Ludzie, którzy udają objawy choroby psychicznej może przekonać się, że rzeczywiście mają te objawy, nowe badanie sugeruje. Ludzie będą również przyjmować i usprawiedliwiać oznaki choroby, których nigdy nie zgłaszali sami, gdy przedstawią zmanipulowane odpowiedzi, zgodnie z badaniami opublikowanymi online 9 lipca w Journal of Clinical and Experimental Neuropsychology. Odkrycia te nie tylko pokazują, że celowe udawanie choroby może przerodzić się w nieświadome upiększanie objawów, ale także wskazują, że postrzeganie własnego zdrowia psychicznego jest podatne na sugestię. Badanie ma szczególnie poważne implikacje dla przypadków, w których ludzie fałszują choroby psychicznej, aby skorzystać z systemu prawnego.
„To badanie pokazuje kilka sposobów ludzie przychodzą wierzyć, że mają problemy, które nie byłyby w inny sposób zatwierdzić,” mówi Elizabeth Loftus, psycholog na Uniwersytecie Kalifornijskim, Irvine, znany z badań nad dezinformacji i fałszywych wspomnień. „Jednym ze sposobów jest przekazywanie im błędnych informacji na temat tego, co zgłaszali wcześniej, ale to badanie pokazuje jeszcze inny rodzaj sugestii, który polega na nakłanianiu ludzi do, w gruncie rzeczy, kłamania. I to pozostawia ich z efektem rezydualnym, aby nadal to robić. Kiedy już nakłonisz ludzi do zgłaszania konkretnego symptomu, jak 'Mam małe problemy z koncentracją', nawet jeśli nigdy nie powiedzieliby tego sami z siebie, zmieniasz ich w kogoś, kto później mówi, że rzeczywiście ma problemy z koncentracją.”
W nowym badaniu psycholog Harald Merckelbach i koledzy z Uniwersytetu Maastricht w Holandii najpierw poprosił 31 studentów o przeczytanie historii o oskarżonym o przestępstwo, który wtargnął do średniowiecznego budynku, rozrzucił kilka kamieni, które śmiertelnie raniły młodą dziewczynę i otrzymał oskarżenie o nieumyślne spowodowanie śmierci. Eksperymentatorzy powiedzieli wszystkim uczestnikom, aby udawali, że są oskarżonym w tej historii i wypełnili 75-itemowy prawdziwy lub fałszywy kwestionariusz samoopisowy zdrowia psychicznego zwany Strukturalnym Inwentarzem Symptomatologii Malingera (SIMS). SIMS zawiera „bardzo dziwaczne i ekstremalne symptomy, których większość prawdziwych pacjentów nie poparłaby”, mówi Merckelbach, takie jak słyszenie wszechobecnych głosów lub odczuwanie 1000-kilogramowych ciężarów przyczepionych do nóg. Naukowcy poprosili jedną podgrupę badanych o szczere wypełnienie ankiety, instruując resztę, by wyolbrzymiała swoje objawy w nadziei na udawanie choroby psychicznej i zminimalizowanie odpowiedzialności karnej.
Po wypełnieniu ankiety przez studentów, poproszono ich o spędzenie godziny na grach i zadaniach takich jak łamigłówki sudoku przed ponownym wypełnieniem SIMS. Tym razem badacze poinstruowali obie podgrupy, by wypełniły ankietę uczciwie (choć nadal odgrywając rolę oskarżonego): uczestnikom, którzy udawali chorobę, powiedziano, że zostali wykryci jako fałszerze i muszą wypełnić ankietę udzielając prawdziwych odpowiedzi; drugiej grupie powiedziano, że czasami ludzie zmieniają zdanie na temat swoich objawów i dlatego powinni ponownie wypełnić SIMS. Grupa, która początkowo podawała swoje objawy szczerze, prawie nie zmieniła swoich odpowiedzi. Jednak osoby udające choroby psychiczne nadal wyolbrzymiały swoje objawy, pomimo prośby o szczerość.
W drugim eksperymencie badacze poprosili grupę 28 różnych studentów o wypełnienie Symptom Checklist-90 (SCL-90) – 90-itemowej ankiety dotyczącej ogólnego stresu psychicznego, w tym trudności z koncentracją, lęku społecznego, depresji, smutku i ataków paniki, a także objawów somatycznych, takich jak bóle głowy. Uczestnicy oceniali, jak często doświadczają każdego z elementów, używając pięciopunktowej skali, gdzie 0 oznaczało „wcale”, 2 – „od czasu do czasu”, a 4 – „cały czas”.
Po raz kolejny eksperymentatorzy kazali studentom zająć się łamigłówkami sudoku po wypełnieniu ankiety – ale tym razem badacze potajemnie zmienili niektóre z odpowiedzi uczestników, gdy byli rozproszeni. W szczególności, badacze manipulowali dwiema pozycjami: jedną dotyczącą trudności z koncentracją i drugą dotyczącą lęku społecznego, zwiększając niskie wyniki o dwa punkty skali lub zmniejszając wyniki o dwa punkty, jeśli uczestnik zakreślił 3 („bardzo”) lub 4.
Potem eksperymentatorzy zwrócili arkusze odpowiedzi studentom i poprosili ich o wyjaśnienie swoich wyników na 10 pozycjach, włączając w to dwie zmienione odpowiedzi. Pięćdziesiąt siedem procent badanych nie zauważyło obu zmanipulowanych odpowiedzi, a ponad dwie trzecie badanych uzasadniło wyniki, których nigdy nie podało. Na przykład, jeśli badacze zmienili pierwotny wynik uczestnika dotyczący trudności z koncentracją z 0 na 2, uczestnik tłumaczył tę odpowiedź, powołując się na nadmiar kawy lub niepokój przed egzaminami. Eksperymentatorzy następnie dostarczyli uczestnikom skróconą 30-itemową wersję SCL-90 i odkryli, że za drugim razem osoby, które uzasadniły swoje zmanipulowane odpowiedzi, wypełniły SCL-90 zgodnie z kierunkiem manipulacji. Chociaż zmiana ta była statystycznie istotna, Merckelbach i jego koledzy chcieliby ją niezależnie potwierdzić w dalszych badaniach, zaznaczyli w swoim opracowaniu.
„Jeśli odgrywasz rolę osoby cierpiącej na jakąś chorobę, to w pewnym momencie objawy mogą stać się dla ciebie bardzo realne” – mówi Merckelbach, dodając, że przejście od celowego udawania objawów do prawdziwego w nie uwierzenia może być zaostrzone przez relacje lekarz-pacjent. „Na przykład, kiedy mówimy o uderzeniu bicza lub zaburzeniu chronicznego zmęczenia, można sobie wyobrazić pacjenta, który zaczyna grać te objawy, ale kiedy jest pytany przez lekarza, 'Czy ma pan również to lub tamto?' i pytania są stawiane w kółko, pacjent może stracić z oczu fakt, że grają rolę.”
Loftus uważa, że nowe badanie pokazuje również, jak ludzie mogą się łudzić. „Drugi eksperyment jest bardziej podobny do eksperymentów z dezinformacją, które przeprowadziłem” – powiedział Loftus, odnosząc się do badań, w których celowo manipulowane pytania miały wpływ na pamięć ludzi o nagraniach z wypadku samochodowego. „Nie wiedzą oni, że są oszukiwani. Ale to badanie pokazuje, że można oszukać również samego siebie. W pierwszym eksperymencie wiedzą, że celowo się oszukują. To jest jak kłamstwo – rodzaj kłamstwa. Ale później nie przestają kłamać, mimo że wiedzą, że nie muszą. Oszukali samych siebie.”
Merckelbach i Loftus uważają, że ostatnie badania są szczególnie istotne w przypadku oszustw w procedurach prawnych – kiedy ludzie udają chorobę lub uraz w celu osiągnięcia konkretnych korzyści osobistych, takich jak zmniejszenie odpowiedzialności karnej lub zwiększenie rekompensaty finansowej. Merckelbach czerpał inspirację do badań z XX-wiecznej sztuki rosyjskiego dramaturga Leonida Andrejewa „Dylemat”, w której postać udająca chorobę w końcu rozwija objawy, które udawała. „Andrejew jako pierwszy opisał to zjawisko, a był on protokolantem sądowym” – mówi Merckelbach. „Być może widział to na własne oczy.”
Fałszowanie choroby, aby przynieść sobie korzyść, może być w rzeczywistości formą samookaleczenia, mówi Loftus. „W pewnym sensie sugeruje to, że kiedy ludzie wchodzą w spór sądowy i mają motywację, by udawać nieco bardziej poszkodowanych niż są w rzeczywistości, aby uzyskać lepszą ugodę, w rzeczywistości szkodzą sobie udając. Stają się urojeniowi.”
Merckelbach zgodził się, wskazując, że malingering może mieć wpływ na to, jak oskarżeni pamiętają wydarzenia, jak również. „Wielu sprawców zatrzymanych przez policję twierdzi, że mają amnezję: ich prawdziwa pamięć o przestępstwie jest podważana przez udawanie utraty pamięci” – mówi.
„Cały obszar badań nad malingeringiem przeżywa obecnie rozkwit” – dodaje Merckelbach – „z nowymi narzędziami i testami do wykrywania malingerów – niemal epidemia narzędzi, testów i taktyk. Myślę, że to badanie pokazuje, że ludzie mogą trzymać się roli osoby nabierającej złudzeń, nawet jeśli zostaną poinstruowani, by być szczerymi. Jeśli naprawdę chcesz zbadać osoby nadużywające alkoholu, potrzebujesz testu, który uwzględni zarówno elementy zamierzone, jak i niezamierzone. Nie wystarczy zwykła lista samokontroli, ponieważ nie wiadomo, czy dana osoba naprawdę udaje, czy oszukuje samą siebie.”
Loftus dostrzega również potencjał terapeutyczny w nowym badaniu, zastanawiając się nad hipotetyczną strategią, którą nazywa „udawaniem dobra”, która mogłaby motywować pacjentów, pomagając im uwierzyć w poprawę zdolności poznawczych i zmniejszenie objawów choroby. „Czy lekarze powinni przepisywać jakąś formę udawania? Nie chcielibyśmy, aby pacjenci udawali niepokój, ale może mogliby udawać coś przeciwnego. Może mogliby udawać krystalicznie czystą koncentrację” – mówi Loftus.
Merckelbach uważa, że pomysł jest fascynujący. Cała idea jest dla mnie nowa”, mówi, „sam o tym nie myślałem”. …. Ale jeśli można go zastosować w bardziej terapeutyczny sposób, to może warto przeprowadzić jakieś eksperymenty w tym zakresie.”