Teolog omawia historię i znaczenie wielu niezrozumiałych dogmatów

Jane Dempsey Douglass Interviewed by Vic Jameson

Co prezbiterianie mają na myśli, kiedy mówią o predestynacji?

Calvin definiuje predestynację jako „odwieczny dekret Boży, przez który Bóg zawarł ze sobą to, co chciał, aby stało się z każdym. Albowiem (…) dla jednych jest przewidziane życie wieczne, dla innych zaś wieczne potępienie”. Tak więc predestynacja jest aktem woli Bożej, przez który Bóg wybiera lub wybiera tych, których Bóg powołuje do wiary, a tym samym do życia wiecznego, i przez który Bóg wybiera tych, którzy wiary nie przyjmą. Inni teologowie widzieli w predestynacji jedynie pozytywne powołanie do życia wiecznego. Jeszcze inni widzieli w niej Bożą przedwiedzę co do tego, kto wybierze wiarę.

Łaska Boża przemienia wolę tak, że może ona być w sposób wolny posłuszna woli Bożej, choć nie w sposób doskonały.

Skąd pochodzi ta idea?

Wszystkie te poglądy na predestynację są zakorzenione w biblijnych obrazach powołania przez Boga narodu wybranego: narodu izraelskiego i, dzięki dziełu Chrystusa, nowego Izraela. Wśród ulubionych tekstów z Pisma Świętego przytaczanych na poparcie doktryny są Księga Powtórzonego Prawa 7 i List do Rzymian 9.

Jak przejść od Biblii do poglądów Kalwina?

To Augustyn nadał idei predestynacji jej klasyczny kształt. Skupił się on na idei, że Bóg od wieczności wybierał, kto ma przyjść do Królestwa Bożego, zastąpić upadłych aniołów, zapełnić szeregi niebiańskiego chóru. Podkreślał, że od upadku Adama cała ludzkość była pod przekleństwem grzechu pierworodnego i bez zbawczego działania Boga nie mogła liczyć na życie z Bogiem po śmierci.

Augustyn rozumiał, że dzieło Chrystusa było Bożym wyborem, aby zbawić wybranych grzeszników, aby okazać Boże miłosierdzie – ale Bóg postanowił również pozwolić innym pozostać w grzechach, bez zbawienia, aby okazać Bożą sprawiedliwość.

Dla Augustyna wybór, kto będzie przeznaczony do życia wiecznego, należał wyłącznie do Bożej woli: Tylko ci, których Bóg wybrał od wieczności, mogli odwrócić się od swoich grzechów do Boga, ponieważ Bóg obdarzyłby ich łaską.

Ta idea – bardzo silny nacisk na predestynację jako całkowicie wynikającą z woli Boga, z Jego własnego wyboru – była bardzo trudna do utrzymania przez tradycję. W ciągu około stu lat sobór kościelny poradził sobie z kontrowersjami wokół tej kwestii, zachowując ideę Augustyna, że Bóg musi najpierw podjąć inicjatywę, aby dać łaskę grzesznikom, aby mogli zwrócić się do Boga, ale sprzeciwił się idei, że to Bóg miałby decydować o tych, którzy nie zostaną zbawieni.

Przez całe średniowiecze istniało kilku ścisłych augustianów, którzy trzymali się Augustynowego poglądu na predestynację, ale było też wielu teologów, którzy na nowo zdefiniowali predestynację. Ponieważ termin ten był biblijny, nie zaprzeczali mu, ale twierdzili, że Bóg „wybiera” wybranych na podstawie Bożej przedwiedzy o tym, jak będą oni prowadzić swoje życie. Dlatego, jak twierdzili, wybór, czy dana osoba zostanie zbawiona, czy nie, nie leży już w woli Boga, ale w wyborze tej osoby co do Bożego daru łaski – czy go przyjąć, czy odrzucić.

Dlaczego Kalwinowi zwykle przypisuje się zasługi – lub winę – za predestynację?

W czasach Reformacji zarówno Luter, jak i Kalwin powrócili do Augustyńskiego rozumienia predestynacji jako zakorzenionej w Bożym wyborze wybranych. Luter postrzegał tę doktrynę, tak jak zdefiniował ją Augustyn, jako absolutnie konieczną dla chrześcijańskiej teologii, a Kalwin podążał za nim w tym względzie. Jednak ani Luter, ani Kalwin nie chcieli, aby skupiać się na samej predestynacji, ale na usprawiedliwieniu z samej łaski.

Kalwin i Luter widzieli predestynację jako ochronę doktryny usprawiedliwienia z łaski. Rozumieli chrześcijan jako ludzi, którzy otrzymali od Boga niezasłużony dar wiary, i którzy dzięki tej wierze mogą wyznać swoją wdzięczność za to, że Bóg wybrał ich do ludu Bożego.

Nalegali, aby chrześcijanie nie byli dumni z tego, że zostali wybrani, tak jakby Bóg dokonał wyboru na podstawie ludzkich cnót. Podobnie jak Augustyn, nalegali, że wybór Boży jest zakorzeniony w samej woli Bożej, a nie w Bożej przedwiedzy co do ludzkich cnót.

Przeciwnicy Reformacji byli bardzo niezadowoleni z używania przez Reformatorów predestynacji; uważali, że jest to niebezpieczna doktryna, którą można głosić zwykłym ludziom. Obawiali się, że doprowadzi ona do rozpaczy. Reformatorzy jednak upierali się, że jest to doktryna ważna, właśnie po to, by chronić doktrynę, że chrześcijanie są zbawieni jedynie dzięki łasce Bożej, oraz by dać chrześcijanom pocieszenie i pewność, że ich zbawienie jest w rękach Boga.

I skutki tego były …?

Obaj, Kalwin i Luter, widzieli predestynację jako uwolnienie od wielkiego późnośredniowiecznego niepokoju o zbawienie; nie było powodu, by chrześcijanie poświęcali swoją energię na pobożne uczynki mające poprawić ich status w oczach Boga. Ze względu na pewność, jakiej chrześcijanie doświadczają w wierze, oraz świadectwo Ducha Świętego w ich sercach, które przychodzi wraz z wiarą, chrześcijanie mogą radować się z Bożego daru łaski i w podzięce skierować swoją energię na służenie potrzebom bliźnich.

Jako naturalną konsekwencję właściwego zrozumienia doktryny predestynacji Reformatorzy widzieli wiele energii uwolnionej na służenie potrzebom innych ludzi. Luter powiedział, że nie ma powodu kupowania odpustów; lepiej byłoby, gdyby ludzie wydawali te pieniądze na jedzenie dla biednych.

Luter cieszył się z doktryny predestynacji, która, jak wierzył, jest tak wyraźnie nauczana przez Pawła i w rzeczywistości przez całe Pismo Święte – ale szybko przestał próbować wyjaśniać, dlaczego Bóg działa w ten sposób. Powiedział po prostu, że jest to tajemnica, której Bóg nie objawił. Jeśli ludzie są zaniepokojeni nauką o predestynacji i martwią się o to, czy są zbawieni, czy nie, powinni spojrzeć na rany ukrzyżowanego Chrystusa. Tam zobaczą to, co muszą wiedzieć, co Bóg objawił – że Bóg kocha grzeszników na tyle, by za nich umrzeć – i doznają pociechy.

Kalwin pracował ciężej niż Luter, próbując systematycznie wyjaśnić, jak działa doktryna predestynacji. Ale i on w końcu przyznał, że musimy pozostać w zachwycie wobec tajemnicy Bożych decyzji, które są niezgłębione przez ludzkie umysły.

Kontekstem, w którym Kalwin umieścił doktrynę predestynacji, były środki łaski: jak to się dzieje, że Boża łaska przychodzi do nas. Późniejszy kalwinizm kładł znacznie większy nacisk na predestynację niż Kalwin i przyznawał jej bardziej znaczące miejsce w systematyce.

Na początku XVII wieku odbył się kolejny ważny sobór kościelny, Synod w Dortmundzie, który musiał zająć się nowym sporem o predestynację. W wyniku tej kłótni duża grupa kalwinistów poszła za Arminiuszem, mówiąc bardzo podobnie do tego, co mówił średniowieczny kościół: Tak, łaska Boża jest konieczna do zbawienia – Bóg musi przejąć inicjatywę w oferowaniu łaski grzesznikom, aby mogli odwrócić się od swoich grzechów do Boga – ale jednostki muszą zdecydować, czy przyjąć, czy odrzucić tę łaskę. Augustyn, Luter i Kalwin zakładali, że łaska Boża jest nieodparta i że uzdrawia grzeszną wolę, tak że ci, którzy otrzymali dar łaski, z wdzięcznością go przyjmą.

Więc doktryna predestynacji była już problemem w XVII wieku, nawet w tradycji kalwińskiej, a podobne spory miały miejsce w tradycji luterańskiej.

Oczywiście nie wszyscy jesteśmy w tej kwestii jednego zdania…

Większość reformowanych wyznań tradycji prezbiteriańskiej odzwierciedla doktrynę predestynacji jako część usprawiedliwienia z łaski; niektóre są bardziej wyraźne niż inne. Jednak wielu prezbiterian XX wieku było bardzo zaniepokojonych kilkoma stwierdzeniami w wyznaniach, które sugerują, że Bóg od wieczności skazał niektórych ludzi na wieczną śmierć. Naciskano na przykład na rewizję Wyznania Westminsterskiego, aby usunąć stwierdzenia, które nauczają o wiecznym potępieniu niektórych ludzi przez Boga. Zjednoczone Wyznanie Wiary Kościoła Prezbiteriańskiego w wydaniu Westminsterskiego Wyznania Wiary wyraźnie odrzuca tę naukę.

Przez całą historię kościoła była to doktryna, która była ciepło przyjmowana przez niektórych, ale powodowała problemy dla innych.

Moim zdaniem większość współczesnych prezbiterian nie była tak bardzo zainteresowana doktryną predestynacji, jak zakładają ludzie spoza Kościoła Prezbiteriańskiego. Jeśli istnieje jakiś popularny stereotyp prezbiterianizmu, to jest nim przekonanie, że prezbiterianie wierzą w predestynację jako rodzaj fatalistycznej wiary, że Bóg z góry wszystko określa.

Prezbiterianie zostali być może zmuszeni do podjęcia tej kwestii w ostatnim czasie z dwóch powodów. W drugiej połowie XX wieku pojawił się nacisk na napisanie nowych wyznań, a pisząc je, Kościół musiał całkiem poważnie zapytać, jak teraz rozumiemy tę doktrynę. Pojawiła się również presja ze strony rozmów ekumenicznych: Odnowienie dialogów katolicko-protestanckich, a także dialogów z innymi protestantami sprawiły, że kwestie usprawiedliwienia z łaski i predestynacji powróciły do rozmów ekumenicznych.

Co jest istotne w tym temacie dla nas dzisiaj?

Myślę, że ważne są przynajmniej cztery punkty. Po pierwsze, tradycja reformowana zawsze podkreślała wolność Boga, a predestynacja była związana z doktryną o Bożej wolności i o Bożym panowaniu nad wszechświatem, nad całym stworzeniem. Doktryna predestynacji ponownie podkreśla, że tylko Bóg jest Panem.

Po drugie, doktryna predestynacji funkcjonuje dla nas dzisiaj, tak samo jak dla Lutra i Kalwina, aby chronić doktrynę usprawiedliwienia z łaski. Myślę, że naszym doświadczeniem jest to, że wiara przychodzi jako dar od Boga; rozumiemy, że Bóg przychodzi do nas z Bożą łaską, na którą możemy jedynie odpowiedzieć z wdzięcznością. A reformowana predestynacja jest sposobem na powiedzenie, że Bóg przejął inicjatywę w udzielaniu nam tych darów.

Po trzecie, myślę, że wraz z reformatorami możemy postrzegać tę doktrynę jako źródło pewności o miłości Boga do nas. Jest to doktryna, która daje nam pewność, gdy stajemy przed Bogiem jako przebaczeni grzesznicy.

Wreszcie, musimy postrzegać tę doktrynę tak, jak czynili to Reformatorzy, jako część doktryny opatrzności: Bóg troszczy się o wszystko, co stworzył, i Bóg ma cel dla każdej osoby, która została stworzona.

Ci z nas, którzy są powołani do wiary, mogą dziękować za Bożą inicjatywę w tak łaskawym obchodzeniu się z nami. Jednak większość współczesnych prezbiterian niechętnie zakłada, że wie cokolwiek o Bożym przeznaczeniu dla tych, którzy wydają się odrzucać wiarę. Uważamy, że niebezpiecznie jest wychodzić poza tajemnicę predestynacji, aby próbować wyjaśnić to, czego Bóg nie objawił.

Cała historia teologii odzwierciedla napięcie związane z biblijną koncepcją powołania, wybrania czy predestynacji z równie biblijną doktryną ludzkiej odpowiedzialności. Tradycja reformowana utrzymuje, że grzesznicy są odpowiedzialni za swoje grzeszne czyny, nawet jeśli nie są w stanie odwrócić się od nich bez daru łaski Bożej. Jednak podkreśla ona również, że łaska Boża przemienia wolę, tak że może ona być w sposób wolny posłuszna woli Bożej, choć nie w sposób doskonały.

Chrześcijanin jest zatem odpowiedzialny za odnalezienie woli Bożej i życie zgodnie z nią. Jesteśmy wolni, by być posłusznymi Bogu. Musimy kontynuować teologiczną pracę nad powiązaniem Bożego powołania lub predestynacji z ludzką odpowiedzialnością.

Ten artykuł pierwotnie ukazał się we wrześniowym numerze Presbyterian Survey (obecnie Presbyterians Today) z 1985 r.

.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *