksa podczas letniego przesilenia, słońce wydaje się zachodzić w połowie drogi między sylwetkami piramid Khafre’a i Khufu. Scena ta przypomina hieroglif akhet, który można przetłumaczyć jako „horyzont”, ale także symbolizował cykl życia i odrodzenia. „Nawet jeśli jest to przypadek, trudno sobie wyobrazić, że Egipcjanie nie widzieli tego ideogramu” – napisał Lehner w Archive of Oriental Research. „Jeśli jest on w jakiś sposób zamierzony, stanowi przykład architektonicznego iluzjonizmu na wielką, być może największą skalę.”
Jeśli Lehner i Hawass mają rację, architekci Khafre’a zaaranżowali wydarzenia słoneczne, aby połączyć piramidę, Sfinksa i świątynię. Lehner opisuje ten kompleks jako kosmiczny silnik, którego celem było wykorzystanie mocy słońca i innych bogów do wskrzeszenia duszy faraona. Ta transformacja nie tylko gwarantowała wieczne życie dla zmarłego władcy, ale także podtrzymywała uniwersalny porządek naturalny, w tym przemijanie pór roku, coroczny wylew Nilu i codzienne życie ludzi. W tym świętym cyklu śmierci i odrodzenia Sfinks mógł być symbolem wielu rzeczy: jako obraz Khafre’a, zmarłego króla, jako bóg słońca wcielony w żyjącego władcę oraz jako strażnik podziemi i grobowców w Gizie.
Wydaje się jednak, że wizja Khafre’a nigdy nie została w pełni zrealizowana. Istnieją oznaki, że Sfinks był niedokończony. W 1978 r. w rogu kamieniołomu posągu Hawass i Lehner znaleźli trzy kamienne bloki, porzucone, gdy robotnicy przeciągali je, by zbudować Świątynię Sfinksa. Północna krawędź rowu otaczającego Sfinksa zawiera segmenty skały macierzystej, które są tylko częściowo wydobyte. Archeolodzy znaleźli tu również pozostałości prowiantu robotników i zestawu narzędzi – fragmenty słoika na piwo lub wodę oraz kamienne młotki. Najwyraźniej robotnicy odeszli z pracy.
Ogromny kompleks świątyń i sfinksów mógł być maszyną zmartwychwstania faraona, ale, jak lubi mawiać Lehner, „nikt nie przekręcił klucza i nie włączył go”. Do czasu Starego Państwa ostatecznie rozpadł się około 2.130 pne, piaski pustyni zaczęły odzyskać Sfinksa. Przez następne siedem wieków siedział ignorowany, kiedy przemówił do młodego króla.
Według legendy wyrytej na różowej granitowej płycie między łapami Sfinksa, egipski książę Thutmose wybrał się na polowanie na pustyni, zmęczył się i położył w cieniu Sfinksa. We śnie posąg, nazywający siebie Horemakhetem lub Horusem na horyzoncie, najwcześniejsza znana egipska nazwa posągu, zwrócił się do niego. Skarżył się on na swoje zniszczone ciało i wdzierający się piasek. Horemakhet zaoferował Thutmose’owi tron w zamian za pomoc.
Nie wiadomo, czy książę rzeczywiście miał ten sen. Ale kiedy został faraonem Thutmose IV, pomógł wprowadzić kult sfinksa do Nowego Państwa (1550-1070 p.n.e.). W całym Egipcie sfinksy pojawiały się wszędzie w rzeźbach, reliefach i na obrazach, często przedstawiane jako potężny symbol władzy królewskiej i świętej mocy słońca.
W oparciu o analizę Lehnera wielu warstw kamiennych płyt umieszczonych jak kafelki na kruszącej się powierzchni Sfinksa, uważa on, że najstarsze płyty mogą pochodzić nawet sprzed 3400 lat, z czasów Thutmose’a. Zgodnie z legendą o Horemakhecie, Thutmose mógł przewodzić pierwszej próbie odrestaurowania Sfinksa.
Gdy Lehner jest w Stanach Zjednoczonych, zazwyczaj około sześciu miesięcy w roku, pracuje w biurze w Bostonie, siedzibie Ancient Egypt Research Associates, organizacji non-profit, którą Lehner kieruje, która prowadzi wykopaliska w Zaginionym Mieście i szkoli młodych egiptologów. Podczas spotkania z nim w jego biurze minionej jesieni, rozwinął na stole jedną ze swoich niezliczonych map Sfinksa. Wskazując na fragment, gdzie stary tunel wciął się w posąg, powiedział, że żywioły zebrały żniwo na Sfinksie w ciągu pierwszych kilku wieków po jego zbudowaniu. Porowata skała nasiąka wilgocią, degradując wapień. Dla Lehnera stanowiło to kolejną zagadkę – co było źródłem tak dużej ilości wilgoci na pozornie suchej pustyni w Gizie?
Sahara nie zawsze była pustkowiem wydm. Niemieccy klimatolodzy Rudolph Kuper i Stefan Kröpelin, analizując daty radiowęglowe stanowisk archeologicznych, doszli niedawno do wniosku, że dominujący w tym regionie wzorzec klimatyczny zmienił się około 8 500 lat p.n.e., a deszcze monsunowe, które pokrywały tropiki, przesunęły się na północ. Z pustynnych piasków wyrosły falujące łąki poprzecinane zielonymi dolinami, co skłoniło ludzi do rozpoczęcia zasiedlania regionu w 7000 r. p.n.e. Kuper i Kröpelin twierdzą, że zielona Sahara skończyła się między 3500 r. p.n.e. a 1500 r. p.n.e., kiedy pas monsunów powrócił do tropików i pustynia pojawiła się ponownie. Ten zakres dat jest o 500 lat późniejszy, niż sugerowały dominujące teorie.
Dalsze badania prowadzone przez Kröpelina ujawniły, że powrót do pustynnego klimatu był procesem stopniowym, trwającym wieki. Ten okres przejściowy charakteryzował się cyklami stale zmniejszających się deszczów i przedłużających się okresów suchych. Wsparcie dla tej teorii można znaleźć w najnowszych badaniach przeprowadzonych przez Judith Bunbury, geologa z Uniwersytetu w Cambridge. Po zbadaniu próbek osadów z doliny Nilu doszła ona do wniosku, że zmiany klimatyczne w rejonie Gizy rozpoczęły się już we wczesnym okresie Starego Państwa, a piaski pustynne pojawiły się pod koniec epoki.
Praca ta pomaga wyjaśnić niektóre z ustaleń Lehnera. Jego badania w Zaginionym Mieście ujawniły, że miejsce to uległo drastycznej erozji – niektóre struktury zostały zredukowane do poziomu kostki w ciągu trzech do czterech wieków po ich wybudowaniu. „Uświadomiłem sobie” – mówi – „O mój Boże, ta piła tarczowa, która zniszczyła nasze miejsce, jest prawdopodobnie tym, co zniszczyło również Sfinksa”. Jego zdaniem wzorce erozji na Sfinksie, przerywane okresy wilgotne rozpuszczały złoża soli w wapieniu, które rekrystalizowały się na powierzchni, powodując kruszenie się bardziej miękkiego kamienia, podczas gdy twardsze warstwy tworzyły duże płatki, które byłyby zdmuchiwane przez pustynne wiatry. Sfinks, jak twierdzi Lehner, był poddawany ciągłemu „szorowaniu” podczas tej przejściowej ery zmian klimatycznych.
„To teoria w toku”, mówi Lehner. „Jeśli mam rację, ten epizod może stanowić rodzaj 'punktu krytycznego' między różnymi stanami klimatycznymi – od bardziej wilgotnych warunków ery Khufu i Khafre’a do znacznie bardziej suchego środowiska w ostatnich wiekach Starego Państwa.”
Wskazówka jest taka, że Sfinks i piramidy, epickie wyczyny inżynierii i architektury, zostały zbudowane pod koniec specjalnego czasu bardziej niezawodnych opadów, kiedy faraonowie mogli zgromadzić siły robocze na epicką skalę. Ale potem, w ciągu wieków, krajobraz wyschły i zbiory stały się bardziej niepewne. Centralna władza faraona stopniowo słabła, pozwalając prowincjonalnym urzędnikom dochodzić swoich racji – kulminacja w erze wojny domowej.
Dzisiaj Sfinks wciąż ulega erozji. Trzy lata temu egipskie władze dowiedziały się, że ścieki wyrzucone do pobliskiego kanału spowodowały podniesienie się lokalnego poziomu wód gruntowych. Wilgoć dostała się do ciała Sfinksa i duże płatki wapienia zaczęły odrywać się od posągu.
Hawass zorganizował robotników, którzy wywiercili próbne otwory w skale macierzystej wokół Sfinksa. Stwierdzili, że lustro wody znajduje się zaledwie 15 stóp pod posągiem. Pompy zostały zainstalowane w pobliżu, aby przekierować wody gruntowe. Jak na razie wszystko jest w porządku. „Nigdy nie mów nikomu, że uratowaliśmy Sfinksa” – mówi. „Sfinks jest najstarszym pacjentem na świecie. Wszyscy z nas muszą poświęcić swoje życie na pielęgnowanie Sfinksa przez cały czas.”
Evan Hadingham jest starszym redaktorem naukowym serii PBS „Nova”. Jego „Zagadki Sfinksa” zostały wyemitowane 19 stycznia.