W 1789 roku, roku wybuchu rewolucji francuskiej, katolicyzm był oficjalną religią państwa francuskiego. Francuski Kościół katolicki, znany jako Kościół gallikański, uznawał autorytet papieża jako głowy Kościoła rzymskokatolickiego, ale wynegocjował pewne swobody, które uprzywilejowały autorytet francuskiego monarchy, nadając mu odrębną tożsamość narodową charakteryzującą się znaczną autonomią. 28-milionowa populacja Francji była prawie w całości katolicka, a pełnego członkostwa w państwie odmawiano mniejszościom protestanckim i żydowskim. Bycie Francuzem w praktyce oznaczało bycie katolikiem. Jednak do roku 1794 kościoły i zakony we Francji zostały zamknięte, a kult religijny stłumiony. Jak do tego doszło? Co rewolucjoniści chcieli osiągnąć? I dlaczego Napoleon postanowił odwrócić tę sytuację?
Upadek katolicyzmu?
Historycy są podzieleni w kwestii siły katolicyzmu w osiemnastowiecznej Francji. Niektórzy sugerują, że po wysiłkach Soboru Trydenckiego (1545-63) mających na celu zreformowanie i ożywienie Kościoła, był on nadal w rozkwicie, o czym świadczy dobrze wykształcone duchowieństwo, liczne i różnorodne zakony oraz odnowione formy kultu. Inni wskazują na okres schyłkowy, z niewielkim, ale zauważalnym spadkiem religijności w dekadach poprzedzających rewolucję. Regionalne badania wierzeń i praktyk religijnych ujawniają znaczące różnice między Francją miejską a prowincjonalną, między elitami a resztą społeczeństwa, a także, w mniejszym stopniu, między mężczyznami a kobietami. Jasne jest jednak, że osiemnastowieczny Kościół przyciągał rosnącą krytykę ze strony filosofów, intelektualistów Oświecenia, którzy systematycznie kwestionowali każdy aspekt francuskiego rządu i społeczeństwa.
Oświeceniowe dążenie do promowania rozumu jako podstawy prawomocności i postępu nie znalazło w Kościele wiele pochwał. Podczas gdy filozofowie doceniali wartość religii w promowaniu ładu moralnego i społecznego, sam Kościół był potępiany za swoją władzę i wpływy. Skandal wokół podzielonego ruchu teologicznego jansenizmu, zaostrzony przez ciężkie traktowanie jego zwolenników wcześniej w tym stuleciu, dostarczył jednego z powodów do ataku na autorytet Kościoła i jego bliskie związki z monarchią. Innym powodem był brak tolerancji Francji dla mniejszości religijnych. Chociaż filozof Voltaire zdołał pochwalić młode zakonnice, które poświęciły swoje życie opiece nad chorymi i biednymi, duchowni byli postrzegani jako mniej użyteczni. Pisarz Louis-Sebastien Mercier skarżył się w 1782 roku, że Paryż jest „pełen księży i kleryków z tonsurą, którzy nie służą ani kościołowi, ani państwu” i którzy nie zajmują się niczym innym, jak tylko „bezużytecznymi i błahymi” sprawami. Krytyka skierowana była szczególnie na klasztory, w których mnisi i mniszki spędzali dni na modlitwie, ku gniewowi filozofów, którzy uważali, że zamiast tego powinni się rozmnażać dla dobra narodu. Uroczyste śluby składane przez tych mężczyzn i kobiety, wiążące ich na całe życie ze stanem zakonnym, prowadziły również do obaw o wolność jednostki. Denis Diderot występował przeciwko dożywotniej naturze tych ślubów, ostrzegając przed decyzjami podejmowanymi w zbyt młodym wieku, a w swojej powieści La Religieuse (Zakonnica) przywołując widmo młodej kobiety zmuszonej do zostania zakonnicą wbrew swojej woli. Choć większość filosopatów propagowała raczej reformę niż destrukcję, ich komentarze stanowiły zachętę dla rosnącego antyklerykalizmu, którego złość zaostrzała się z powodu niechęci do bogactwa Kościoła.
Dochody Kościoła w 1789 roku szacowano na ogromne – i być może przesadzone – 150 milionów liwrów. Posiadał on około sześciu procent ziemi w całej Francji, a jego opactwa, kościoły, klasztory i zakony, jak również szkoły, szpitale i inne instytucje, którymi zarządzał, stanowiły widoczną pamiątkę dominacji Kościoła w społeczeństwie francuskim. Kościół miał również prawo do pobierania dziesięciny, wartej nominalnie jedną dziesiątą produkcji rolnej, i był zwolniony z bezpośredniego opodatkowania swoich dochodów. Ten dobrobyt powodował znaczne niezadowolenie, najlepiej ilustrowane w cahiers de doléances, czyli „skargach”, wysyłanych z całego królestwa do omówienia na posiedzeniu Estates-General w maju 1789 roku. Do wezwań do reformy lub zniesienia dziesięciny i ograniczenia dóbr kościelnych dołączały się skargi proboszczów, którzy, wykluczeni z bogactwa przyznawanego wyższym szczeblom hierarchii kościelnej, często z trudem radzili sobie w życiu. Kiedy 13 lipca 1789 roku w Paryżu zaczęły gromadzić się tłumy, dom zakonny Saint-Lazare i sąsiadujący z nim klasztor były jednymi z pierwszych miejsc, w których szukano zapasów i broni. Kościół katolicki mógł być kościołem większości Francuzów, ale jego bogactwo i dostrzegane nadużycia oznaczały, że nie zawsze cieszył się ich zaufaniem.
Nacjonalizacja własności
W przededniu rewolucji państwo francuskie było na skraju bankructwa. Wielokrotne próby reformy finansowej nie powiodły się, ale rewolucja otworzyła drogę do nowego podejścia, które od początku angażowało Kościół. 4 sierpnia 1789 roku, kiedy pozostałości feudalnej przeszłości Francji zostały zniesione w noc gruntownych reform, duchowieństwo zgodziło się zrezygnować z dziesięciny i pozwolić, by państwo przejęło jej finansowanie. Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela, przyjęta 26 sierpnia, nie uznawała szczególnej pozycji Kościoła katolickiego. W sytuacji, gdy cała władza znajdowała się odtąd w państwie, Kościół był otwarty – i podatny – na dalsze reformy. 2 listopada 1789 r. nowe Zgromadzenie Narodowe Francji, znane jako Zgromadzenie Konstytucyjne, uchwaliło dekret, na mocy którego wszystkie dobra kościelne zostały oddane „do dyspozycji narodu”. Talleyrand, biskup Autun i jeden z niewielu duchownych, którzy poparli ten środek, argumentował, że cała własność kościelna słusznie należała do narodu, a jej zwrot, pomagając w budowaniu lepszego społeczeństwa, powinien być postrzegany jako „akt religijny”.
Mimo poparcia duchownych dla samej rewolucji, dekret ten stał się pierwszym z serii wymierzonych w Kościół w sposób, który wkrótce poddał w wątpliwość motywy rewolucji. 29 października 1789 roku, na kilka dni przed nacjonalizacją dóbr kościelnych, Zgromadzenie dowiedziało się, że dwie kobiety w pobliskim klasztorze są zmuszane do życia zakonnego. Natychmiast wysunięto propozycję, aby wstrzymać składanie ślubów wieczystych. To wydarzenie nie tylko skojarzyło Kościół z intrygami i korupcją, o których pisała antyklerykalna literatura XVIII wieku, ale przygotowało drogę do zamknięcia francuskich klasztorów i wyjazdu ich mieszkańców, zadekretowanego 13 lutego 1790 roku. Liczono na to, że szybka sprzedaż klasztorów i ich zawartości pomoże ustabilizować finanse państwa. Ogłoszenie to spotkało się z tysiącami listów protestacyjnych. Nowe państwo francuskie nie tylko przejęło kontrolę nad dochodami i majątkiem Kościoła, ale poprzez tak radykalną interwencję zdawało się na nowo wyznaczać granice między Kościołem a państwem.
Rosnące podejrzenia
Obciążone odpowiedzialnością za administrację finansową Kościoła, Zgromadzenie wykorzystało okazję do jego reorganizacji. 12 lipca 1790 roku Zgromadzenie zatwierdziło Konstytucję Cywilną Duchowieństwa, konstytucję, której sama nazwa odzwierciedlała nową kontrolę państwa nad sprawami kościelnymi. Wśród reform zawartych w konstytucji, diecezje zostały przeredagowane zgodnie z państwowymi podziałami administracyjnymi, duchowni mieli być opłacani przez państwo według nowej skali wynagrodzeń, a księża i biskupi mieli być wybierani przez obywateli. Odmowa zatwierdzenia konstytucji przez papieża, wraz z rosnącą krytyką ze strony konserwatywnych członków Zgromadzenia, zaczęła podawać w wątpliwość poparcie Kościoła. Próbując rozwiązać tę kwestię, 27 listopada 1790 roku Zgromadzenie zadekretowało, że wszyscy duchowni muszą złożyć publiczną przysięgę lojalności wobec Konstytucji lub zrzec się pensji i stanowiska.
Jak zasugerował Nigel Aston, przysięga ta stała się „referendum na temat tego, czy czyjaś pierwsza lojalność była wobec katolicyzmu czy wobec Rewolucji”. Liczby różniły się znacznie w zależności od regionu, ale ponad 50% duchownych parafialnych przysięgało wierność Konstytucji. Dla innych przysięga stanowiła poważny problem sumienia, który został złagodzony dopiero 13 kwietnia 1791 roku, gdy papież, który się wahał, wydał potępienie. Ci, którzy złożyli przysięgę, stali się znani jako „jurorzy”, podczas gdy ci, którzy odmówili, zostali nazwani „nie-jurorami” lub „opornymi księżmi”. Coraz więcej osób uciekało za granicę, dołączając do tych arystokratów i duchownych, którzy już wcześniej wyemigrowali, by nie żyć w reżimie rewolucyjnym. Ludność Francji stopniowo podzieliła się na tych, którzy popierali „Kościół konstytucyjny” i tych, którzy pozostali wierni księżom opornym, którym początkowo pozwolono kontynuować praktykę. Zamiast potwierdzić wierność francuskiego duchowieństwa Kościołowi zarządzanemu przez państwo, przysięga stawiała przed nimi decyzję, która zmuszając ich do wyboru między Kościołem Konstytucyjnym a Rzymem, spowodowała rozłam wśród francuskich katolików na następną dekadę i zrodziła wrogość wobec rewolucji i jej celów.
W międzyczasie poparcie dla Kościoła opornego stawało się coraz bardziej kojarzone z kontrrewolucją. Emigrujący księża i biskupi głosili z zagranicy kazania przeciwko rewolucji, podczas gdy pozostali oporni stali się punktem zapalnym dla szerszej niechęci do niej. Podejrzliwość, z jaką wielu ludzi patrzyło na księży konstytucyjnych, zwłaszcza w częściach Francji regionalnej, przyczyniła się do powstania powszechnego poparcia dla sprawy kontrrewolucyjnej. To skojarzenie miało bezpośrednie implikacje. W pierwszym tygodniu kwietnia 1791 roku siostry z paryskiego zgromadzenia zakonnego zostały zaatakowane przez tłumy kobiet, które oskarżyły je o nauczanie dzieci „fałszywych zasad” i spiskowanie z opornymi księżmi na rzecz kontrrewolucji. Takie nastroje znalazły oficjalny wyraz w debatach „Zgromadzenia Prawodawczego”, utworzonego w październiku 1791 r. i zdeterminowanego, by realizować politykę wczesnej rewolucji. W listopadzie wstrzymało ono renty dla księży opornych i zabroniło im korzystania z budynków religijnych. 6 kwietnia 1792 r. zakazało wszelkich form stroju zakonnego, chcąc znieść tę widoczną pamiątkę ancien régime’u i zmusić ludzi do postrzegania księży jako „obywateli jak wszyscy inni”.
Wypowiedzenie przez Francję wojny Austrii 20 kwietnia 1792 r. i jej wczesne przegrane rzuciły dalsze podejrzenia na opornych duchownych i ich zwolenników, teraz podejrzewanych o spiskowanie z wrogiem. Upadek monarchii 10 sierpnia stał się dodatkowym impulsem do zniszczenia wszystkiego, co było związane z ancien régime. Zgromadzenie zlikwidowało wszystkie pozostałe zakony, łącznie z tymi, które prowadziły szkoły i szpitale, a pozostałym nie-jurorom nakazało opuszczenie kraju lub aresztowanie i deportację. Niepokój osiągnął szczyt 2 września, kiedy dotarła wiadomość, że twierdza-miasto Verdun pod Paryżem padła łupem sprzymierzonych sił pruskich. Paryżanie, wyobrażając sobie, że uwięzieni kontrrewolucjoniści przygotowują się do ucieczki i przyłączenia się do wroga, wymierzyli własną prewencyjną sprawiedliwość, schodząc do miejskich więzień i w ciągu kilku dni wymordowali ponad 1200 więźniów, w tym co najmniej 200 księży. Masakry wrześniowe uwydatniły nieufność, która uniemożliwiła jakiekolwiek porozumienie między Kościołem a nową Republiką proklamowaną 22 września 1792 r.
Nowy rząd republikański, znany jako Konwent, odpowiedział na rosnące niepokoje społeczne i ciągłe zagrożenie zza oceanu panowaniem terroru. Trybunał Rewolucyjny, utworzony 10 marca 1793 r., miał na celu wykazanie, że osoby stanowiące zagrożenie dla Republiki zostały zidentyfikowane i ukarane. Na mocy ustaw z września 1793 i czerwca 1794 roku, wymierzonych w „wrogów wolności” i „wrogów ludu”, aresztowano i postawiono przed sądem coraz większą liczbę księży i zakonnic. Ich zarzuty obejmowały nie tylko kontrrewolucję, ale także „fanatyzm” i posiadanie przedmiotów używanych do odprawiania mszy, co ponownie pokazało podejrzliwość, z jaką traktowano kult religijny. Tylko niewielki procent z nich został zgilotynowany, ale ich procesy – mające stanowić przykład – zamiast tego przyciągnęły dalsze wsparcie dla sił kontrrewolucyjnych w Wandei i innych częściach zachodniej Francji i zepchnęły praktyki religijne do podziemia.
Rewolucyjna religia
Ale Kościół Konstytucyjny otrzymał pozwolenie na kontynuowanie swojej działalności, Konwent uważał katolicyzm w każdej formie za podejrzany. Jego związek z Francją ancien régime’u, jego przywiązanie do wartości, które nie zostały stworzone przez Rewolucję, oraz prywatny charakter kultu wydawały się nie do pogodzenia z wartościami Republiki. Stąd wziął się ruch zwany „dechrystianizacją”, który miał na celu usunięcie religii z francuskiego społeczeństwa. Księżom konstytucyjnym zalecano porzucenie kapłaństwa i zachęcano – a w niektórych przypadkach zmuszano – do zawierania małżeństw. Każdemu księdzu, który kontynuował praktykę, czy to konstytucyjnemu czy opornemu, groziło aresztowanie i deportacja. W październiku 1793 roku zakazano publicznego sprawowania kultu, a w ciągu następnych kilku miesięcy usunięto wszystkie widoczne oznaki chrześcijaństwa, co było polityką realizowaną ze szczególnym entuzjazmem przez rewolucyjne armie, pragnące zemścić się na instytucji, która była schronieniem dla tak wielu kontrrewolucjonistów. Zdejmowano i topiono dzwony kościelne, rzekomo w celu wsparcia działań wojennych, zabierano krzyże z kościołów i cmentarzy, a posągi, relikwie i dzieła sztuki były konfiskowane, a czasem niszczone. Taki ikonoklazm budził poważne obawy na szczeblach oficjalnych, między innymi z powodu zniszczeń dokonanych na artystycznym i kulturalnym dziedzictwie Francji. 23 listopada 1793 r. kościoły zostały zamknięte i zamienione na magazyny, manufaktury, a nawet stajnie. Ulice i inne miejsca publiczne noszące imiona świętych otrzymały nowe, często republikańskie nazwy, a sam czas został przekształcony tak, by jeszcze bardziej odrzucić chrześcijańską przeszłość Francji. Kalendarz rewolucyjny rozpoczął się wraz z nadejściem Republiki Francuskiej (Rok 1). Nazwy miesięcy odzwierciedlały pory roku, a dziesięciodniowy tydzień wyeliminował niedzielę jako dzień odpoczynku i kultu. Chociaż takie środki były stosowane nierównomiernie i w wielu przypadkach spotkały się ze znacznym lokalnym sprzeciwem, wzmocniły przesłanie, że dla chrześcijaństwa nie ma miejsca w Republice.
Rząd rewolucyjny nauczył się jednak, że niszcząc przeszłość, mądrze jest mieć coś, co można umieścić na jej miejscu. Utworzenie Republiki w 1792 roku dało początek ceremoniom i festiwalom, które miały na celu uczynienie religii z samej rewolucji, upamiętniając męczenników rewolucji jako jej świętych i czcząc trójkolorowy kogut i czerwoną czapkę wolności jako jej święte symbole. Wśród takich rewolucyjnych „kultów”, jak je nazywano, wyróżniał się Kult Rozumu, który nie uznawał żadnego boga, lecz zamiast tego czcił boginię rozumu w dawnych kościołach, zwanych teraz „świątyniami rozumu”. Robespierre, nieufny wobec ateizmu i sił politycznych stojących za niektórymi kultami, wprowadził 7 maja 1794 r. Kult Najwyższej Istoty, który przewidział jako nową religię państwową. Zakładano, że uznanie najwyższego bóstwa przyciągnie i okiełzna uporczywe pragnienie wiary i kultu religijnego wśród Francuzów, a głoszenie nieśmiertelności duszy zachęci do moralnego postępowania, które zapewni stabilną i cnotliwą Republikę. Jednak Święto Najwyższej Istoty, które odbyło się 8 czerwca 1794 roku w całej Francji, a któremu w Paryżu przewodniczył Robespierre, nie oferowało wiele poza widowiskiem i, podobnie jak inne kulty, cieszyło się minimalnym zainteresowaniem poza ośrodkami miejskimi. Katolicyzm został wyrugowany z Republiki, ale narzucone z góry alternatywy nie przyjęły się. Upadek Robespierre’a w lipcu 1794 roku przyniósł odwilż w stosunku do praktyk religijnych. Dechrystianizacja zmusiła do zepchnięcia praktyk religijnych do domowego zacisza. Wobec emigracji i abdykacji tak wielu księży, a także zakłócenia regularnych form kultu, świeccy przyzwyczaili się do przejmowania nabożeństw, a nawet odprawiania „białych mszy”, gdy nie było dostępnego księdza. Konwent, pragnąc osiągnąć jakąś formę stabilizacji, uznał, że w jakiś sposób będzie musiał dostosować się do tego prywatnego kultu. Uczyniła to, ogłaszając 21 lutego 1795 roku formalny rozdział Kościoła od państwa. Kościoły zostały ponownie otwarte, oporni księża zostali zwolnieni z więzienia, a zarówno konstytucyjni, jak i oporni księża otrzymali pozwolenie na praktykowanie pod warunkiem, że zobowiążą się do przestrzegania praw Republiki.
Całkowity rozdział okazał się jednak niemożliwy. Religia nadal była uważana za zagrożenie i kolejne dekrety miały na celu monitorowanie kultu i zakazanie zewnętrznych oznak religii, takich jak posągi czy strój religijny, z oczu społeczeństwa. Powstania rojalistyczne doprowadziły do ponownego zastosowania wcześniejszych praw dotyczących księży opornych, podobnie jak przewrót 18 Fructidor (4 września 1797), w wyniku którego tysiące księży opornych zostało ponownie aresztowanych. Podobnie jak poprzednie rządy, Dyrektoriat (listopad 1795-99) próbował wprowadzić alternatywy dla katolicyzmu, zwłaszcza w postaci nowego kultu teofilantropii. Po raz kolejny nie udało się zdobyć poparcia społeczeństwa. Dyrektoriat był natomiast świadkiem religijnego odrodzenia, w którym katoliccy mężczyźni – a zwłaszcza kobiety – odegrali ważną rolę w odbudowie swojej wiary na gruzach pozostawionych przez Rewolucję. Każdy nowy reżim musiałby uznać to odrodzenie i, jeśli chciał zapewnić sobie lojalność katolików we Francji, zrobić miejsce dla Kościoła, który mógłby zasypać podziały, zamieszanie, ból i gorycz poprzedniej dekady.
Powrót Kościoła Katolickiego
Napoleon doszedł do władzy w 1799 r. gotowy zaakceptować ciągłą obecność wierzeń i praktyk religijnych we francuskim społeczeństwie, nie tylko po to, by stłumić kontrrewolucyjną opozycję. Pisma z czasów jego młodości pokazują, że Napoleon nie miał zbyt wiele czasu dla religii, ale podobnie jak filozofowie dostrzegał jej pożytek dla społeczeństwa. Doceniał także jej zalety oszczędnościowe, czego dowodem było sponsorowane przez państwo przywracanie zgromadzeń zakonnych do prowadzenia szpitali i szkół. Przede wszystkim jednak Napoleon zdawał sobie sprawę, że jeśli stosunki z Kościołem zostaną naprawione, może on posłużyć do promowania i umacniania jego rządów w całej Francji. Ignorując sprzeciw rewolucyjnych przeciwników Kościoła, Napoleon przystąpił do formalizowania jego miejsca we Francji w taki sposób, aby lojalna przynależność do Kościoła i państwa przestały się wykluczać.
O drugiej nad ranem 16 lipca 1801 r. Francja podpisała z Rzymem dokument znany jako konkordat, będący owocem ośmiu miesięcy wyczerpujących negocjacji. Katolicyzm miał być odtąd uznawany jedynie jako „religia zdecydowanej większości obywateli francuskich”, co odmawiało Kościołowi jakiegokolwiek uprzywilejowanego miejsca w państwie, a Kościół miał zrezygnować z wszelkich roszczeń do dóbr utraconych w czasie rewolucji. Najbardziej dramatycznym krokiem konkordatu było jednak podporządkowanie Kościoła władzy państwowej. W ramach działań, które przypominały Konstytucję Cywilną z 1790 roku, wszyscy duchowni musieli złożyć przysięgę lojalności wobec rządu, ich pensje miały być wypłacane przez państwo, a diecezje zostały ponownie wytyczone na nowo i dopasowane do podziałów administracyjnych. Ponadto wszyscy biskupi mieli być mianowani przez Napoleona, co jeszcze bardziej ograniczało autorytet Rzymu. Tendencja ta została potwierdzona w 1802 r. poprzez dodanie do konkordatu „Artykułów Organicznych”, 27 artykułów opracowanych i ogłoszonych bez konsultacji z Rzymem. Artykuł pierwszy, wymagający, by wszystkie instrukcje z Rzymu były zatwierdzane przez rząd, sugerował, że w tych nowych stosunkach autorytet papieski niewiele znaczył. Kościół Napoleona, podobnie jak Kościół galijski ancien régime’u, miał własną tożsamość narodową.
Nieco przewidywalnie, stosunki z Rzymem wkrótce się pogorszyły, osiągając kulminację w tym, co Geoffrey Ellis opisał jako „jeden z najbardziej niezwykłych konfliktów między władzą doczesną a władzą duchową, jakie zna historia”. Napoleon coraz bardziej starał się powiązać swoje osobiste rządy z Kościołem, nalegając na obecność papieża na ceremonii koronacyjnej w Paryżu w 1804 r., wprowadzając święto ku czci odkrytego na nowo „świętego Napoleona” i wykorzystując katechizm cesarski, recytowany przez dzieci w szkółce niedzielnej, do sugerowania, że jego rządy zostały zatwierdzone przez samego Boga. Jednak nawet wtedy, gdy to robił, pogarda Napoleona dla Rzymu stawała się coraz bardziej widoczna. Nie tylko eksportował rewolucyjną politykę religijną, zamykając klasztory i przejmując majątek kościelny, ale na podbitych terytoriach wprowadził konkordat, podporządkowując sobie Kościół katolicki w innych krajach. Okupacja Rzymu przez Napoleona w 1808 r. doprowadziła do zerwania stosunków i spowodowała decyzję papieża o ekskomunice. W odwecie Napoleon kazał aresztować papieża, a następnie przewieźć go do Francji jako swojego więźnia, gdzie pozostał do 1814 r. Nowy konkordat, podpisany w 1813 r. w Fontainebleau, próbował „położyć kres różnicom” między nimi, ale i on zakończył się fiaskiem. Czyniąc Kościół francuski, a także jego duchową głowę, tak podległymi władzy państwowej, Napoleon wywołał napięcia, które w ciągu jego panowania przyczyniły się do dalszych podziałów wśród jego członków i do wzrostu ich lojalności wobec Rzymu.
Wniosek
Całkowite zniszczenie katolicyzmu było dalekie od myśli przedstawicieli narodu w 1789 roku, ale obawy finansowe, w połączeniu z zewnętrznymi i wewnętrznymi zagrożeniami, ostatecznie sprawiły, że atak na pełną skalę na Kościół i wszystko, co z nim związane, stał się koniecznością dla rewolucji, która żądała absolutnej lojalności. Nicholas Atkin i Frank Tallett postrzegają Rewolucję Francuską jako „przełomowy moment dla katolicyzmu nie tylko we Francji, ale i w całej Europie”. Rewolucja francuska była świadkiem przemiany Kościoła galijskiego z autonomicznej instytucji, która wywierała znaczący wpływ, w instytucję, która została zreformowana, zniesiona i wskrzeszona przez państwo. W tym rozszerzeniu kontroli państwa, jak również w celowym niszczeniu Kościoła i praktyk religijnych, rewolucja reprezentuje kluczowe wydarzenie w sekularyzacji, która miała objąć całą Europę. Jednak zarówno rządy rewolucyjne, jak i Napoleon nie byli przygotowani na niechęć, która spotkała się z wtargnięciem państwa w sprawy duchowe i wynikającym z tego zwrotem ku Rzymowi. Usunięcie katolickich instytucji i ich personelu po prostu zmusiło do przeniesienia kultu religijnego do sfery prywatnej i zwiększyło zaangażowanie świeckich – tendencje, które naznaczyły również odrodzenie religijne, jakie miało miejsce we Francji w XIX wieku. Konsekwencje tego drastycznego eksperymentu w transformacji stosunków państwo-kościół odbiły się szerokim echem we Francji aż do rozdziału kościoła od państwa w 1905 roku i są odczuwalne do dziś, gdy państwa nadal negocjują delikatne relacje między kościołem, państwem i wiarą religijną.
Kwestie do dyskusji
- Jak dalece nacjonalizacja własności kościelnej odzwierciedlała wrogość wobec Kościoła?
- W jaki sposób wymóg przysięgi na Konstytucję Cywilną Kleru wpłynął na francuskich księży i biskupów?
- Co rządy rewolucyjne miały nadzieję osiągnąć poprzez wprowadzenie alternatywnych kultów?
- W jakim stopniu kontrolowane odrodzenie Kościoła katolickiego przez Napoleona odzwierciedlało porażkę rewolucji w wykorzenieniu wierzeń i praktyk religijnych?