Tuż przy drodze z rozwijającego się Greenville, kawałek starego Południa czuje się jakby nowy
Jest ten mały odcinek czteropasmowej drogi, niedaleko historycznego centrum Spartanburga w Południowej Karolinie, gdzie teraz najczęściej idziesz, gdy twój samochód potrzebuje uwagi – nowy tłumik, tuning, wyważanie kół, może ładny detailing wnętrza. Od zakończenia II Wojny Światowej, ta część miasta jest również niezwykle popularnym miejscem dla każdego, kto potrzebuje szybko coś przekąsić, głównie dzięki obecności Beacon Drive-In.
Najbardziej znana restauracja w Spartanburgu jest jednym z najdłużej działających (i najbardziej cenionych) amerykańskich drive-inów, miejscem, w którym car hops wciąż krąży po parceli, gdzie niefrasobliwe pimento lub chili cheeseburgery są zakopane w górach chrupiących smażonych kawałków cebuli i frytek, i gdzie każdego tygodnia zużywa się ponad trzy tysiące funtów cukru, tylko po to, by zrobić ich słynną słodką herbatę, która, jak sami powiedzą, jest produkowana w ilościach wystarczających do zapełnienia około dwudziestu pięciu cystern.
Tak spleciona z okolicą, tak ważna dla Spartanburga jest Beacon, że ulica, na której ją znajdziecie nosi nazwę John Belton White, Sr. Boulevard, po założycielu restauracji. White otworzył restaurację w Święto Dziękczynienia w 1946 roku z dwoma wspólnikami i budżetem wynoszącym zaledwie 2000 dolarów – był tam obecny aż do późnych lat 90-tych, sławnie zachowując wielu pracowników przez prawie tak długo, jak długo istniała restauracja. Dziś właścicielami Beacon są nowi ludzie, ale to wciąż Beacon, i wciąż ma znaczenie, głównie dlatego, że straciliśmy już zbyt wielu jego rówieśników. Poza tym, te krążki cebulowe i słodka herbata? Całkiem dobre rzeczy. Jeśli zdarzy ci się być gdzieś w pobliżu Spartanburga, wpadnij do niego.
Jak już tu będziesz, nie spiesz się, bo są tu ciekawe rzeczy do zobaczenia. Kilka przecznic w górę bulwaru znajduje się Main Street, a jak na miasto, którego prawdopodobnie nigdy wcześniej nie rozważałeś, jest strasznie urocza. Spartanburg, jak większość miast tej wielkości, spadł dość daleko od swojego szczytu, zanim podjął powolną wspinaczkę z powrotem w kierunku dobrego zdrowia, ale dzięki znacznej ilości inwestycji, śródmieście jest przyjemnym miejscem, te dni – wzdłuż ładnie zagospodarowanego głównego ciągu, znajduje się Hub City Bookshop & Press, ula energii nawet w weekendowe popołudnie, jest tyle kawiarni, ile jedna ulica może kiedykolwiek potrzebować, lśniący nowy hotel (z wyczuciem zaprojektowany, aby wydawać się tak, jakby był tam, przez cały czas) otworzył swoje drzwi, są dwie winiarnie, i są restauracje, mnóstwo ich.
Są powody tego wszystkiego, of course; głównie, miasta tak senne nie wspierają śródmieść z tak wieloma najwyraźniej kwitnącymi niezależnymi firmami. Większość miast tej wielkości nie jest jednak oddalona o kilka minut od najbardziej produktywnego zakładu produkcyjnego BMW na świecie, jak to jest w Spartanburgu, ani o kilka minut od północnoamerykańskiej siedziby firmy Michelin. Zazwyczaj te rzeczy kojarzą się z niesamowitym rozwojem pobliskiego Greenville, jednego z najbardziej dynamicznych małych miast na południu – wydaje się, że wszystkie te działania przyniosły w ostatnich latach korzyści również Spartanburgowi, który oczywiście wnosi swój własny wkład w gospodarkę regionu metropolitalnego; jeden bardzo widoczny wkład można znaleźć na górnym końcu Main Street, w postaci biurowca z lat 90-tych, wznoszącego się osiemnaście pięter ponad, skądinąd niewielką, panoramę centrum miasta – wystarczy poszukać niepowtarzalnego logo Denny’s. Odkąd światowa marka została przejęta przez lokalną firmę w późnych latach 80-tych, sieć założona w Południowej Kalifornii ma swoją siedzibę właśnie tutaj, w Spartanburgu. Niestety nie ma tu flagowego lokalu Denny’s na parterze. Najwyraźniej kiedyś coś tam było, ale dziś wszystko wydaje się być strasznie ciche, tam.
Co jest w porządku, ponieważ jeśli pójdziesz za róg wieży, a następnie jeden blok więcej, skończysz w najlepszej restauracji w Spartanburgu, przynajmniej na razie. Kennedy był kiedyś włoską restauracją i nie wyglądało to prawie tak ładnie ani tak nowocześnie, jak to miejsce wygląda teraz; jest to najnowszy projekt najbliższej rzeczy, jaką Spartanburg ma do sławnego szefa kuchni, Williama Cribba; wraz z partnerem stworzył rodzaj restauracji, którą można oczekiwać w pobliskim Greenville, a nawet godzinę drogi (i kilka planet dalej) w Asheville. Talerze z wędlinami, ostrygi z Lowcountry, przepiórki smażone na kurczaku z sosem z czerwonych oczu, domowe makarony, małe talerze do dzielenia się – wszystko jest na czasie, aż do listy win na kieliszki, która ostatnio zawiera dziwaczne znaleziska z Korsyki i regionu Basków.
Restauracja dołącza do garstki innych wartych uwagi przystanków na lub bardzo blisko Main Street – jest tu The Farmer’s Table, popularne miejsce, które robi wiele ze swoich powiązań z lokalnymi źródłami, miejsce na tyle popularne, że w zeszłym roku przeniosło się do większej przestrzeni; jest Blue Moon Market Chrisa Walkera, zwykła kawiarnia i sklep służący nie tylko jako okręt flagowy dla popularnych sosów, mieszanek przypraw i serów pimento Walkera, ale także jako świetne miejsce na niezobowiązujący lunch, po którym można zjeść kawałek ciasta maślanego. Jest tego więcej, i jeszcze więcej przed nami, i kto wie, co przyszłość przyniesie Spartanburgowi, ale jedno jest pewne – cokolwiek się stanie, jeśli wszystko inne zniknie, prawdopodobnie nadal znajdziesz Beacon prosperujący, tam na White Boulevard, i nadal będziesz chciał zejść z drogi, aby się tam dostać.
Wszystkie tematy z zakresu podróży
Sign Up for The Dish
Bądź na bieżąco z codzienną dawką najlepszych sezonowych przepisów!