(CNN) Był czas, kiedy aborcja była po prostu częścią życia w Stanach Zjednoczonych. Ludzie nie krzyczeli o niej w proteście, a usługi były sprzedawane otwarcie.
Leki do wywoływania aborcji były kwitnącym biznesem. Były reklamowane w gazetach i można je było kupić u farmaceutów, lekarzy, a nawet pocztą. Jeśli leki nie działały, kobiety mogły udać się do lekarzy na zabiegi instrumentalne.
Najwcześniejsze wysiłki zmierzające do uregulowania kwestii aborcji skupiały się na obawach dotyczących zatrucia, a nie moralności, religii czy polityki. To była połowa XIX wieku, na długo przed tym, jak aborcja stała się gorącym tematem, którym jest teraz.
Wszystko to według historyka Leslie Reagana, którego książka z 1996 roku na temat historii aborcji w Stanach Zjednoczonych jest uważana za jedną z najbardziej wyczerpujących do tej pory.
W poniedziałek Sąd Najwyższy wydał decyzję w sprawie Whole Woman’s Health v. Hellerstedt, która została nazwana największą sprawą aborcyjną, która trafiła do sądu najwyższego w ciągu dwóch dekad. W orzeczeniu 5-3 Sąd Najwyższy odrzucił kontrowersyjną ustawę aborcyjną z Teksasu, dając zwycięstwo grupom walczącym o prawa aborcyjne. Ale stało się to w momencie, gdy wiele stanów domagało się zwiększenia restrykcji aborcyjnych.
Od 1973 roku, kiedy to Roe v. Wade zalegalizowała aborcję w Stanach Zjednoczonych, stany uchwaliły ponad 1074 prawa ograniczające dostęp do zabiegu, według Instytutu Guttmachera, organizacji zajmującej się prawami seksualnymi i reprodukcyjnymi. Ponad jedna czwarta tych ustaw została uchwalona między 2010 a 2015 rokiem.
Nie zawsze tak było, mówi Reagan, profesor historii, medycyny, gender, studiów kobiecych i prawa na Uniwersytecie Illinois.
Jak więc do tego doszliśmy?
Z pomocą Reagan, autorki książki „Kiedy aborcja była przestępstwem”, oraz organizacji non-profit Our Bodies Ourselves, postanowiliśmy dowiedzieć się, jak wyglądała aborcja w Ameryce przed 1973 rokiem.
To, co znaleźliśmy, było pełne niespodzianek.
Widok sprzed wieków
W XVIII wieku i do około 1880 roku aborcje były dozwolone na mocy prawa powszechnego i szeroko praktykowane. Były one nielegalne tylko po „przyspieszeniu”, wysoce subiektywnym terminie używanym do opisania, kiedy kobiety w ciąży mogły poczuć, że płód się porusza, powiedział Reagan.
„Przy poczęciu i najwcześniejszym etapie ciąży, przed przyspieszeniem, nikt nie wierzył, że istnieje życie ludzkie; nawet Kościół Katolicki nie był tego zdania,” napisał Reagan. „Raczej, etyka ludowa dotycząca aborcji i prawo zwyczajowe były ugruntowane w kobiecym doświadczeniu ich własnych ciał”.
Chociaż jest to uważane za tabu w tradycjach chrześcijańskich, do połowy XIX wieku „Kościół katolicki implicite akceptował wczesne aborcje przed zniewoleniem”, wyjaśniła. „Dopiero w 1869 r., mniej więcej w tym samym czasie, kiedy aborcja stała się upolityczniona w tym kraju, Kościół potępił aborcję, a w 1895 r. potępił aborcję terapeutyczną, czyli zabiegi mające na celu ratowanie życia kobiety.
Aborcja została uznana za przestępstwo w 1880 r., z wyjątkiem sytuacji, gdy była konieczna dla ratowania życia kobiety, nie za namową konserwatystów społecznych czy religijnych, lecz pod naciskiem establishmentu medycznego – i tej samej organizacji, która dziś opowiada się za dostępem do aborcji, wyjaśnił Reagan.
W najnowszej sprawie Sądu Najwyższego Amerykańskie Stowarzyszenie Medyczne wyraziło dezaprobatę dla teksańskiego prawa aborcyjnego, gdy przyłączyło się do raportu amicus prowadzonego przez Amerykańskie Kolegium Położników i Ginekologów. Przepisy, które utrudniają lekarzom swobodę świadczenia opieki przy użyciu ich najlepszej oceny medycznej nie są popierane przez AMA.
Stowarzyszenie, rzecznik AMA powiedział, „dąży do ograniczenia ingerencji rządu w praktykę medyczną i sprzeciwia się rządowej regulacji medycyny, która nie jest poparta dowodami naukowymi.”
Jeszcze w czasach, gdy była to dopiero raczkująca organizacja, rozpoczęła krucjatę w 1857 roku, aby uczynić aborcję nielegalną, napisał Reagan. Impuls był wieloraki. Część z nich pochodziła „z pragnienia zwykłych lekarzy, aby zdobyć władzę zawodową, kontrolować praktykę medyczną i ograniczyć konkurencję”, czyli położne i homeopatów.
Ale był to również czas, Reagan powiedział, w którym kobiety lobbowały za wejściem do Harvard Medical School, częściowo po to, aby mogły kontynuować pracę w położnictwie i ginekologii.
Siłą stojącą za tą XIX-wieczną kampanią antyaborcyjną AMA był dr Horatio Storer, absolwent Harvard Medical School, który poświęcił większość swojej praktyki pracy położniczej i ginekologicznej, zanim zmarł w 1922 roku.
Krucjata okazała się być formą odwetu przeciwko zmieniającym się aspiracjom kobiet. Była ona „antyfeministyczna w swej istocie”, napisał Reagan.
AmA naciskało na prawa stanowe, aby ograniczyć aborcje, i większość z nich zrobiła to do 1880 roku. Następnie ustawa Comstocka, uchwalona przez Kongres w 1873 roku, zakazała artykułów, w tym leków poronnych.
Ale zanim aborcje zostały zakazane, kobieta znana jako Madame Restell prowadziła biznes aborcyjny od Nowego Jorku do Filadelfii i Bostonu. Jej główną klientelą, jak napisał Reagan, były „zamężne, białe, urodzone w protestanckich domach kobiety z wyższych i średnich klas społecznych”.
Aborcje, kontrola urodzeń i ogólne wysiłki zmierzające do kontrolowania czasu ciąży oznaczały, że liczba urodzeń wśród białych kobiet spadała właśnie wtedy, gdy do Stanów Zjednoczonych napływali imigranci. Idea bycia wyludnionym przez „innych” martwiła niektórych działaczy antyaborcyjnych, takich jak Storer. Twierdził on, że biali powinni zaludniać cały kraj, w tym Zachód i Południe. Lepiej ich niż czarnych, katolików, Meksykanów, Chińczyków czy Hindusów, powiedział, według Reagana.
„Czy te regiony powinny być wypełnione przez nasze własne dzieci, czy przez dzieci obcych? To jest pytanie, na które muszą odpowiedzieć nasze kobiety; od ich lędźwi zależy przyszłe przeznaczenie narodu”, powiedział Storer, według badań Reagana.
„Biały męski patriotyzm,” napisała, „wymagał, aby macierzyństwo było egzekwowane wśród białych protestanckich kobiet.”
Podczas kryzysu i później
Nawet po tym jak aborcje stały się nielegalne, kobiety nadal je wykonywały; po prostu nie były reklamowane w ten sam sposób. Praktycy wykonywali swoją pracę za zamkniętymi drzwiami lub w prywatnych domach. Albo kobiety bez środków do życia uciekały się do desperackich – i często niebezpiecznych lub śmiertelnych – środków.
Czasami liczba aborcji rosła w obliczu prawa. Doskonałym przykładem była depresja.
Specjaliści rozdawali wizytówki i otwierali kliniki, wyjaśnił Reagan, i nikt im nie przeszkadzał. W tamtych czasach aborcja nie była postrzegana jako problem kobiet, ale jako problem ekonomiczny.
W latach 50. i 60. szacowana liczba nielegalnych aborcji wahała się od 200 tys. do 1,2 mln rocznie, według Instytutu Guttmachera.
Zainspirowane prawami obywatelskimi i ruchami antywojennymi, ruch wyzwolenia kobiet zyskał na sile w latach 60-tych – a prawa reprodukcyjne znalazły się w centrum uwagi.
Kobiety posiadające środki finansowe były w stanie uzyskać aborcję wyjeżdżając z kraju lub płacąc lekarzowi w USA wysoką opłatę za zabieg. Inne nie miały tyle szczęścia. Szukały zaułkowych zabiegów lub brały sprawy w swoje ręce: wkładały do pochwy igły do robótek na drutach i wieszaki na ubrania, piły chemikalia lub stosowały ług. Metody te prowadziły do nagłych wypadków medycznych, a w niektórych przypadkach do śmierci.
W końcu lat 60-tych, zanim aborcja została ponownie zalegalizowana w Stanach Zjednoczonych, zaniepokojeni pastorzy i rabini założyli Clergy Consultation Service on Abortion, aby pomóc kobietom w znalezieniu bezpiecznej, nielegalnej aborcji.
Podziemny serwis aborcyjny został również założony przez feministki w Chicago. Abortion Counseling Service of the Chicago Women’s Liberation Union, lepiej znana pod kryptonimem Jane, pomagała w przeprowadzaniu bezpiecznych, pomocnych i niedrogich nielegalnych aborcji – na początku tylko poprzez skierowania. Potem jednak wyszkolone członkinie zaczęły same przeprowadzać zabiegi. W latach 1969-1973 członkinie grupy przeprowadziły ponad 11 000 bezpiecznych aborcji, jak podaje Laura Kaplan, autorka książki „The Story of Jane”.
Eksplozja różyczki (lub niemieckiej odry) w Stanach Zjednoczonych w latach 1964-1965 stanowiła znaczące zagrożenie dla nienarodzonych dzieci i odegrała dużą rolę w zmianie rozmowy o aborcji w Stanach Zjednoczonych.
W 1973 r. Sąd Najwyższy USA zalegalizował aborcję w tym kraju, wydając orzeczenie Roe v. Wade.
Teraz, w Ameryce Łacińskiej, gdzie wirus Zika zagraża ciążom, kobiety szukają coraz częściej aborcji, jak pokazuje nowe badanie.
W większości dotkniętych tym problemem krajów aborcja jest jednak mocno ograniczona, a w niektórych przypadkach wręcz nielegalna.