Jeszcze 50 lat temu Międzynarodowy Symbol Dostępności nie istniał. Znany jako symbol wózka inwalidzkiego lub „mały niebieski znak”, ikona przedstawia osobę siedzącą na wózku inwalidzkim, pozornie nieruchomą, z rękami założonymi po bokach. Stworzona przez duńską studentkę wzornictwa Susanne Koefoed w 1968 roku, w oryginalnej wersji osobie na wózku brakowało głowy.
Dzisiaj ISA pojawia się w całym środowisku zabudowanym: w łazienkach, na podjazdach, w drzwiach automatycznych, na parkingach. Stał się częścią światowego słownika piktograficznego ISO – tak samo łatwo rozpoznawalny jak znaki informujące, z której łazienki należy skorzystać, gdzie są windy lub gdzie nie wolno palić. Przez dziesięciolecia służyły jako sposób mówienia osobom niepełnosprawnym „jesteś tu mile widziany” w świecie, który nie zawsze podejmuje działania na rzecz dostępności, tak jak powinien.
„To coś, co uznajemy za oczywiste” – mówi Rochelle Steiner, współkuratorka wystawy Access+Ability, prezentowanej obecnie w Cooper Hewitt, Smithsonian Design Museum w Nowym Jorku. „Widzimy go w całych Stanach Zjednoczonych i na całym świecie jako symbol niepełnosprawności.”
W ciągu ostatnich kilku lat, jednak, nieuczciwa ikona po cichu rzuciła się w oczy. Accessible Icon”, jak jest znana, rozpoczęła swoją działalność jako projekt sztuki ulicznej w Bostonie. W ciągu ostatnich ośmiu lat stał się międzynarodowym ruchem, a jego symbol widnieje obecnie na znakach na całym świecie. Symbol ten został nawet skodyfikowany w emoji, pojawiając się na urządzeniach z systemem iOS w postaci skupiska niebieskich kwadratów, pomiędzy P jak parking i WC jak toaleta. Jakkolwiek wszechobecny, ten konkurencyjny symbol wózka inwalidzkiego wywołał wiele różnych reakcji. W różny sposób nazywano go ableistycznym i upodmiotowiającym; został oficjalnie odrzucony przez ISO; i uznany za federalnie nielegalny, mimo że został przyjęty przez stany Nowy Jork i Connecticut. Ale skąd się wzięła i dlaczego wywołała takie kontrowersje?
Ikona Dostępności nie była bynajmniej pierwszą próbą dostosowania Symbolu Wózka inwalidzkiego z 1968 roku. Około 2009 roku, badaczka designu i niepełnosprawności Sara Hendren zaczęła katalogować alternatywne ikony dostępności na swoim blogu Abler, gdzie śledziła również rozwój protetyki i tematy związane z ludzkim ciałem. Bez rozgłosu i szumu, w niektórych zakątkach przestrzeni miejskiej, postać na wózku inwalidzkim została nieznacznie zmieniona. W niektórych iteracjach ciało osoby było po prostu mniej klockowate, z organicznymi, zaokrąglonymi ramionami i barkami – bez wątpienia bardziej rozpoznawalne jako ludzkie niż pierwotna figura Koefoeda. W innych wariantach ręce osoby sięgały do tyłu, by popychać jej koła.
Hendren zaczął zauważać te zmienione ikony w całych Stanach Zjednoczonych – w łazienkach MOMA w Nowym Jorku, na przykład, lub w domu towarowym Marshalls w Cambridge, Massachusetts. Różniły się subtelnie – w wersji dla Marshalls dodano linie szybkiego ruchu, aby pokazać osobę w ruchu – ale każda z nich podjęła jakiś wysiłek, aby pokazać osobę niepełnosprawną poruszającą się po świecie. Brian Glenney, artysta graffiti i profesor filozofii na Uniwersytecie Norwich w Vermont, dostrzegł potencjał tego projektu. W komentarzu do oryginalnego wpisu na blogu Hendrena pod koniec 2009 roku napisał: „Proponuję, żebyśmy się tym zajęli. Tworzymy oznakowanie i 'zastępujemy' stare znaki … Najlepszy byłby projekt 'nakładki', który wykorzystuje pasywny obraz wózka inwalidzkiego, ale czyni go aktywnym.”
Wspólnie, Glenney i Hendren zaprojektowali przezroczystą nakładkę przedstawiającą osobę na wózku inwalidzkim, zabarwioną na żywy pomarańczowy kolor. Postać na wózku wydaje się dynamiczna – zarys dwóch kół sugeruje wściekły ruch, z tułowiem przesuniętym do przodu, jakby napędzała się w jakieś chwalebne nieznane. W 2011 roku około 1000 takich ikon zostało naklejonych na istniejące już ikony dostępności w Bostonie, w próbie wygenerowania pytań o to, co Hendren opisuje jako „niepełnosprawność i środowisko zbudowane, w największym tego słowa znaczeniu”. … Ujęcie tej pracy w ramy kampanii sztuki ulicznej pozwoliło jej żyć jako pytanie, a nie jako rozstrzygnięta propozycja. Przynajmniej na początku.”
Nie mieli zamiaru tworzyć nowego symbolu, ani nawet przewodzić w dążeniu do powszechnego przyjęcia ich projektu. Jak mówi Glenney, był to po prostu projekt sztuki ulicznej, „który przykuł uwagę i przyciągnął uwagę”. Jednak w miarę jak naklejki zyskiwały coraz większą popularność w mediach, zdali sobie sprawę, że istnieje prawdziwy głód systematycznych zmian.
Więc, aby przejść od aktywizmu partyzanckiego do funkcjonalnego, społecznie świadomego projektowania, para nawiązała współpracę z Timem Fergusonem Sauderem, profesjonalnym grafikiem, aby dostosować ikonę do profesjonalnych standardów. Pozbyli się pomarańczowego koloru, dostosowali koła tak, by można je było łatwo szablonować, a następnie wypuścili ją w świat we wrześniu 2012 roku, czyniąc ją otwartą, by mogła być używana przez ludzi, którzy najbardziej jej potrzebują. „Zmieniliśmy bieg” – mówi Glenney. „W zasadzie powiedzieliśmy: 'To jest teraz twoje. Oddajemy go do domeny publicznej. Proszę, weźcie go i zróbcie z nim, co chcecie. W ten sposób wszystko się zmieniło.”
W ciągu ostatnich lat Hendren i Glenney widzieli setki ikon używanych na całym świecie. Znajdują się one na informacjach parkingowych w szpitalu w Delhi, w Indiach; na wydrukowanym znaku Departamentu Skarbu USA; na krawężnikach; oraz w stałej kolekcji MoMA. Organizacje takie jak non-profit Triangle Inc. z siedzibą w Malden, Massachusetts, wykorzystały go jako sposób na zrzeszenie osób niepełnosprawnych, zatrudniając je do wymiany znaków i ikon w całym kraju. Inni działacze mają jeszcze większe projekty: The Forward Movement, w Ontario, w Kanadzie, chce, aby „Dynamiczny Symbol Dostępu”, jak go nazywają, został wprowadzony w całej prowincji, a obecnie sześć miast, w tym Toronto, jest na jego pokładzie.
Ci, którzy pragną zmian, postrzegają stary symbol jako relikt niezadowalającej przeszłości. Podobnie jak słowo „inwalida”, które zostało usunięte z oznakowania stanu Nowy Jork w 2014 roku, zwolennicy mówią, że ikona ISA jest przestarzała zarówno pod względem projektu, jak i tego, co reprezentuje. Kanadyjscy aktywiści Jonathan Silver i Dylan Itzikowitz, którzy stoją za Forward Movement, uważają, że symbol ISO kładzie nacisk na wózek inwalidzki i niepełnosprawność, przed osobą. Dla kontrastu, jak twierdzą, nowy symbol „pokazuje ruch, symboliczne działanie, które podkreśla różne możliwości.”
Mike Mort, który prowadzi blog Disabled Identity, również opowiada się za nową ikoną. „Nie mam nic przeciwko starszemu symbolowi,” mówi, „ale zdecydowanie uważam, że jest to krok, rolka, jeśli chcesz, we właściwym kierunku. Dla mnie, bardziej aktywny wygląd 'odnowionej' ikony lepiej reprezentuje wolność i równość, które dostępność naprawdę przynosi.” Może nie reprezentuje go absolutnie – Mort jest użytkownikiem wózka inwalidzkiego – ale docenia znaczenie, jakie się za nim kryje, i przyznaje, że „niemożliwe jest uchwycenie różnorodnych doświadczeń i potrzeb społeczności niepełnosprawnych za pomocą pojedynczego projektu.”
Niektórzy krytycy sprzeciwiają się samemu projektowi i temu, co może on sugerować, jednak. W 2016 roku, CT News Junkie cytował Cathy Ludlum, z Manchesteru, Connecticut, która publicznie mówiła o przyjęciu przez Connecticut nowej ikony. Ludlum ma rdzeniowy zanik mięśni i wyznała, że preferuje stary symbol. „Stary symbol pozostawia wszystko wyobraźni” – powiedziała. „Nowy symbol zdaje się mówić, że niezależność ma wszystko wspólnego z ciałem, a tak nie jest. Niezależność to to, kim jesteś w środku”. Podobnie jak postać w starym symbolu, powiedziała, „Jestem klockowata i sztywna.”
Inni są bardziej zaniepokojeni jego pochodzeniem. Glenney mówi z wyraźnym żalem o ludziach, którzy postrzegają go jako ableistyczny, „ponieważ ludzie, którzy go zaprojektowali nie byli osobami niepełnosprawnymi. Zdecydowanie jest to coś, z czym się zgadzam, współczuję” – mówi. „Gdybyśmy wiedzieli, że nasz mały projekt sztuki ulicznej zmieni się w coś, co będzie projektem rzeczniczym, nie zrobilibyśmy tego w taki sposób, w jaki to zrobiliśmy. Zasadniczo odsunęlibyśmy się na bok i zaczęli współpracować z osobami niepełnosprawnymi, zlecając im zaprojektowanie i zastosowanie projektu. Po prostu współpracowalibyśmy z nimi.”
Ale wielu zdaje się zgadzać, że w ostatecznym rozrachunku zmiana symbolu może zdziałać tylko tyle – to, co liczy się najbardziej, mówi Mort, to towarzyszący jej dialog o tym, jak osoby niepełnosprawne są postrzegane w społeczeństwie. Brendon Hildreth z Karoliny Północnej, który porusza się na wózku inwalidzkim i jest zaangażowany w działania na rzecz Accessible Icon Project, ma podobne odczucia. Hildreth mówi, że chciałby, aby nowy symbol został przyjęty wraz z informacjami kontekstowymi, które wyjaśniają, dlaczego zmiana jest konieczna. „Mam nadzieję, że nowy symbol doprowadzi do rozmowy na temat tego, co jest niezbędne dla osoby niepełnosprawnej w jej społeczności” – mówi. „Udogodnienia powinny być automatyczne”. I nawet jeśli niektórzy z jego kolegów w społeczności aktywizmu niepełnosprawności nie zgadzają się na specyfikę projektu, Mort mówi, sam fakt, że te dyskusje mają miejsce, jest potężny.
Zaskakująco, Glenney i Hendren są wygodne – zadowoleni, nawet – z ludźmi nielubiącymi symbolu i jego oficjalnego odrzucenia z wielu instytucji standaryzujących. Jak twierdzą, jego istnienie ułatwiło dyskusje, które w przeciwnym razie mogłyby się nigdy nie odbyć. „Moją ulubioną rzeczą w tym projekcie”, mówi Glenney, „jest to, że dał on platformę do rozmowy o tym, jak ona postrzega swoją niepełnosprawność. To jest właśnie sukces naszego projektu”. Ograniczona legalność i adopcja ikony wydaje się, w pewnym sensie, służyć jako rodzaj metafory ograniczonego dostępu, którego wiele osób niepełnosprawnych doświadcza przez cały czas. „Naprawdę podoba nam się sytuacja, w której się znaleźliśmy” – mówi Glenney. „Daje ona widoczność w kontekście osób niepełnosprawnych. Utrzymuje ich, że tak powiem, „na rynku” pomysłów. Nasz symbol odnosi największe sukcesy, gdy nie jest w pełni legalny – gdy jest wiele niedociągnięć i pytań”. Jak mówi, dopóki kanały rozmowy są otwarte, wciąż istnieje możliwość zmiany, nawet większej niż tylko zastąpienie jednej niebiesko-białej naklejki inną.