Zeszłej nocy, Zamieściłem zdjęcie, które zrobiłem (pokazane powyżej) w 2012 roku na podreddicie Reddit’s /r/pics.
Po tym jak je zamieściłem, upvotes powoli zaczęły napływać. W ciągu godziny zebrał około 4000 upvotes, szczytując przy około 6500 i utrzymując się na pierwszym miejscu przez długi czas. Uznanie! Słodkie, słodkie uznanie! Czułem się wspaniale.
Dla wielu aspirujących entuzjastów, pojęcie posiadania nawet jednego z twoich zdjęć, które dostało tak wiele pozytywnych reakcji jest godnym celem i przyznaję, że prawdopodobnie byłbym zazdrosny o każdego, komu się to przytrafiło. W rzeczywistości już tak było. Ta zazdrość była prawdopodobnie ostatecznym katalizatorem decyzji o zamieszczeniu tego zdjęcia.
Normalnie nie zamieściłbym jednego z moich zdjęć w ten sposób. Zdjęcie „Fuji shot” już wcześniej zrobiło furorę, będąc licencjonowanym przez Bing Japan jako ich zdjęcie dnia w tle, w lipcu 2013 roku. Było to również moje pierwsze zwycięstwo w konkursie, po zdobyciu 1. nagrody w krajowym konkursie Getty Image „A Moment Connecting – Japan”. Z tym przyszedł mały ból głowy, ponieważ oznaczało to, że ludzie byli teraz w stanie pobrać mój obraz i używać go, jak im się podobało.
To pojawiło się na kilku „zagranicznych buzzfeed”-style witryn, kilka „darmowe tło pulpitu” oferty i zrobił rundę na Tumblr. Nic złego, ale w tamtym czasie czułem się jak przestępstwo stulecia.
Spędziłem około tygodnia ścigając te strony, aby mieć odnotowane uznanie lub zdjęcie, ale po uzyskaniu bardzo małej odpowiedzi od którejkolwiek ze stron, zdecydowałem się przyznać do porażki i iść z myślą, że jeśli obraz miał być udostępniony, to na moich własnych warunkach – i hej, mogłem cieszyć się odrobiną podbudowania ego, jeśli stał się popularny.
Poznawszy moją lekcję na byciu tak liberalnym z moim jpegiem o oryginalnej rozdzielczości, przesłałem wersję o bardzo niskiej rozdzielczości do Imgur dla postu na Reddicie.
Przesłanie go oznaczało, że będzie on udostępniony dużo bardziej – to było oczywiste, ale pomyślałem, że nikt nie mógł zrobić wiele z tak małym obrazem. Co prowadzi mnie do pierwszej ważnej rzeczy, której nauczyłem się umieszczając moje zdjęcie na Reddit’s /r/pics:
#1. Ludzie zrobią wiele z małym obrazkiem
Po tym jak post usiadł na pierwszym miejscu przez kilka godzin, ktoś powiadomił mnie, że strona na Facebooku należąca do „Distractify” (strona do dzielenia się mediami) wyświetliła obrazek.
Sprawdziłem to i rzeczywiście, był tam dla wszystkich do zobaczenia, bez żadnej wzmianki o mnie lub moich stronach. Został on udostępniony 874 razy w momencie, gdy go znalazłem i było blisko 100 komentarzy.
Dodałem jeden ostrzegający, że to mój obraz i aby natychmiast się ze mną skontaktować. Co nastąpiło potem to różne komentarze mówiące mi, że to moja wina, że to moja wina, że powinienem być wdzięczny, i że moje portrety uliczne były udostępniane online bez zgody ich autorów, więc byłem tak samo zły (zupełnie inna puszka robaków).
Nie otrzymawszy odpowiedzi od Distractify, napisałem do nich na Facebooku, wysłałem e-mail i tweetowałem. Nie dostałem odpowiedzi, dopóki nie wydałem DMCA takedown przez samego FB, w którym to momencie dostałem radosną wiadomość od Distractify mówiąc „Dzięki! We’ll credit you now or we can take it down – whatever works for you.”
Well, two things. Po pierwsze, do tego czasu (co najmniej 12 godzin później) ich post został już pogrzebany pod licznymi nowymi. Szkoda została wyrządzona. Po drugie, post został już usunięty. Nie jestem pewien, co się tam stało.
Jestem pewien, że obraz został umieszczony na wielu innych stronach „treści”, ale nie mam energii, aby sprawdzić. Szkoda została wyrządzona. Przynajmniej był to tylko obraz o niskiej rozdzielczości, chociaż. Niewiele można z tym zrobić.
Anyway, druga rzecz, której się nauczyłem…
#2. Ludzie i tak dostaną obraz w pełnej rozdzielczości
Huh. Więc Flickr ma jakieś luki w zabezpieczeniach.
Nawet gdy wyłączyłem dostęp do mojego pełnowymiarowego obrazu, Reddorzy wkrótce zaczęli go publikować w odpowiedzi na prośby innych o wersję desktopową. Jak niektórzy z was wiedzą, można to zrobić przeglądając kod źródłowy strony i znajdując plik. Po tym jest to prosta praca kopiuj+wklej i kliknięcie prawym przyciskiem myszy, aby go zdobyć.
Moja żona była na tyle urocza, że poprosiła użytkowników o usunięcie ich linków, wyjaśniając, że umożliwiło to wykorzystanie obrazu w sposób, z którym nie byłem w porządku. Większość z nich zastosowała się w ciągu dobrych kilku godzin. Niektórzy nie. Tak czy inaczej, szkoda została wyrządzona.
#3. Ludzie nie uwierzą, że to twoje własne zdjęcie
To jest stosunkowo krótkie, ale nadal uważam je za dziwaczne. Powiedziałbym, że około 20 użytkowników zamieściło wyniki z reverse-google-image-search, takie jak zrzuty ekranu wyników lub mojej strony internetowej i Flickr. Mówili rzeczy takie jak:
Wspinaczka na Mt. Fuji, co? Więc to ty jesteś Kris J B, właściciel TEJ STRONY i TEGO FLICKR’a, który zrobił to zdjęcie DWA LATA TEMU? Tak, jasne.
Tak… Tak? Zdjęcie jest już w sieci… Dlaczego dziwi mnie, że fotograf umieszcza swoje zdjęcia w sieci? Nie rozumiem etyki polowania na czarownice karma-whore. Karma jest absolutnie bezużyteczna.
Trzeci punkt jest ważny, ponieważ nauczył mnie, że będę się poważnie stresował, jeśli ludzie zaczną mnie oskarżać o foto-złodziejstwo. Jeden z nich był nieugięty, że zdjęcie pochodziło z 2009 roku, ponieważ wyszukiwarka Google pokazała subreddit /r/woahdude, utworzony w 2009 roku, gdzie moje zdjęcie zostało ponownie umieszczone.
Nie chciał słuchać argumentów. Oskarżał mnie o kłamanie przez zęby i o to, że kradnę czyjąś ciężko zarobioną pracę.
Nie podobało mi się to. Tak się zestresowałam, że miałam problemy z zasypianiem. Trzeba być ostrożnym, aby ignorować trolli.
Przechodząc dalej
#4. Uznanie, które zdobędziesz nie będzie zbyt owocne
Tutaj są statystyki odwiedzin mojej strony:
Wybitne! 20,000 osób odwiedziło moją stronę! Niektórzy nawet napisali do mnie wiadomość z pytaniem, czy mogą kupić odbitkę!
Nic więcej nie słyszałem. Nic nie sprzedałem.
Oh no cóż, przynajmniej moje inne obrazy zostały wyeksponowane…?
Nie bardzo. Jak widać, prawie każdy, kto odwiedził moją stronę przyszedł po oryginalny obraz, może przewinął raz lub dwa razy przez inne w tym zestawie, a następnie opuścił. Strona sklepu nie znalazła się nawet w pierwszej dziesiątce najczęściej odwiedzanych.
Nie zamieściłem tego z zamiarem zarobienia pieniędzy, ale po zobaczeniu liczby odwiedzin byłem wniebowzięty. Pomyślałem sobie: „Jeśli dokonam jednej sprzedaży, będę szczęśliwy!”, ale niestety. Nic wielkiego.
Jeśli nauczyło mnie to czegoś jeszcze ważnego, to tego, że strona działa dobrze jako portfolio, a nie jako sklep z materiałami do druku. To bardzo przydatna informacja!
Oh, i moja strona fotograficzna na Facebooku wzrosła o 4 polubienia. Uważam to za zwycięstwo, nie ważne jak małe. Uważam te 4 dodatkowe polubienia za prawdziwych fanów. To jest wygrana.
Sprawiło to, że bardzo kwestionuję wartość cyfrowych portfolio, jednakże. Kiedyś nosić moje portfolio na iPadzie podczas odwiedzania restauracji lub barów z zamiarem sprzedaży sztuki ściennej, i miał moje serce tonie jak oni idly machnięcia obok każdego obrazu bez naprawdę patrząc. Na szczęście, jednak, przerzuciłem się na drukowane portfolio, które zapewnia publiczności szacunek dla każdego obrazu – i dokonałem dwóch sprzedaży tą metodą!
Dlaczego prawdopodobnie nie powinienem był tego publikować
Więc wiele się nauczyłem z ostatnich 24 godzin. Szkody zostały wyrządzone i prawdopodobnie zobaczę „ten strzał z Fuji” umieszczony na wszelkiego rodzaju stronach typu Buzzfeed wannabe, kiedy w końcu odważę się go wygooglować… Ale mimo to, są to cenne lekcje, których się nauczyłem. I spędziłem cudowny czas rozmawiając ze wszystkimi zainteresowanymi użytkownikami, wspinaczami Fuji i fotografami.
Dlaczego więc tego żałuję? Ponieważ 30% z 1000 odpowiedzi, które wypełniły moją skrzynkę odbiorczą, zawierało tylko słowo „illuminati” i sprawiło, że chciałem się modlić o uderzenie meteoru. To nie jest miłe uczucie. O mój Boże, główne suby Reddita mogą być denerwujące, święty s**t.
Dobranoc.
Followup: Niech będzie wiadomo, że to były moje w 100% szczere przemyślenia świeżo po tym, jak w ciągu 24 godzin od zamieszczenia zdjęcia na/r/pics, miałem dużo bardziej pozytywne spojrzenie na całą sytuację.
To, mimo wszystko, przyniosło wielką uwagę do mojej pracy, ale co ważniejsze, nauczyło mnie to wiele o naturze mediów cyfrowych i marketingu online, co jest czymś, o czym nie wiedziałem nic przed tym (jak to jest żenująco jasne z tego pisania).
O autorze: Kris J B jest fotografem z Kent i absolwentem Canterbury Christ Church University, gdzie zdobył tytuł BA in Film, Radio and Television w 2008 roku. Odwiedź jego stronę internetową tutaj.