Nienawidziłam szkoły i każdego przedmiotu, który nie obejmował lunchu, sali gimnastycznej lub przerwy.
Moimi dwoma najmniej ulubionymi były czytanie i pisanie. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego ludzie tak bardzo kochają książki. Nie mogłam pojąć czytania dla zabawy, ponieważ dla mnie było to torturą.
Pisanie było jeszcze gorsze. Wszystko powyżej jednego akapitu było okrutną i niezwykłą karą. Kto chciałby skurczyć sobie nadgarstek, pisząc niekończącą się ścianę tekstu na nudny temat, który go nie interesuje? Na pewno nie ja.
Ale to było tylko po szkole podstawowej, że wzrosła do miłości czytania i pisania. Dopiero po szkole podstawowej zacząłem czytać książki, które mnie zainteresowały i pisać blogi na tematy, które mnie zainteresowały.
Właśnie po tej szkole odkryłem, że nie nienawidzę się uczyć, wręcz przeciwnie, kocham to. To, czego nienawidziłem, to szkoła. Nienawidziłem szkoły, ponieważ uwielbiałem się uczyć. Uwielbiałem być ciekawy, myśleć krytycznie i rozwiązywać problemy.
Jednakże szkoła nie zachęcała do żadnej z tych rzeczy. W rzeczywistości pozbawiła mnie tych rzeczy. Zamiast tego musiałem być ciekawy poza szkołą. Musiałam myśleć krytycznie na własną rękę i sama rozwiązywać swoje dylematy.
Ale kto nauczy przyszłe pokolenia robić to samo? Kto będzie ich zachęcał do ciekawości, krytycznego myślenia i rozwiązywania problemów? Szkoły?
Nie ma mowy. Jeśli chcemy, aby uczniowie się uczyli i jeśli chcemy, aby prowadzili życie, z którego będą dumni, nie możemy pozostawić tego w rękach szkół. Musimy zachęcić ich do nauki poza klasą. Musimy dać im prawdziwą edukację.
Nie ma dużej różnicy między szkołami a fabrykami.
Jego struktura jest bardzo podobna; pojawiaj się codziennie, dostań się na swoje stanowiska, wykonuj pracę albo zostaniesz wyrzucony.
Jak pracownik fabryki, uczniowie są szkoleni. Szkoleni, aby się dopasować. Szkoleni do wykonywania tej samej pracy dzień w dzień. Wyszkoleni do robienia tylko tyle, żeby praca została wykonana.
Studenci są uczeni, żeby być tacy sami jak wszyscy inni. Nie oczekuje się od nich, że będą się różnić, ponieważ szkoła pokazała im, że wszyscy są tacy sami. Jedynym powodem, dla którego mają mundurki jest to, że łatwiej im się dopasować i przestrzegać zasad.
Każdy uczeń musi być posłuszny status quo. Muszą wykonywać pracę tak, jak powinno się ją wykonywać. Nie wolno im popełniać błędów, muszą być perfekcyjni. Ci, którzy się buntują, ci, którzy zawodzą, są wypychani i mówi się im, że nie zajdą daleko w życiu, ponieważ nie byli dobrzy w przestrzeganiu status quo.
Co to robi, to wprowadza uczniów w stan strachu: strachu przed porażką, strachu, że nie dostaną się do dobrego college’u, strachu, że nie dostaną dobrej pracy i strachu, że nie potrafią dobrze pracować.
Ale nie bycie dobrym w szkole nie jest czymś, czego powinniśmy się obawiać. A jednak boimy się, bo wciąż wierzymy, że aby odnieść sukces, trzeba brać udział w odpowiednich kursach, płacić drogie czesne, bo to oznacza, że jest się w lepszej szkole i nadstawiać karku na targach pracy, więc rekruter będzie miał nadzieję, że cię zatrudni.
Nie zdajemy sobie sprawy, że to nie jest droga do sukcesu. Nie zdajemy sobie sprawy, że cena za wysokiej jakości edukację nie jest warta kosztów wstępu. To, co dostajesz, to zawyżona cena.
To, co dostajesz w zamian za czesne, to obiecana wymarzona praca zakopana pod długiem studenckim. To, co dostajesz w zamian za swoje ciężko zarobione amerykańskie dolary, to kawałek papieru, który mówi „jestem dobry w szkole”, a nie „jestem liderem, kreatywnym, linerem”.
FOOLproof Teaching, A Sure Way To Teach
W ciągu wszystkich moich lat nauki w szkole miałem tylko kilku dobrych nauczycieli. Reszta była standardowymi instruktorami zaprogramowanymi na przestrzeganie zasad i nauczanie według książki.
W każdej szkole, na każdym poziomie i w każdej klasie miałem nauczycieli, którzy kładli nacisk na przestrzeganie instrukcji. Byli nieugięci, jeśli chodzi o przestrzeganie programu nauczania, dotrzymywanie terminów i przechodzenie przez rozdziały zgodnie z harmonogramem.
Nigdy nie poświęcali czasu na nauczanie. Zamiast tego nakłaniali nas do powtarzania, kazali nam siedzieć, mówili nam, żebyśmy lepiej nie zawiedli i rozdawali standardowe testy, które nie mierzyły niczego poza tym, jak dobrzy byliśmy w szkole.
Nie mogę winić nauczycieli za to, że wykonują swoją pracę, muszą zarabiać na życie tak jak wszyscy inni. Jednakże, gdy praca ta wiąże się z rozwijaniem następnego pokolenia w przyszłych liderów, jak można to zrobić, jeśli wszystko, czego są uczeni, to dopasowanie się i podążanie za standardami?
Nikt nigdy nie dokonał ani nie uczynił niczego niezwykłego poprzez asymilację do status quo.Albert Einstein nie stał się sławnym fizykiem, ponieważ pozwolił, by upośledzała go jego zdolność uczenia się, a Thomas Edison nie stworzył ponad 1000 patentów, ponieważ słuchał swoich nauczycieli, którzy mówili, że jest „zbyt głupi, by się czegokolwiek nauczyć”.
Nie można zmienić dziecka w innowacyjnego dorosłego w wieku 21 lat, jeśli wszystko, co robi, to dopasowywanie się. Uczniowie nie mogą nauczyć się być wielcy w ten sposób. Nie można oczekiwać od nich, że zrobią furorę w prawdziwym świecie, jeśli przez całe życie będą oceniani przez pryzmat tego, jak dobrze spełniali standardowe wymagania.
Aby zrobić z tego dziecka kolejnego Richarda Bransona, Walta Disneya czy Stephena Kinga, nie można uczyć go z książki.
Aby to dziecko odniosło sukces, musi być nauczone unikania status quo, kreatywnego myślenia i pogodzenia się z porażką.
Musimy przestać naciskać na dzieci, aby były idealne, nie popełniały błędów i marzyły, ale nie za bardzo. Jeśli nauczymy nasze dzieci unikać status quo, być innym, uczyć się na błędach i marzyć śmiało, to może staną się ludźmi sukcesu.
Potrzebujemy nauczycieli, którzy będą postępować wbrew książce i uczyć tego, czego dzieci muszą się nauczyć, a nie tego, co system mówi, że powinni. Potrzebujemy nauczycieli, którzy będą wychodzić poza klasę.
Aktywne uczenie się
Jedyny sposób, w jaki będziesz wiedział, że naprawdę się czegoś nauczyłeś, opiera się na tym, jak dobrze potrafisz nauczyć tego kogoś innego.
Ilu z was, gdybym zapytał, mogłoby teraz uczyć algebry? Prawdopodobnie niewielu.
Dlaczego nie?
Wszyscy z was czytających to wzięli przynajmniej jedną klasę algebry. Niektórzy z was nawet przeszli do algebry II, geometrii, trygonometrii, a nawet rachunku, z których wszystkie są znacznie trudniejsze niż podstawowa algebra.
Powód, dla którego nie możecie uczyć algebry jest taki, że nigdy się jej nie nauczyliście. Informacje, które przekazał ci twój nauczyciel i notatki, które zrobiłeś podczas lekcji algebry w 9 klasie, nigdy do ciebie nie dotarły.
Nie obchodziła cię algebra, zależało ci tylko na zaliczeniu tej klasy, abyś mógł przejść do następnego wymogu matematycznego.
Ale to nie jest prawdziwa nauka. To nie jest prawdziwa edukacja.
Prawdziwa edukacja ma miejsce, gdy jesteś aktywny. Prawdziwa nauka zaczyna się wtedy, gdy uczniowie są aktywni, angażują się w przyswajane informacje i bez obaw wprowadzają w życie to, co przyswoili.
Daj uczniowi podręcznik o Włoszech i notatnik na trzy miesiące, a pod koniec trzeciego miesiąca przetestuj go z zawartości książki.
Wyślij innego do Włoch na trzy miesiące, niech zwiedzi różne miasta, zrobi urzekające zdjęcia i podzieli się niesamowitymi doświadczeniami z tamtejszymi ludźmi, a pod koniec trzech miesięcy zapytaj go, czego się nauczył.
Sześć miesięcy później zapytaj te same dzieci, czego nauczyły się o Włoszech, a jedyne, które będą pamiętać, to dziecko, które pojechało do Włoch, zwiedzało różne miasta i dzieliło się ekscytującymi doświadczeniami z tamtejszymi ludźmi.
Uczymy się tylko wtedy, gdy nauczanie jest aktywne, gdy mamy doświadczenia, angażujemy się i cieszymy. Nie możemy uczyć się przez bycie mówionym, musimy być aktywni w naszym uczeniu się, ciesząc się procesem, jak idziemy dalej.
Status Quo Wolnych Nauczycieli
Co nauczyciele dostają pieniądze, aby robić? Uczyć? Bo jeśli tak, to niezbyt wielu z nich wykonuje świetną robotę w tym zakresie. I nie mogę winić nauczycieli, że po prostu robią to, do czego zostali przeszkoleni; postępują zgodnie z książką.
Zamiast tego, winę ponosi okręg szkolny, rząd i system. Winę ponoszą ci, którzy zinstytucjonalizowali szkołę na korzyść wielkich korporacji, które rządzą naszym krajem.
Wina leży po stronie systemów szkolnych, które rok po roku pozbawiają nasze dzieci wrodzonej zdolności do kreatywnego myślenia, ciekawości, krytycznego myślenia i rozwiązywania problemów.
Jeśli naprawdę chcemy kształcić nasze dzieci, zatrudnimy prawdziwych nauczycieli, którzy naprawdę uczą.
Co to jest prawdziwe nauczanie?
Prawdziwe nauczanie jest wtedy, gdy studenci uczą się użytecznych informacji, takich jak jak zarabiać pieniądze i sprawić, aby te pieniądze pracowały dla nich, a nie odwrotnie.
Studenci muszą się uczyć, jak mieć zdrowe związki, jak pracować razem jako para i wychowywać dziecko.
Zamiast prezentacji w powerpoincie, powinni uczyć się prawdziwych umiejętności komunikacyjnych, takich jak konstruktywna krytyka, słuchanie, zapamiętywanie imion i sprawianie, aby inni ludzie czuli się ważni. To jest prawdziwa komunikacja.
Po drugie prawdziwe nauczanie wymaga, abyśmy uczyli uczniów, jak znaleźć swoją pasję. Tak wiele dzieci nie wie, co jest ich pasją, ponieważ nigdy nie nauczono ich, jak ją znaleźć.
Większość dzieci, z którymi rozmawiam, uwielbia grać w gry wideo, uprawiać sport lub rysować. Nikt jednak nie zachęca ich do przyłączenia się do E Sports lub spędzania czasu z nimi na siłowni, aby stali się sportowcami D1, ani też nie wręcza im ołówka i podkładki, aby mogli rozwijać swoje kreatywne przedsięwzięcia.
Zamiast tego mówi się im, że gry wideo niszczą ich mózg, że mają jedną szansę na milion, aby zostać zawodowcami i że jeśli będą uprawiać sztukę, będą głodować.
To, co mówię moim podopiecznym, jest czymś zupełnie przeciwnym.
„Dowiedz się, co kochasz robić, a potem znajdź sposób, żeby się z tego utrzymać”.
Cokolwiek wybiorą do pracy, będą to robić codziennie, dopóki nie osiągną 65 lat, co jest długim okresem czasu, żeby pracować w ślepej uliczce.
A skoro nie mogą uniknąć pracy, dlaczego nie sprawić, by ta praca była czymś, co kochają robić? Dlaczego nie sprawić, by ta praca była czymś, na co czekają z niecierpliwością, budząc się i robiąc to każdego dnia?
Tak wielu z was pracuje w pracy, której nigdy nie chciało, dla szefa, którym gardzi i współpracowników, których nienawidzi. Nie możemy pozwolić, aby to spotkało nasze dzieci. Musimy nauczyć je, jak znaleźć swoją pasję.
Zostawienie tego szkołom nie jest rozwiązaniem. Jeśli naprawdę chcemy, aby nasze dzieci się uczyły, sami będziemy je uczyć. Będziemy pracować jeden na jeden z uczniami i być mentorami, których potrzebują. Poświęcimy godziny niezbędne do nauczania ich poza klasą.
Takeaway
Szkoła stłumiła kreatywność i wyobraźnię wczesnych pokoleń i naszym zadaniem jest upewnić się, że nie stanie się to z naszą przyszłością.
To, czego nie potrzebujemy, to więcej szkół z lepszymi nauczycielami. Nie potrzebujemy fabrycznych środowisk, w których uczniowie uczą się, jak się do nich dopasować. Nie potrzebujemy więcej standaryzowanych testów, które oceniają, jak dobrze uczniowie radzą sobie w szkole.
Jeśli chcemy, by uczniowie naprawdę wynieśli coś ze szkoły, musimy zmienić szkoły i system, który nimi zarządza. Musimy zmienić sposób, w jaki uczniowie są uczeni i czego są uczeni.
Gdy szkoły przestaną być fabrykami, które szkolą nasze dzieci, aby pasowały do siebie, aby były powtarzalne, aby wykonywały bezużyteczną pracę, a zamiast tego zbudują programy nauczania, w których uczniowie uczą się aktywnie, wtedy prawdziwa nauka będzie miała miejsce.
Gdy nauczyciele przestaną nalegać, by uczniowie powtarzali, przestrzegali zasad, nie zawodzili, a zamiast tego nauczą tego, co jest użyteczne i pomogą uczniom odnaleźć ich pasję, wtedy będzie miało miejsce prawdziwe nauczanie.
Jeśli naprawdę chcemy, by uczniowie się uczyli, musimy uczyć ich poza klasą, nie możemy pozostawić tego szkołom. Aby uczniowie otrzymali prawdziwą edukację, muszą uczyć się poprzez zaangażowanie w materiał, gromadzenie doświadczeń i stosowanie tego, co jest nauczane w praktyce.
Aby uzyskać prawdziwą edukację, musimy nauczyć uczniów, jak znaleźć to, czego naprawdę chcą i pokazać im, jak to osiągnąć.
Jeśli chcemy lepszej edukacji dla naszych dzieci, nie możemy pozostawić tego lepszym szkołom i lepszym nauczycielom. Ponieważ nauka nie odbywa się w klasie, ale poza nią.