Gdy rozdawano medale w sprincie mężczyzn na 200 metrów na Igrzyskach Olimpijskich w 1968 roku, fotograf magazynu Life, John Dominis, był tylko około 20 stóp od podium. „Nie sądziłem, że to będzie wielkie wydarzenie”, mówi Dominis. „Spodziewałem się normalnej ceremonii. Prawie nie zauważyłem, co się działo, kiedy robiłem zdjęcia.”
I rzeczywiście, ceremonia 16 października „przeszła bez większego echa na wypełnionym po brzegi Stadionie Olimpijskim”, relacjonował korespondent New York Timesa Joseph M. Sheehan z Mexico City. Ale do czasu, gdy obserwacja Sheehana ukazała się w druku trzy dni później, wydarzenie to stało się wiadomością z pierwszych stron gazet: za upolitycznienie Igrzysk, amerykańscy urzędnicy olimpijscy, pod naciskiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, zawiesili medalistów Tommie Smith i Johna Carlosa i wysłali ich do domu.
Smith i Carlos, zdobywcy złotego i brązowego medalu, odpowiednio, w wydarzeniu, przyszli na ceremonię ubrani na znak protestu: w czarnych skarpetach i bez butów, aby symbolizować afroamerykańską biedę, czarną rękawicę, aby wyrazić afroamerykańską siłę i jedność. (Smith również nosił szalik, a Carlos koraliki, ku pamięci ofiar linczu). Gdy grano hymn narodowy, a międzynarodowa publiczność telewizyjna oglądała ceremonię, każdy z mężczyzn pochylił głowę i podniósł pięść. Po tym, jak obaj zostali wygnani, obrazy ich gestów weszły do ikonografii sportowego protestu.
„To był polaryzujący moment, ponieważ był postrzegany jako przykład radykalizmu czarnej siły”, mówi Doug Hartmann, socjolog z Uniwersytetu Minnesoty i autor książki Race, Culture, and the Revolt of the Black Athlete: The 1968 Olympic Protests and Their Aftermath”. „Główny nurt Ameryki nienawidził tego, co robili.”
Stany Zjednoczone były już głęboko podzielone przez wojnę w Wietnamie i ruch praw obywatelskich, a seryjne traumy 1968 roku, takie jak protesty antywojenne, zabójstwa Martina Luthera Kinga Jr. i Roberta F. Kennedy’ego, pobicie protestujących podczas Narodowej Konwencji Demokratów przez policję w Chicago, sprawiły, że te rozłamy nabrały szczególnego znaczenia. Przed Olimpiadą wielu sportowców afroamerykańskich mówiło o przyłączeniu się do bojkotu Igrzysk, aby zaprotestować przeciwko nierównościom rasowym w Stanach Zjednoczonych. Ale bojkot, zorganizowany przez socjologa Harry’ego Edwardsa, nigdy nie doszedł do skutku.
Jako studenci San Jose State University, gdzie Edwards wykładał, Smith i Carlos brali udział w tej rozmowie. Carlos, urodzony i wychowany w Harlemie, był „skrajnym ekstrawertykiem o trudnej osobowości” – mówi Edwards, obecnie emerytowany profesor socjologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Smith, syn plantatorów, który dorastał na wsi w Teksasie i Kalifornii, był „znacznie łagodniejszą, prywatną osobą”. Kiedy podnieśli pięści na trybunie medali, działali na własną rękę.
Wśród sportowców igrzysk opinie były podzielone. Australijczyk Peter Norman, zdobywca srebrnego medalu w sprincie na 200 metrów, stanął na podium z plakietką wspierającą organizację Edwardsa. Bokser wagi ciężkiej George Foreman – który zdobył złoty medal i wymachiwał amerykańską flagą na ringu – odrzucił protest, mówiąc: „To dla dzieciaków z college’u”. Cztery kobiety z amerykańskiej sztafety 400-metrowej zadedykowały swoje zwycięstwo wygnanym sprinterom. Przedstawiciel ZSRR został zacytowany jako mówiący, być może nieuchronnie, „Związek Radziecki nigdy nie używał Igrzysk Olimpijskich do celów propagandowych.”
Smith i Carlos wrócili do domu na fali krytyki – byli „czarnoskórymi żołnierzami szturmowymi”, według słów Brenta Musburgera, który zyskał sławę jako telewizyjny prezenter sportowy, ale był wtedy felietonistą gazety Chicago American – i anonimowych gróźb śmierci. Carlos twierdzi, że ta presja przyczyniła się do samobójstwa jego ówczesnej żony w 1977 roku. „W jednej chwili wszystko było słoneczne i szczęśliwe, a w następnej panował chaos i szaleństwo” – mówi. Smith wspomina: „Nie miałem pracy ani wykształcenia, a byłem żonaty i miałem 7-miesięcznego syna.”
Obaj mężczyźni krótko grali w zawodowy futbol. Potem Carlos pracował w wielu nieciekawych zawodach, zanim został doradcą w Palm Springs High School, gdzie pracuje od 20 lat. Obecnie ma 63 lata i ponownie się ożenił, ma czworo żyjących dzieci (pasierb zmarł w 1998 roku). Smith uzyskał tytuł licencjata w dziedzinie nauk społecznych w San Jose State w 1969 roku oraz tytuł magistra socjologii w Goddard-Cambridge Graduate Program in Social Change w Bostonie w 1976 roku. Po tym jak uczył i trenował w Oberlin College w Ohio, osiadł w południowej Kalifornii, gdzie wykładał socjologię i zdrowie oraz trenował bieżnię w Santa Monica College. Obecnie ma 64 lata i jest na emeryturze, mieszka z trzecią żoną, Delois, pod Atlantą. Ma dziewięcioro dzieci i pasierbów.
Dwaj sportowcy dzielą się tym, co Smith nazywa „napiętym i dziwnym” związkiem. Carlos mówi, że właściwie pozwolił Smithowi wyprzedzić go w 1968 r., ponieważ „Tommie Smith nigdy nie włożyłby pięści w niebo, gdybym wygrał ten wyścig”. Smith, który wygrał wyścig w rekordzie świata 19,83 sekundy, odrzuca to twierdzenie jako nonsens.
Ale obaj mężczyźni upierają się, że nie mają żalu o 1968 roku. „Poszedłem tam jako dostojny czarny człowiek i powiedziałem: 'To, co się dzieje, jest złe'”, mówi Carlos. Ich protest, mówi Smith, „był wołaniem o wolność i o prawa człowieka. Musieliśmy być widoczni, ponieważ nie mogliśmy być usłyszani.”
David Davis jest dziennikarzem sportowym w magazynie Los Angeles.