Ai Weiwei trzyma nasiona z instalacji Unilever Sunflower Seeds w Tate Modern. Photo by Peter Macdiarmid/Getty Images.

Urodzony w Pekinie artysta Ai Weiwei był tak otwartym krytykiem łamania praw człowieka w Chinach, że w 2011 roku wylądował w rządowym areszcie, a następnie przez lata był inwigilowany. Teraz jednak kieruje swoje krytyczne spojrzenie w stronę Zachodu, w miarę jak eskalują napięcia między USA, Kanadą i Chinami.

W obszernym oświadczeniu wydanym dziś przez Gardiner Museum w Toronto, gdzie 28 lutego zostanie otwarta duża wystawa prac Ai, artysta gani Zachód jako „ukrytą siłę stojącą za wzrostem znaczenia Chin” i oskarża go o „czerpanie zysków ze status quo.”

Oświadczenie to pojawia się w szczególnie napiętym momencie podczas zachodnich negocjacji z Chinami. Ostatnie aresztowanie dyrektora finansowego giganta telekomunikacyjnego Huawei, Meng Wanzhou, w Kanadzie (na prośbę USA) spotkało się z odwetem w postaci zatrzymania kanadyjskich obywateli przez chińskich urzędników. Rezolucja nie wydaje się być na wyciągnięcie ręki.

Ai Weiwei, Dropping a Han Dynasty Urn (1995). Dzięki uprzejmości Ai Weiwei Studio i Gardiner Museum.

„Pozorny konflikt Zachodu z sytuacją w Chinach wynika z odmowy uznania swojego współudziału w tworzeniu tego potwornego reżimu” – pisze Ai. „W ostatecznym rozrachunku nic się nie zmieni. Chiny całkowicie ignorują tak zwane wartości uniwersalne. Są pod
kontrolą systemu jednopartyjnego, w którym obywatele nigdy nie mieli prawa głosu… W tych warunkach Chiny radziły sobie całkiem dobrze. Prawdziwy problem pochodzi z Zachodu, gdzie panuje kompletny brak wizji i odpowiedzialności.”

Wystawa otwarta w Gardiner Museum, zatytułowana „Ai Weiwei: Unbroken”, zawiera wiele prac, które poruszają kwestie konwencji społecznych i trudnej sytuacji obywateli żyjących pod despotycznymi reżimami. Pokaz podkreśla kluczowe prace z całej długiej kariery artysty, w tym Dropping a Han Dynasty Urn (1995), w którym artysta dosłownie upuszcza starożytne naczynie jako metaforę wstecznych konwencji, i obejmuje premierę nowej serii opartej na klockach LEGO, która przedstawia zwierzęta chińskiego zodiaku.

Ai Weiwei, Zodiak (2018). Dzięki uprzejmości Ai Weiwei Studio i Gardiner Museum.

W oświadczeniu na temat artysty, główny kurator Gardiner Museum, Sequoia Miller, powiedział, że „przesłanie Ai pozostaje tak kluczowe jak zawsze, jeśli nie bardziej” w świetle obecnej sytuacji politycznej.

Przeczytaj pełne oświadczenie Ai Weiwei poniżej.

„Ostatnie działania chińskiego rządu nie są zaskakujące. Działają one na swój sposób, z własnym zestawem ideologii i praktyk, przez ostatnie 70 lat.

Domestycznie, zaginięcia i przymusowe zatrzymania bez należytego procesu są powszechne. Byłbym zaskoczony, gdyby tak nie było za każdym razem, biorąc pod uwagę, że Chiny nie mają niezależnego systemu sądowniczego. Nie ma tam jasnych praw, są tylko interpretacje prawa oparte na interesach partii. Chiny nie są państwem prawa. Chiny są narodem pod rządami Partii.

Dzisiaj Chiny są drugą największą potęgą gospodarczą na świecie, tylko za Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Choć Chiny szybko się rozwijały, Zachód również odniósł ogromne korzyści z tego partnerstwa, wykorzystując wiele podstawowych praw Chińczyków w zakresie pracy, niszczenia środowiska, korupcji i innych tego typu kwestii.

Zachód udawał, że tego nie zauważa lub, co bardziej podstępne, był chętnym partnerem. To oni są ukrytą siłą stojącą za wzrostem Chin. I choć Chiny stały się coraz potężniejszą maszyną, wciąż nie zmieniły swoich autorytarnych tendencji.

Często powtarzanym na Zachodzie argumentem jest to, że silny wzrost gospodarczy w państwach represyjnych nieuchronnie prowadzi do przyjęcia praw człowieka i demokracji. Zrozumienie historii dyktatur mówi nam, że nie jest to wiarygodne założenie. Dyktatorzy nigdy dobrowolnie nie rezygnowali z władzy i kontroli. Zmiana zawsze przychodziła nagle, albo w wyniku rewolucji, albo innego równie katastrofalnego wydarzenia. Nie ma precedensu dla tego rodzaju stopniowej zmiany i Zachód dobrze to rozumie.

Chiny były idealnym marzeniem Zachodu. Pod sztandarem globalizacji, Chiny były w stanie zrobić wszystko to, czego nie mógł zrobić Zachód i odegrały kluczową rolę w pomaganiu demokratycznym państwom stać się tym, czym są dzisiaj. Pozorny konflikt Zachodu z sytuacją w Chinach wynika z odmowy przyznania się do współudziału w tworzeniu tego potwornego reżimu.

W ostatecznym rozrachunku nic się nie zmieni. Chiny całkowicie ignorują tzw. wartości uniwersalne. Znajdują się pod kontrolą systemu jednopartyjnego, w którym obywatele nigdy nie mieli prawa do głosowania. A bez praw wyborczych nie ma odpowiedzialności ani zaufania w społeczeństwie. Nie ma niezależnej prasy ani mediów. Czego można się spodziewać? Myślę, że Chiny całkiem dobrze poradziły sobie w tych okolicznościach. Prawdziwy problem pochodzi z Zachodu, gdzie panuje kompletny brak wizji i odpowiedzialności, a jedynie zainteresowanie czerpaniem zysków ze status quo.”

Śledź Artnet News na Facebooku:

Chcesz być na bieżąco ze światem sztuki? Zapisz się do naszego newslettera, aby uzyskać przełomowe wiadomości, otwierające oczy wywiady i ostre krytyczne ujęcia, które napędzają rozmowę do przodu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *