To jest prawdziwa historia. Pewnej sobotniej nocy, siedziałem z przyjacielem w modnym barze w centrum miasta, kiedy dwie dorosłe kobiety swobodnie przechadzały się obok w falbaniastych sukienkach, czepkach i parasolach, prowadząc pasujące wózki dziecięce. Z nich wyłoniły się małe pudle w uzupełniających pastelowych ubrankach dla dzieci. Byliśmy oczywiście w Japonii, ale co tu się działo?
Tak, po raz kolejny zostałam skonfrontowana z dziwnym, fascynującym światem „kawaii”, czyli słodkiej kultury. Wizyty w japońskich miastach rozbrzmiewających piskami „Kawaaaiiiiiiiiiii!!!” mogą sprawić, że moda ta zostanie łatwo odrzucona jako kolejna egzotyka Wschodu. Jednak obecność przebranych dorosłych, którzy ustawiają się w kolejce na londyński Comic-Con, ozdobione Swarovskim Hello Kitty warte tysiące funtów, a także profilowanie mody Lolita w artykułach w czasopismach i na wystawach V&A pokazują, że słodka kultura nie tylko rozprzestrzenia się poza Azją, ale jest tu na stałe. A to oznacza biznes.
Co to jest kawaii, dlaczego tu i dlaczego teraz? Jako japońskie słowo oznaczające słodkie, kawaii ma konotacje nieśmiałości, zakłopotania, podatności na zranienie, uroku i miłości. Pomyśl o niemowlętach i małych, puszystych stworzonkach. W wielu przypadkach jest ono synonimem niewinności, młodości, uroku, otwartości i naturalności, podczas gdy jego ciemniejsze aspekty doprowadziły do tego, że jest ono dość brutalnie stosowane w odniesieniu do słabości, a nawet fizycznej niepełnosprawności jako wyznacznika uroku. Być może nie zauważyliście, ale spójrzcie uważnie, a Hello Kitty nie ma ust.
Jak sugeruje kawaii, kultura cute po raz pierwszy powstała w Japonii, wyłaniając się z protestów studenckich pod koniec lat 60. Buntując się przeciwko władzy, studenci japońskich uniwersytetów odmawiali uczęszczania na wykłady, czytając komiksy dla dzieci (manga) w proteście przeciwko zalecanej wiedzy akademickiej.
W miarę rozwoju gospodarki w latach 70. i 80. rosły subkultury konsumenckie – a słodki styl zaczął się wyrażać poprzez dziecięce pismo, mowę, ubiór, produkty, sklepy, kawiarnie i jedzenie. W międzyczasie, gdy japońskie kobiety stały się bardziej widoczne w pracy, pojawiła się „burikko”, czyli kobieta podobna do dziecka, prezentująca niewinność i uwielbienie, które złagodziły zagrożenie emancypacji kobiet, zwiększając jej atrakcyjność jako potencjalnej partnerki do małżeństwa.
Stracona dekada
W latach 90-tych, okres kryzysu gospodarczego w Japonii był już mocno zaawansowany, a wiele japońskich subkultur uciekło na rynek międzynarodowy. Banki i komercyjne linie lotnicze zaczęły odkrywać urocze formy jako strategię zwiększania swojej atrakcyjności, a formy kulturowe poszły w ślady niegdyś niezwyciężonej japońskiej machiny korporacyjnej, szerząc miękką siłę japońskiej nowoczesności.
Gdzie Nissan, Mitsubishi, Sony i Nintendo wyryły sobie drogę, tak samo podążyły nią japońskie anime, film i muzyka. W latach 90. nastąpiło również odświeżenie ostatecznej marki kawaii, Hello Kitty, rozszerzonej o produkty skierowane do nastolatków i dorosłych, a nie do dorastających dziewczynek.
Jako część szerzej rozpowszechnionej w latach 90. kultury japońskiej, kawaii ma niewątpliwy dług. Jednak jej utrzymywanie się w XXI wieku pokazuje, że teraz chodzi o coś innego. Słodka kultura jest wszędzie i jest obecna dla wszystkich, niezależnie od wieku, płci i narodowości. To coś więcej niż rozmyte kostki wiszące na lusterku wstecznym, to kolekcjonerskie, markowe, oficjalne towary z kreskówek i komiksów, niekończące się animacje i filmy o superbohaterach, lalkowe sukienki w modzie „Lolita” i ściskające telefony grupy graczy Pokemon Go.
Co ważne, nie wydaje się, by zależało to od Japonii, ale stało się domem w wielu miejscach, z globalnymi uczestnikami konsumującymi i współtworzącymi w równym stopniu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ci dziecinni dorośli, jak przysłowiowy Piotruś Pan, nie chcą dorosnąć – ale jakże wygodne dla biznesu jest to, że mogą doprowadzić konsumentów do szału, sprowadzając dorosłych mężczyzn i kobiety do dziecięcego, irracjonalnego pożądania. Urocza kultura to kapitalizm w przebraniu, przepakowany i pokryty brokatem.
Siła dobra?
Patrząc na krajobraz dorosłych, z jego presją długów, rywalizacji i odpowiedzialności, nic dziwnego, że ludzie chcą uciec w nieskończony czas, przestrzeń i obietnicę dzieciństwa. Uroczysko staje się sposobem na opór wobec świata dorosłych. To nie tylko sposób na ucieczkę i zaprzeczenie, ale także sposób na walkę z ograniczeniem możliwości. Japońskie kobiety wykorzystywały kulturę cute jako zaprzeczenie kobiecej seksualności i wszystkich związanych z nią podporządkowań. Tymczasem na Zachodzie, cute staje się folią dla millenialsów przeciwko zmniejszaniu przywilejów, które oznaczają koniec XX wieku jako Złotego Wieku.
Czy kultura cute jest dobra czy zła? Być może jedno i drugie i żadne z nich. Jako uprawniona forma subkultury i usypiający smoczek, jest formą oporu i kapitalistycznej pacyfikacji. Symptom i lekarstwo, to ostateczne przyzwolenie i odmowa. Dzieciństwo oznacza luksus nie dorastania, ale także zaprzeczenie dorosłości i odmowę odpowiedzialności. Ale podczas gdy kawaii może wydawać się zamknięciem jednych drzwi, w jego małej, zwiniętej pięści znajduje się klucz, który otwiera kolejne. Bycie jednocześnie dorosłym i dzieckiem oznacza balansowanie na granicy obu światów, symbol oporu i nieograniczonych możliwości.