„Maury” jest na antenie od ponad 20 lat. Wcześniej Maury Povich miał za sobą długą karierę dziennikarską. Jego ojciec pracował dla Washington Post, i to zainspirowało go do zostania prezenterem wiadomości w latach 80-tych. Teraz, gdy zbliża się do 80. roku życia, rozpoczął się 21. sezon „Maury’ego”, a prowadzący nie planuje przejścia na emeryturę. Zajrzyjcie za kulisy programu. Poniżej znajduje się transkrypcja wideo.
Maury Povich: Chyba urodziłem się do dziennikarstwa. Mój ojciec był felietonistą sportowym w Washington Post przez 75 lat. Już w dzieciństwie interesowałem się mediami, radiem i telewizją. Kiedy poszedłem do college’u na Uniwersytecie Pensylwanii, byłem dyrektorem sportowym w uczelnianej stacji radiowej. Następnie zakotwiczyłem wiadomości i zgłosiłem wiadomości i zrobiłem to w całym kraju.
A potem w 1986 roku, byłem z powrotem w Waszyngtonie i ten rodzaj dzikiego szalonego Australijczyka o imieniu Rupert Murdoch stworzył Fox i przyniósł mnie do Nowego Jorku i zaczęliśmy show o nazwie A Current Affair, który był bardzo udany. Jeśli chcesz zobaczyć historię, która odpowiada na pytanie: „Nie, on tego nie zrobił, prawda?”. Obejrzyjcie „A Current Affair.” I to doprowadziło do ostatnich 28 lat prowadzenia mojego własnego talk show. Wow, tak szybko zwinęłam swoje życie.
Nakręcam dwa dni w tygodniu, nagrywam trzy programy w czwartki i dwa w piątki. Przychodzę do studia, prawdopodobnie jestem tu około kwadransa siódmego rano na pierwsze nagranie, które jest około 10 rano. I jeszcze raz studiuję historie. Potem producenci informują mnie tuż przed programem, jak chcą go zainscenizować. Nie trwa to zbyt długo. Mamy godzinny program, gwarantuję, że nie zajmie nam to więcej niż godzinę i dwie minuty, ponieważ robimy to od tak dawna. Więc wychodzę stąd może około 2:30 lub 3. W moim wieku, pracuję wystarczająco dużo.
Birdie ma siedem lat. Wychodzi na zewnątrz i jak później zobaczysz, zabawia moją publiczność zanim zaczniemy program. Birdie jest więc bardzo dobrym psem.
Wiesz, jestem bardzo dumny, że moja publiczność jest zbudowana z tęczowej koalicji. Mamy każdy rodzaj etniczny, jeśli chodzi o naszą widownię i naszych gości również. Jestem z tego dumny, ponieważ w jakiś sposób, albo przez instynkt, albo przez podstawowe ludzkie względy, moi goście i moi widzowie poczuli, że jestem częścią ich rodziny, mimo że wiedzą i ja wiem, że moje doświadczenie życiowe jest prawdopodobnie niczym, przez co oni przeszli.
Nie mam żadnych myśli o przejściu na emeryturę, lubię to robić, myślę, że robimy coś dobrego. Myślę, że zbliżamy do siebie rodziny. Wiem jedno. Że kiedy opuszczę ten program, nie zobaczycie mnie już nigdy więcej w telewizji.